Czego szukamy w przeszłości – rozmowa z dr. hab Piotrem Kwiatkowskim

Czego szukamy w przeszłości – rozmowa z dr. hab Piotrem Kwiatkowskim

Gdyby dzisiaj zlustrować Piłsudskiego, jego współpraca z zaborcą mogłaby stanowić poważny problem Czy w Polsce toczy się wojna domowa o tradycję, jak się wyraził prof. Andrzej Paczkowski? – Wojna domowa to bardzo mocne określenie, ale oczywiście mamy do czynienia z wyraźnym sporem o interpretację różnych okresów historycznych, głównie z dziejów najnowszych. To normalne, że ludzie różnią się w ocenach pewnych wydarzeń czy postaci z przeszłości. Tak się dzieje przecież na całym świecie. W każdym społeczeństwie są rozmaite środowiska, różne wspólnoty pamięci, które przedstawiają i tworzą odmienne wizje tych samych wydarzeń. W Polsce toczy się więc naturalna, ostra dyskusja o przeszłości, ale nie nazwałbym jej wojną. Czy pamięć społeczna, ta, którą ma zakodowaną znaczna część polskiego społeczeństwa, rozmija się z polityką historyczną kojarzoną z IPN-owską, czy też zbliża się do niej? – Rozmaite rządy po 1990 r., ale i w okresie PRL, próbowały realizować swoją politykę historyczną. Mam wrażenie, że próby odgórnego narzucania całemu społeczeństwu jednoznacznych ocen i jednostronnych interpretacji przeszłości przynoszą efekty niewspółmierne do nakładów. W PRL intensywnie propagowano niektóre postacie czy zdarzenia, a mimo to zostały one zapomniane. Dzisiaj również niektóre tezy czy jednoznaczne, czarno-białe sądy, zgodne z interesami i wartościami określonych ugrupowań, nie zostaną przyjęte przez szeroko rozumianą opinię publiczną. Pamięć zbiorowa ma swoje prawa, kształtuje się pod wpływem rozmaitych mechanizmów. Zmasowane działania edukacyjne i propagandowe rzadko przynoszą trwałe rezultaty. A czy pamięć społeczna rozmija się z tą, jak pan określił, IPN-owską? Raczej istnieje równolegle, co także jest normalne. Zresztą moim zdaniem nie ma jednej wizji IPN-owskiej, znam wiele różnych publikacji i inicjatyw tej instytucji, o wielu myślę z szacunkiem. JAKA PAMIĘĆ Jaka jest zatem ta pamięć społeczna Polaków? – Często zawężamy ją do lekcji historii, do tego, co ludzie wiedzą i myślą np. o powstaniu warszawskim, II wojnie światowej czy o PRL. Ograniczamy się do aktywnych publicznie dyskutantów mówiących o ocenach i symbolach politycznych. Tymczasem nie ma jednej, standardowej pamięci zbiorowej, a kontakt człowieka z przeszłością jest złożony. Obejmuje informacje przekazywane w mediach i w szkole, interpretacje wygłaszane przy okazji obchodów jakichś rocznic i jubileuszy, codzienny kontakt z przestrzenią, w której mamy pomniki, tablice pamiątkowe i historyczne nazwy ulic. Są też osobiste doświadczenia ludzi i rozmowy z rodzicami albo dziadkami. Dla jednych relacja z przeszłością to czytanie książek historycznych, dla drugich udzielanie się na historycznych forach internetowych lub pasje turystyczne – są tacy, którzy chcą np. zwiedzić szlak cysterski lub wszystkie zamki krzyżackie. Czasem wreszcie są to bardzo specjalistyczne zamiłowania, takie jak przynależność do grup rekonstrukcji historycznych lub kolekcjonerstwo – np. poznałem człowieka, który ma olbrzymią kolekcję rosyjskich guzików mundurowych z początku XX w. Niekiedy ubolewa się, że zainteresowanie Polaków przeszłością nie jest zbyt powszechne. Ale trzeba pamiętać, że miarą fascynacji przeszłością nie musi być wyłącznie liczba egzemplarzy sprzedanych książek historycznych, obecnie ważniejsza stała się liczba odwiedzin portali internetowych poświęconych przeszłości. Czy ewolucja postaw, ocen przeszłości – myślę o PRL – wynika z faktu, że młodzi są w kontrze do tego, co myślą ich rodzice, którzy, im starsi, tym częściej oceniają Polskę Ludową raczej pozytywnie niż negatywnie? – Im ludzie są starsi, im więcej pamiętają z PRL, tym bardziej opierają się na własnych doświadczeniach, dobrych lub złych, a w mniejszym stopniu na przekazach medialnych. Im więcej lat ktoś przeżył w PRL, tym ważniejszy jest to dla niego okres. Polska Ludowa wielu młodych ludzi nie obchodzi, dla nich była, minęła – skończyła się i mamy inne czasy. Często więc w badaniach socjologicznych im młodszy rocznik, tym więcej odpowiedzi na pytania o PRL: „trudno powiedzieć”, „nie wiem, nie obchodzi mnie to”. Z drugiej strony, co również wychodzi z analiz, młodzi w szkole i w wielu mediach niejednokrotnie słyszą oceny krytyczne, więc powtarzają te opinie. SZERSZA PERSPEKTYWA W badaniach wychodzi też, że Polacy coraz częściej postrzegają PRL jako całość, nie odróżniając poszczególnych okresów. – Z jednej strony, te czasy się oddalają, więc tzw. zwykli ludzie, którzy nie są historykami czy hobbystami, coraz mniej szczegółowo przyglądają się poszczególnym fragmentom okresu obejmującego ponad cztery dziesięciolecia. To także naturalny proces. Z drugiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2013, 2013

Kategorie: Wywiady