Czy branie kredytu na urlop jest przejawem lekkomyślności?

Czy branie kredytu na urlop jest przejawem lekkomyślności?

Pro Małgorzata Niepokulczycka, prezes Federacji Konsumentów Oczywiście, zwłaszcza jeśli się nie ma pokrycia. Urlop to sprawa, którą można zorganizować w inny sposób. Rozumiem pęd rodaków, aby wyjeżdżać daleko i bawić się luksusowo, ale to sporo kosztuje. Jeśli nas nie stać na wypoczynek na Bahamach ani na Lazurowym Wybrzeżu, to organizujemy go tak, aby przeżyć i nie czekać po powrocie na windykatora. Kontra Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego Polacy nie są lekkomyślni w tym względzie, tylko, tak jak w Europie kontynentalnej, racjonalnie podchodzą do rzeczy. Jeśli się bierze kredyt, trzeba mieć „poduszkę bezpieczeństwa” w postaci oszczędności. Badania pokazują, że u nas przeciętnie są to trzymiesięczne przychody. W USA natomiast często biorą kredyt konsumpcyjny „pod korek”. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 24/2009

Kategorie: Pytanie Tygodnia
Tagi: Przegląd