Czy klimat oszalał?
Anomalie na półkuli północnej mogą być wynikiem globalnego ocieplenia. Ulewy, tornada, burze, nawałnice, susze, upały, niszczycielskie pożary lasów – pogoda na półkuli północnej oszalała. Od Chicago po Waszyngton przeszedł potężny front burzowy, zwany derecho, który spowodował śmierć dwadzieściorga ludzi i ogromne spustoszenia. Na południu Rosji powodzie zabiły ponad 170 osób. Rok 2012 zostanie zapamiętany jako czas gwałtownych zjawisk pogodowych. Wielu uważa, że to już wynik zmian klimatycznych spowodowanych działalnością człowieka. „To, co widzimy teraz, jest jak okno, przez które można dostrzec, jak naprawdę wygląda globalne ocieplenie. Wygląda jak gorąco. Wygląda jak pożary. Wygląda jak katastrofy naturalne, które przeżywamy”, alarmuje Michael Oppenheimer, profesor geologii z Uniwersytetu Stanforda. W marcu br. Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu opublikował raport na temat „bezprecedensowych zjawisk pogodowych”. Jeden z jego autorów, Chris Field, stwierdził: „To naprawdę wstrząsające, jak wiele zjawisk, o których pisaliśmy, występuje teraz w USA”. Nie tylko zresztą tam. W południowej Polsce temperatury przekroczyły 35 st., znienacka uderzały gwałtowne burze, ogromne szkody wyrządziło gradobicie. Według danych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji z 12 lipca, zniszczonych zostało ponad 1,5 tys. budynków, przeważnie mieszkalnych, a także jeden most. 69 odcinków dróg zostało podtopionych. Brytania tonie Saharyjskie upały nawiedziły Austrię, Bułgarię i Węgry. Nad Balatonem zanotowano 40 st. C. We Włoszech portal Ilmeteo ogłosił najbardziej upalne lato od pół wieku. Nawałnice przetoczyły się przez Niemcy. W Waldeck w Hesji piorun zabił cztery grające w golfa kobiety, które schroniły się w drewnianej altance. Złota biżuteria jednej z ofiar stopiła się. Wielka Brytania przeżyła najbardziej mokry czerwiec od czasu rozpoczęcia pomiarów, a lipiec nie wygląda lepiej. Wyspiarze, dla których deszcze to nie nowina, z rozpaczą patrzą w niebo, z którego leją się strumienie wody. W Sussex przez miesiąc spadło 141 mm deszczu, w Dorset wstrzymano ruch na kilku zalanych drogach. Nie odbyły się liczne imprezy kulturalne na wolnym powietrzu. Organizatorzy igrzysk olimpijskich w Londynie ostrzegają, że będą to najbardziej mokre zawody w historii. Zakupili już 290 tys. peleryn, które będą sprzedawane moknącym widzom. Jeśli jakieś zawody zostaną odwołane z powodu fatalnej pogody, nie będzie zwrotu pieniędzy za bilety. W wodzie pogrąża się środkowa Szwecja. Poziom rzek i jezior podniósł się o 1,5 m. Miasteczko Lönneberga, słynne dzięki książkom Astrid Lindgren, walczy z powodzią. Szwedzki instytut meteorologiczny ogłosił najwyższy alarm powodziowy dla kilku okręgów na południu kraju. Do przerażającej tragedii doszło w rejonie Krasnodaru w południowej Rosji. Niemal apokaliptyczne deszcze doprowadziły do powodzi. W nocy na domy runęły siedmiometrowe fale. Władze za późno wydały komunikaty ostrzegawcze, wiele osób zginęło we śnie. Tory kolejowe i drogi zniknęły pod zwałami błota. „Takiej katastrofy nikt tu nie pamięta”, oświadczył gubernator Aleksander Tkaczow. Prezydent Władimir Putin zarządził dochodzenie. Upał jak w Chicago Stany Zjednoczone przeżywają najgorętszy rok od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1895 r. Poinformowała o tym Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA). Sprawozdanie tej agencji rządowej za pierwsze półrocze 2012 r. czyta się jak księgę rekordów. W całym kraju średnia temperatura była o 2,5 st. C wyższa od przeciętnej. W wietrznym mieście Chicago – nawet o 3,8 st. Niektórzy uważają, że fala upałów w Chicago doprowadziła nie tylko do licznych zgonów na skutek zawałów serca i innych dolegliwości, ale nawet do wielu morderstw. W Nowym Jorku było najgoręcej od czasu wojny secesyjnej. W czerwcu na ponad połowie terytorium USA panowała susza. Już zima w wielu regionach była zadziwiająco ciepła i bezśnieżna. Przez brak roztopów gleba stała się sucha, podobnie jak szata roślinna. Owady szkodniki lęgły się wcześniej i niszczyły drzewa. W takich warunkach ogień szerzył się błyskawicznie – pożary strawiły ponad 10 tys. km kw. lasów. Nieoczekiwanie ukształtowało się rzadkie zjawisko derecho – front burzowy o szerokości 450 km, z silnymi wiatrami, piorunami i błyskawicami. Zdaniem ekspertów, derecho niósł pięć razy więcej