Czy najbogatsi Polacy powinni brać przyłączyć się do akcji Gatesa i Buffeta?
Kazimierz Pazgan, właściciel grupy Konspol, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Nie ma żadnego porównania z najbogatszymi Amerykanami. Ale najbardziej nie ma porównania z amerykańskim systemem podatkowym. Oni mają ulgi inwestycyjne, a u nas ani firmom się nie daje zarobić, ani nie napędza się pieniędzy do budżetu. Jeśli nie będzie reformy finansów publicznych i systemu podatkowego, to nie znajdziemy klucza do bogactwa. Trzeba tak zorganizować państwo, aby obywatel mógł realizować swoje marzenia poprzez inwestycje dla siebie. Niestety w Polsce się myśli, jak podwyższać podatki, a nie jak zwiększać budżet państwa. A do tego droga wiedzie tylko poprzez inwestycje, które pomnażają kapitał. Dajmy ludziom zarobić. Prof. Tadeusz Borkowski, etyka biznesu, UJ Warunki kulturowe w Polsce są inne niż w Ameryce. Także różnice materialne spore. W USA są ludzie z 80 mld dol., a nasz najbogatszy Jan Kulczyk ma tylko 6-7 mld. Nie wiadomo też, jak taka akcja byłaby w Polsce odczytana społecznie, czy przyczyniłaby się do popularności biznesmenów. Gdy ktoś oddaje połowę z 80 mld, zostaje mu 40 mld i on tego nawet nie odczuje, a wzrost zaufania przełoży się na zwiększone zyski jego firmy. Sama akcja może być też oznaką przemian kulturowych w społeczeństwie amerykańskim, znamionujących odejście od ideologii tylko pieniądza. Nie znamy jednak dokładnie nastrojów społecznych, które towarzyszą tej akcji. Być może też najbogatsi ludzie Ameryki, którzy dobiegają już wieku mocno dojrzałego, dokonali normalnych przewartościowań, inaczej patrzą na perspektywę dalszego życia, jego sensu. W wieku 50-60 lat każdy człowiek zaczyna szukać wartości transcendentalnych, zwłaszcza kiedy wszystko już ma i myśli: co dalej, nie będzie żył wiecznie, mistrzem sportu już nie zostanie i laureatem Nagrody Nobla też raczej nie. Jego naturalny odruch może przysłużyć się ludzkości. I takich przypadków historia zna wiele, nie tylko z Ameryki. Np. pewien bogaty duński dentysta cały majątek przeznaczył na budowanie ośrodków dla zaniedbanych chłopców. Nie wiemy dokładnie, co kierowało Billem Gatesem. Niewykluczone, że wszystkie z tych możliwości razem. Zresztą nasi biznesmeni też zrzucają się na różne niekoniecznie dochodowe przedsięwzięcia, wydają pieniądze na sport, ofiarowują komputery szkołom, może nie szafują aż połową majątku, nie są tak spektakularni, ale wcale nie są skąpi. Ks. Jacek Stryczek, duszpasterz ludzi biznesu, inicjator akcji „Szlachetna paczka” O akcji najbogatszych Amerykanów słyszałem i sądzę, że to jest dobry przykład do naśladowania. Nasi biznesmeni na razie niech nie oddają połowy majątku, ale pomnażają stan posiadania i inwestują w rozwój gospodarczy swoich firm i całego kraju. Może za jakiś czas osiągną stan, w którym zarabianie pieniędzy, by mieć ich jeszcze więcej, nic już nie zmienia w życiu człowieka, i sami uznają, że majątek nie jest tylko po to, by go gromadzić, ale by czynić dobro. I właśnie do takiej postawy będę przekonywać. Zbigniew Żurek, wiceprezes BCC Na pierwszy rzut oka – tak. Powinni brać przykład z Billa Gatesa. Jednak nasz rodzimy kapitał nie jest tak duży. Najbogatsi nawet jak mają miliard, to po oddaniu połowy zostałoby im pół. Trudno się zresztą wypowiadać w imieniu cudzej kieszeni. Wedle stawu grobla. Obojętnie, ile zer ma majątek zgromadzony na koncie, każdy może na swoją miarę wspomagać tych, którym jest gorzej, choć oczywiście nie wszyscy to robią w tym samym wymiarze. Niekiedy najwięcej pieniędzy przekazują ci, o których nic się nie słyszy. Ale są też tacy, którzy swoją działalnością lubią się pochwalić, bo to przecież indywidualne decyzje. Najważniejsze, że chcą dawać. W BCC policzyliśmy, ile pieniędzy przekazuje na różne cele społeczne świat biznesu. To są ogromne kwoty, idące w miliardy złotych. Dobrze, że posłużyły wsparciu wielu bardzo pożytecznych celów. Zbigniew Niemczycki, właściciel Curtis Group, Polska Rada Biznesu Jesteśmy dopiero od 20 lat w wolnorynkowych warunkach ustroju gospodarczego i trzeba jeszcze czasu, aby skala i ranga krajowych przedsięwzięć była jakoś porównywalna. Jednak jeśli wziąć pod uwagę i zsumować wszystkie działania charytatywne organizacji biznesowych i fundacji zakładanych przez przedsiębiorców, to skala tych przedsięwzięć jest rzeczywiście imponująca i absolutnie adekwatna do sytuacji gospodarczej kraju. Nieustannie budujemy nasze przedsiębiorstwa, a działalność charytatywna wynika najczęściej z potrzeby własnej. Dziś niemal każdy w tym uczestniczy,