Afera romansowo-korupcyjna na szczytach władzy Afera romansowo-korupcyjna na szczytach władzy to największy skandal od czasów powstania Republiki Czeskiej w 1993 r. W efekcie akcji policyjnej Jednostki Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej (UOOZ) zatrzymano czołowych czeskich polityków. Sąd w Ostrawie na wniosek prokuratury wydał nakaz tymczasowego aresztowania pięciu osób, wśród których są: szefowa gabinetu premiera Jana Nagyová, były szef wywiadu wojskowego Ondrej Páleník, były przewodniczący klubu poselskiego ODS Petr Tluchoř, były minister rolnictwa Ivan Fuksa oraz były wiceminister tego resortu Roman Boček. Zarzuca się im łapownictwo i nadużywanie władzy. Funkcjonariusze policji odwiedzili również Ministerstwo Obrony i praski ratusz. Policja dysponuje setkami godzin nagrań lobbystów Romana Janouška i Iva Rittiga, przez czeską prasę nazywanych ojcami chrzestnymi, gdyż podejrzewa się ich o manipulowanie przetargami publicznymi. Część nagrań zaprowadziła śledczych do szefowej gabinetu premiera Jany Nagyovej. Wynikało z nich, że posługiwała się ona wojskowymi służbami specjalnymi do szpiegowania m.in. żony premiera w celu jej zdyskredytowania. Ze względu na intymny charakter niektórych SMS-ów i rozmów telefonicznych z Petrem Nečasem pojawiły się również spekulacje o ich romansie. Tymczasowo aresztowana 15 czerwca Nagyová usłyszy także zarzuty korumpowania posłów, którzy wystąpili z szeregów ODS. W zamian za niegłosowanie za odwołaniem rządu proponowała im lukratywne stanowiska w spółkach skarbu państwa. To nie czas Nečasa Jeszcze kilka miesięcy temu czeski lewicowy socjolog prof. Jan Keller oceniał, że każdego roku na zamówieniach publicznych czeskie państwo traci z powodu korupcji ok. 100 mld koron (ponad 16 mld zł). – Dla porównania, na wszystkie formy zasiłków socjalnych, m.in. dla bezrobotnych i samotnych matek, na dopłaty do mieszkań i dofinansowanie szpitali państwo wypłaca rocznie 115 mld koron. Czyli porównywalna kwota znika w kieszeniach złodziei i łapówkarzy. Jeśli postępowanie przeciwko nim będzie przebiegało tak ślamazarnie jak teraz, korupcja z ubiegłego roku zostanie wyjaśniona za 300 lat. Skorumpowani zachowują się racjonalnie, ponieważ wiedzą, że nikt ich nie ściga. Jeśli za maksymalnym zyskiem nie stoi żadne ryzyko, podążają za zyskiem – mówił prof. Keller. Socjolog z Ostrawy przekonywał, że wszystkie czeskie partie są ukąszone żądłem korupcji, ale „najwięcej kradną ci, którzy aktualnie są przy władzy”. Opozycyjna lewica chce pilnego rozpisania nowych wyborów. Jej zdaniem, wymiana na stanowisku premiera to za mało. Jeśli odbędą się terminowo, oznacza to wiosnę 2014 r. W sondażach socjaldemokracja prowadzi. Jak pokazały wyniki zeszłorocznych uzupełniających wyborów do Senatu i wyborów samorządowych oraz zwycięstwo Miloša Zemana nad prawicowym kandydatem Karlem Schwarzenbergiem w drugiej turze wyborów prezydenckich, murowanym faworytem ewentualnych wyborów są komuniści i socjaldemokraci. Koalicjanci jeszcze tydzień temu starali się znaleźć kogoś na miejsce Nečasa, żeby uniknąć skrócenia kadencji parlamentu. W wyniku afery premier Nečas podał się do dymisji i ogłosił, że chce całkowicie wycofać się z polityki. Do końca kadencji pozostanie jednak posłem. Zrezygnował także z kierowania ODS, która stanowiła główną siłę dotychczasowej koalicji centroprawicowej. Funkcję premiera sprawował od 13 lipca 2010 r. Rezygnację z urzędu złożył na ręce prezydenta Zemana. Mimo to, do czasu mianowania nowego rządu, będzie nadal kierował gabinetem. Zdaniem głowy państwa, „ustępujący rząd powinien kontynuować codzienną pracę”, lecz „nie powinien podejmować decyzji o charakterze strategicznym”, bo zarzuty są „bardzo poważne”. Odchodzącemu premierowi Zeman życzył „trochę ludzkiego szczęścia i dużo osobistej pogody”. Od piątku do niedzieli prezydent przyjmował delegacje ugrupowań parlamentarnych w celu zapoznania się z sytuacją polityczną. Zapowiedział, że dopiero po przedstawieniu przez nich scenariuszy rozwiązania kryzysu politycznego opowie się za jednym z nich. Scenariusze Przewidywane są trzy możliwości. Pierwsza to przyśpieszone wybory, których domaga się lewica, ale których nie chce prezydent. Ze względu na koszty proponuje on synchronizację terminu wyborów parlamentarnych z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Druga – partie dotychczasowej koalicji dążą do utworzenia rządu na fundamentach tego, który upadł w tak niechlubnych okolicznościach. Taki gabinet jednak nie zagwarantuje zmian. Trzecia możliwość to tzw. tymczasowy gabinet techniczny, który będzie funkcjonował do końca kadencji parlamentu, czyli do maja 2014 r. Obserwatorzy uważają, że ten ostatni scenariusz jest najrozsądniejszy. Afera to nie tylko koniec