Rocznica największej klęski w polskiej historii Miesiąc, w którym szóste co do wielkości, a zarazem potencjału ludnościowego państwo w Europie, znika z dnia na dzień z mapy, musi skłaniać do refleksji i wszechstronnych analiz. Na naszą klęskę złożyło się wiele elementów, takich jak geopolityka, słabość gospodarcza, karygodne błędy marszałka Piłsudskiego, który w czasie swoich dziewięcioletnich rządów dyktatorskich wyszykował nam armię dobrą do walki w roku 1914, lecz nie w 1939. Na końcu doszły jeszcze błędy dyplomatyczne i polityczne rządzącego Polską trójkąta: prezydenta Mościckiego, marszałka Rydza-Śmigłego i ministra Becka, które sprawiły, że pół roku przed wojną straciliśmy w gruncie rzeczy swoją podmiotowość i staliśmy się krajem w 100% uzależnionym od aliantów. Jak wpadliśmy w pułapkę? Po katastrofie monachijskiej było jasne, że Hitler na zaborze Czechosłowacji nie zakończy swoich podbojów i sięgnie po kolejne ofiary. Jesienią państwo Masaryka i Beneša znalazło się w stanie rozkładu. Jej sąsiedzi, w tym Polska zaspokojona już przyłączeniem Zaolzia, Spisza i Orawy, liczyli na kolejne zdobycze. Przodowali w tym Węgrzy, którzy domagali się dla siebie Słowacji i Rusi Zakarpackiej. Było to w sprzeczności z niepodległościowymi ambicjami księdza Tisy na Słowacji i księdza Wołoszyna na Rusi. O wszystkim miał zadecydować Hitler, który już w październiku 1938 r. skłaniał się ku uderzeniu w następnym roku na Francję. Pokonanie tego kraju, uważanego za największą potęgę Starego Kontynentu, miało mu dać swobodę w urządzeniu na nowo Europy. W jego zaborczych planach kluczową rolę odgrywała wówczas Polska, związana sojuszem z Francją. Było wiadomo, że pozostawienie sojuszu tych państw w stanie nienaruszonym skomplikuje jego podboje na zachodzie. Polska zdaniem Hitlera miała jeszcze tę zaletę, że blokowała wszelkie próby włączenia Związku Radzieckiego do działań wojennych w Europie. W tej sytuacji na życzenie Rzeszy 24 października 1938 r. dochodzi do rozmowy ministra Joachima Ribbentropa z polskim ambasadorem Józefem Lipskim. Minister niemiecki zgłasza w niej życzenie powrotu Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy i zgody Polski na budowę eksterytorialnej szosy z Rzeszy do Prus Wschodnich. W zamian za to Niemcy obiecują deklarację potwierdzającą wzajemne granice polsko-niemieckie – nie było takiej deklaracji w Rapallo – a także przedłużenie o 25 lat układu o nieagresji z Polską. 31 października minister Beck ustami swojego ambasadora odpowiada „nie” na aneksję Gdańska i propozycję budowy autostrady. Ribbentrop na to nie reaguje agresją, jest zachowawczy i ustala, że dalsze rozmowy – tym razem już z ministrem Beckiem – przeprowadzone zostaną z kanclerzem Hitlerem. Termin ich obie strony ustalają na 4 stycznia 1939 r. Beck pojawia się u Hitlera w Obersalzbergu. Hitler jest wobec niego pojednawszy, nie naciska w sprawie Gdańska ani szosy, zapewniając, że w obu tych sprawach nie będzie ze strony Niemiec żadnych faktów dokonanych. Za to Führer rozwodzi się na temat wojny z Sowietami i podkreśla, że każda polska dywizja użyta w tym konflikcie to zaoszczędzona dywizja niemiecka. A liczbę tych dywizji ocenia na 60. Wobec sztywności i nieustępliwości w rozmowie płk. Becka, do spraw wzajemnej polityki oba kraje mają powrócić 24 stycznia w dniu wizyty Ribbentropa w Warszawie. W trakcie dwudniowych rozmów minister Rzeszy wypowiada znamienne słowa: „Jest pan tak uparty w sprawach morskich, a przecież Morze Czarne jest także morzem”. Ponadto sugeruje Polsce przystąpienie do Paktu Antykominternowskiego wraz z Rzeszą, Włochami i Japonią. Polskie „nie” w sprawach zasadniczych skłania Ribbentropa do zasugerowania Hitlerowi zmiękczenia Polski kilkoma rozwiązaniami politycznymi podjętymi na południe od jej granic. W tym celu Hitler decyduje się na zajęcie 15 marca 1939 r. Pragi oraz całych Czech i Moraw, które stają się protektoratem niemieckim, a także utworzenie quasi-niepodległej Słowacji. Następnie, co niemniej ważne, oddaje Ruś Zakarpacką Węgrom. Oznacza to rezygnację z utworzenia z tego skrawka Ukrainy państewka na wzór ukraińskiego Piemontu, wymierzonego przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Był to pierwszy życzliwy krok Niemiec w stosunku do Stalina; miał on 23 sierpnia doprowadzić do sojuszu obu imperiów. Uzupełniającym elementem okrążania Polski, którego celem ostatecznym miała być jej wasalizacja, stało się zajęcie 21 marca litewskiej Kłajpedy i natychmiastowe włączenie jej do Rzeszy. Pokawałkowanie Czechosłowacji, kompletnie sprzeczne z umową zawartą w Monachium, skłoniło premiera Chamberlaina do przeciwdziałania polityce Hitlera.
Tagi:
Adolf Hitler, Armia Czerwona, Benito Mussolini, Centralny Okręg Przemysłowy, dwudziestolecie międzywojenne, Edward Rydz-Śmigły, faszyzm, Hans Gudieran, Hans von Herwarth, historia Polski, Howard Kennard, Ignacy Mościcki, II Wojna Światowa, Józef Beck, Józef Jaklicz, Józef Piłsudski, Józef Stalin, Masaryk, naziści, nazizm, Neville Chamberlain, pakt Ribbentrop–Mołotow, Pax sovietica, Roman Umiastowski, Ruś, Słowacja, Spisz, Stanisław Maczek, Tadeusz Kasprzycki, Ukraina, Władysław Sikorski, Wojsko Polskie, Zaolzie, ZSRR, Związek Radziecki