Ryszard Niemiec, dziennikarz, działacz sportowy, szef Małopolskiego Związku Piłki Nożnej To jest robota dla Herkulesa skrzyżowanego z innymi herosami, a kwintesencją wizerunku nowych władz PZPN powinny być pozytywne wyniki sportowe w rywalizacji międzynarodowej. W kalendarzu imprez są przecież przygotowania do mistrzostw świata w Brazylii i mistrzostw Europy w 2016 r., ale patrząc na stan naszych kadr zawodniczych, trudno sobie wyobrazić, że nastąpi pasmo sukcesów, które byłoby warunkiem tej odmiany. Opinia publiczna w kategorii piłka nożna jest dosyć specyficzna, inaczej się odnosi do sportowców, a inaczej do tych, którzy zarządzają tą dyscypliną, czyli do PZPN. Zbigniew Jabłoński, b. prezes PZPN (1986-1989) On nie tylko powinien, ale wręcz musi za wszelką cenę odzyskać powszechne zaufanie, czyli od samego początku budzić zaufanie i mówić tylko o rzeczach, które są do zrealizowania i rzeczywiście podniosą poziom polskiej piłki nożnej. Nie mam faworyta wśród kandydatów na prezesa, jestem natomiast ciekaw, jaki przedstawi program. Od strony organizacyjnej wiele nam się udaje, choćby Euro 2012, ale trzeba też związek uporządkować od wewnątrz. Stanowisko prezesa to nie tylko prestiż, ale także ogrom pracy. Nie wiem, czy ci, którzy chcą się podjąć tej roli, mają tego świadomość. Paweł Zarzeczny, publicysta sportowy „Polska The Times” Nie ma na to najmniejszej szansy, bo Polak musi się na kimś wyżywać. Nie bardzo może na policji ani na swoich nauczycielach, nie może na Tusku, bo go aresztują. Ale na PZPN może się wyżywać bezkarnie, choć to bardzo przyzwoita organizacja, w której są tylko ci, którzy kochają piłkę nożną. To jest organizacja typowo polska, ale nie ma tu przypadkowych ludzi. Żadnemu politykowi nie udało się do niej przykleić, a nawet Tusk ani Kaczyński nie mają żadnych szans na trybunach stadionowych, bo nasza piłka jest wolna od takich układów. Jeśli ktoś miał pretensje do Grzegorza Laty, że nie zna języka angielskiego, to zapytam, czy prezes brytyjskiego związku piłkarskiego zna język polski. Czy może był królem strzelców w mistrzostwach świata, czy zdobył jakieś medale olimpijskie? Prof. Stanisław Speczik, geolog, polski delegat FIFA i UEFA Wszystko zależy od tego, jak się potoczą najbliższe mecze reprezentacji. Gdybyśmy wygrali dwa spotkania z rzędu, nawet prezes Lato byłby chwalony, ale w piłce nożnej fortuna kołem się toczy. Czy prezes PZPN odzyska zaufanie czy nie, i tak będzie winny Grzegorz Lato. Nad tym boleję, bo to porządny człowiek. On w miarę swoich sił starał się zreformować związek. Sporo mu się udało, ale nie wiem, czy miał dobry, lojalny zarząd. Sądząc po tym, że czterech jego kolegów jest chętnych do prezesowania, chyba nie. W takich warunkach nawet Abraham by sobie nie poradził. Udało się nam przygotowanie mistrzostw Euro 2012, ale zatrzymały się reformy wewnętrzne i przekształcenie struktury społecznej związku. Cały układ uległ petryfikacji, więc żaden kandydat niezależny nie ma wielkich szans. Andrzej „Bobo” Bobowski, król polskich kibiców Wiele zależy od tego, czy nowy prezes zaprosi do nowego zarządu nowych, młodych ludzi, czy też otoczy się tymi samymi co do tej pory. We władzach powinno być co najmniej 30% świeżej krwi. Karol Gębka, kierownik reprezentacji na mistrzostwach świata w Meksyku Jeśli będzie mądry i sprytny i nie będzie stawiał tylko na własne ambicje, to mu się uda. Z tej grupy kandydatów szanse, moim zdaniem, mają tylko Zbigniew Boniek i Roman Kosecki. Pozostali reprezentują ten sam elektorat. Mocnym rywalem byłby Stefan Antkowiak, gdyby startował sam. W obecnej sytuacji raczej poszczęści się Romanowi Koseckiemu, choć Zbigniew Boniek jest programowo bezpartyjny. Jego jednak delegaci będą trochę się bali, chyba że w ostatnią noc przed wyborami zaoferuje im coś wspaniałego. Tylko co można jeszcze zaoferować? Notował Bronisław Tumiłowicz Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz