Zenon Wasilewski, ekspert ds. prawa farmaceutycznego Sprzedaż leków poza aptekami nie jest sprzeczna z prawem farmaceutycznym. Są to tzw. leki OTC (over-the-counter), sprzedawane bez recepty w różnych miejscach, wielkopowierzchniowych sklepach czy na stacjach benzynowych. Problem bezpieczeństwa pacjentów pojawia się wtedy, gdy takie leki są sprzedawane bez jakiegokolwiek nadzoru i kontroli. Składowanie, ekspozycja i informacja o nich pozostawiają wiele do życzenia. Osobiście uważam, że każda sieć sprzedaży, w której znajdują się też leki OTC, powinna zatrudniać technika farmaceutycznego do nadzoru i kontroli obrotu tymi towarami. Niestety, wiele samorządów zlikwidowało szkoły kształcące techników farmaceutycznych, bo jest ich ponoć zbyt wielu. Choć Naczelna Izba Aptekarska jest za likwidacją sprzedaży pozaaptecznej, byłoby to jednak znaczne ograniczenie rynku. Można natomiast dyskutować nad listą leków dopuszczonych do takiej sprzedaży, wykluczyć np. specyfiki, które w większych ilościach mogą być niebezpieczne lub powodować uzależnienie. dr Piotr Brukiewicz, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej Lista leków dostępnych poza aptekami jest stała, ale dostęp do nich jest coraz szerszy. Mogą więc jako efekt uboczny pojawić się niepożądane działania. Przy sprzedaży tych leków potrzebna jest wiedza fachowa, tymczasem sposób ekspozycji w takich punktach jak stacje benzynowe czy hipermarkety sprawia, że mogą być dostępne także dla małych dzieci. A przecież zawierają substancje czynne i z tego powodu powinny być dobrze chronione, a nie wyeksponowane w zasięgu ręki. Leki takie powinny być stosowane w odpowiedniej ilości, zgodnie ze wskazaniami. Apelujemy więc do nadzoru farmaceutycznego o baczną kontrolę tego, gdzie i w jakich warunkach te leki są sprzedawane i czy dostęp do nich jest ograniczony, np. dla dzieci. Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta Biuro Rzecznika Praw Pacjenta nie ma informacji dotyczących ryzyka, jakie stwarza kupowanie leków poza aptekami. Kompetencje w tym zakresie mają m. in. Naczelna Izba Aptekarska, konsultant krajowy w dziedzinie farmacji aptecznej, a także Główny Inspektorat Farmaceutyczny jako organ kierujący Inspekcją Farmaceutyczną, która sprawuje nadzór nad warunkami wytwarzania i importu produktów leczniczych i produktów leczniczych i weterynaryjnych oraz jakością i obrotem produktami leczniczymi, z wyłączeniem produktów leczniczych weterynaryjnych. Adam Sandauer, Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere Lecząc się medykamentami kupowanymi w sklepach spożywczych, ludzie mogą sobie zaszkodzić. Skoro np. komuś specyfik X pomógł na ból głowy, ktoś inny może go chcieć stosować na zaparcie lub porost włosów. Reklama w mediach sprawia, że dokupi jeszcze jedno opakowanie. Dodatkowym motywem, aby leczyć się samemu, są ułomności naszej służby zdrowia i utrudniony dostęp do lekarzy. Do tego dochodzi silne uzależnienie mediów od koncernów farmaceutycznych, które intensywnie reklamują środki dostępne bez recepty. Byłbym za tym, aby reklamować najlepsze leki zarówno na receptę, jak i bez, albo zrezygnować z wszelkiej reklamy leków. Ewa Jankowska, prezes PASMI, Polskiego Związku Producentów Leków Bez Recepty Wszystkie leki bez recepty powinny być stosowane doraźnie, np. w przypadku biegunki, bólu głowy, kataru, przeziębienia, alergii, choroby lokomocyjnej czy tzw. zgagi. To objawy, które pacjent sam może zdiagnozować, wybrać lek i zapewnić sobie ulgę. Pomoc jest doraźna, na trzy-pięć dni. Leki bez recepty powinny być używane w odpowiednim czasie, w konkretnej sytuacji i przede wszystkim w odpowiedniej ilości. Nie ma też powszechnej świadomości, że trzeba uważać z ich zażywaniem przez osoby z depresją, nadciśnieniem, chorobą wrzodową czy reumatyczną. I dlatego organizacja PASMI podkreśla rolę edukacji pacjenta. Niestety, powszechnie panuje mylna opinia, że korzystanie z leków OTC zwalnia nas z obowiązku konsultacji z lekarzem czy farmaceutą. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz