Czy nowy Urząd Antykorupcyjny będzie skutecznym i bezstronnym narzędziem do walki z tym zjawiskiem w Polsce?
Prof. Barbara Kudrycka, europarlamentarzystka PO, prawo administracyjne, etyka służby publicznej, rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku Nie wystarczy powołać kolejną specjalną policję. Działania antykorupcyjne trzeba realizować na kilku płaszczyznach, stworzyć programy dla szkół i kampanię informacyjną dla obywateli uczące, jak przeciwdziałać zagrożeniom korupcją. Druga płaszczyzna to dogłębna analiza przepisów prawnych pod kątem ich korupcjogenności. Prawo powinno jak najbardziej ograniczać konflikty interesów i idące za tym nadużycia. Wreszcie trzecią płaszczyzną jest ścisłe oddzielenie aparatu informującego o nadużyciach od struktur prowadzących dochodzenia. Instytucja zbierająca informacje o korupcji nie powinna być w najmniejszym stopniu polityczna ani podporządkowana partiom politycznym, tylko parlamentowi. Partie powinny mieć możliwość wglądu do danych na temat przestępstw. Trzeba jednak zadbać o to, by doniesienia na temat nadużyć nie były wykorzystywane do walki politycznej ani walką polityczną motywowane. Niestety, politycy często wykorzystują urzędy antykorupcyjne do załatwiania swoich interesów i obawiam się, że taka sytuacja może się u nas powtórzyć. Grażyna Kopińska – dyrektor Programu przeciw Korupcji w Fundacji im. Batorego Nie ma takiego kraju, w którym korupcja by nie występowała, więc i komisja antykorupcyjna tego nie zlikwiduje. Jej zadaniem ma być walka o zmniejszenie tego zjawiska i nie odrzucam takiej możliwości, że specjalna komisja może się do tego przyczynić. Mamy już w Polsce całkiem dobre prawo pozwalające policji, CBŚ i ABW ścigać korupcję przy zastosowaniu takich metod jak wręczenie kontrolowane, możliwość konfiskaty części mienia pochodzącego z dużej korupcji, stosowanie podsłuchów itd. Jest kilka służb, które można wykorzystywać do zwalczania korupcji, istnieją zatem narzędzia do walki, jednak sama korupcja jest nadal bardzo wysoka, rezultaty stosowania prawa i innych mechanizmów nie są zatem zadowalające. Do niedawna wytaczano ok. 2 tys. spraw z tytułu przestępstw korupcyjnych rocznie, co jest liczbą bardzo małą w stosunku do skali tego zjawiska w Polsce, do tego, co się wokół dzieje. Potrzebna jest więc wola polityczna, aby autentycznie zająć się tym problemem i stosować z pozytywnym skutkiem posiadane narzędzia. Być może wyspecjalizowany urząd stanie się przynajmniej jasnym, prostym sygnałem dla służb i dla osób łamiących prawo, skorumpowanych, że państwo bierze się do sprawy na poważnie, że nie będzie już pobłażania. Być może potrząśnie to odpowiednimi ciałami i instytucjami. Prof. Witold Kieżun, teoria organizacji To jest podstawowy problem nie tylko moralny, ale i gospodarczy, bo na przykład mnóstwo nieruchomości kupowalibyśmy taniej i w sumie zwykle przepłacamy z powodu przekupstwa wiele miliardów złotych. Wciąż niewykryty poważny procent dochodu narodowego idzie na korupcję i z tym trzeba walczyć, jak czynią to kraje Zachodu – USA, Kanada. Tam obowiązuje zasada częstych legalnych prowokacji i każdy urzędnik wie, że jeśli ktoś proponuje jakieś korzyści, to może natychmiast nastąpić aresztowanie, podanie do wiadomości publicznej personaliów urzędnika, opublikowanie jego zdjęcia i inne dodatkowe kary, które w Polsce wciąż traktuje się bardzo powściągliwie. Co do Urzędu Antykorupcyjnego, generalnie jestem przeciwnikiem tworzenia nowych instytucji, sądzę jednak, że konieczna jest osoba koordynująca działanie innych służb – policji, kontroli skarbowej, NIK itd. Jak wiemy, służby te funkcjonują marnie, rezultaty są skromne, jednak czy zatrudniający 1000 osób urząd to nie przesada? Popieram założenia odnowy moralnej i walki z deformacjami, ale sukces widzę w sprawnej koordynacji i konsekwencji, w doskonaleniu obecnych mechanizmów, a nie w tworzeniu nowych struktur. Skala korupcji jest olbrzymia, ale u jej podstaw leżą na przykład niskie uposażenia funkcjonariuszy państwowych. Prof. Wojciech Sokolewicz, prawo administracyjne, WSPiZ im. L. Koźmińskiego Niepokojący jest aspekt personalny tego zamierzenia, bo ma wyraźne konotacje polityczne. Kandydat na stanowisko szefa urzędu jest postrzegany bardzo jednoznacznie, a radykalizm jego poglądów budzi pytanie o niezależność i bezstronność działania tej instytucji. W moim odczuciu sytuacja nie jest aż tak katastrofalna, aby wymagała stosowania nadzwyczajnych środków i tworzenia specjalnych struktur. Wiele cywilizowanych państw ogranicza się do bardziej tradycyjnych środków walki z przekupstwem. U nas nowy nadzwyczajny urząd budzi skojarzenia z czerezwyczajką. Według podanych informacji, urząd ma być nastawiony na zwalczanie korupcji na najwyższym szczeblu, tymczasem w moim