PRO Prof. Roman Backer, politolog, UMK Relacje między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Lechem Kaczyńskim nie mogą być dobre, jako że są oni w tej chwili reprezentantami zupełnie odmiennych obozów politycznych. Na Tuska ludzie głosowali, dlatego że jest przeciwnikiem praktyk stosowanych przez PiS, a Lech Kaczyński te praktyki musi akceptować, czy chce, czy nie chce, a prawdopodobnie chce. Chociaż nie musi dojść do wojny, współpraca jest niesłychanie trudna do wyobrażenia. Nie sądzę, by prezydent nie korzystał z prawa weta, gdy będzie mu wygodnie, aby udowodnić, że PO współpracuje z LiD, a wiadomo, że bez głosów LiD PO nie odrzuci żadnego prezydenckiego weta. Kontra Prof. Jacek Wódz, socjolog polityki, UŚ Na pewno czekają nas złe stosunki, ale nie otwarta wojna. Z analizy polityki PiS wynika, że jedynym celem w tym dwugłowym bycie realnym jest reelekcja Lecha Kaczyńskiego. Otwarta wojna prezydenta z premierem oznaczałaby narażenie go na utratę popularności. Myślę więc, że otwartej wrogości nie będzie okazywał, aby budować wizerunek rozsądniejszego i łagodniejszego brata. Jedyna wątpliwość – czy Lech Kaczyński to potrafi. Ponieważ ciężko przeżywa wszystkie niepowodzenia brata, jest dosyć ograniczony emocjonalnie i takie założenie taktyczne może być dla niego nie lada problemem. Będzie się starał unikać wojny, ale nie wiem, czy mu się to uda. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint