Czy zgadzasz się z maksymą Seneki: Co dawniej było przywarą, teraz jest obyczajem (Quae fuerant vitia, mores sunt)?
Prof. Jerzy S. Wasilewski, Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego Wczorajsze skarby są dzisiaj do nabycia w supermarkecie, a wczorajsze normy bywają kulą u nogi. Narzekanie na tempora i na mores nie jest postawą szczególnie twórczą, a przecież wszyscy chcą być produktywni. Przykład najbanalniejszy z banalnych: używanie telefonu komórkowego w towarzystwie, irytujące jeszcze kilka lat temu, jest dziś regułą – co nie znaczy cnotą. Na frontalną walkę z nią (a to coś więcej niż konwersacyjna ironia) poważyłby się tylko wyjątkowo zaciekły Don Kichot, ignorujący uparty ruch wielkich wiatraków współczesności, której podstawowe tendencje ekonomiczno-społeczne (masowość, dostępność, demokratyzm, oraz ich odwrotna strona – taniość, pospolitość, wartości niskie) zdają się mieć charakter wszechmocnych praw. Każdy z nas ma swoją indywidualną proporcję konserwatyzmu i „progresizmu” w upodobaniach i ocenach. Rozumiemy jednak, że człowiek jako twórca kultury będzie zawsze tworzył normy, przyzwyczajenia, standardy – i będzie musiał je stale naruszać. Ks. prof. Józef Augustyn SJ, filozof W filmie „Troja” Wolfganga Petersena jeden z bohaterów zwięźle określa zasadnicze cele ludzkiego życia: czcić bogów, kochać kobietę i bronić ojczyzny. Kolejność nie jest przypadkowa. To bogowie nakazują wierność kobiecie i poświęcenie dla ojczyzny. Kiedy jednak człowiek odrzuca bogów, a sam staje na ich miejscu, wówczas to on ustala, czym jest miłość i jak odnosić się do ojczyzny. Odrzucenie bogów otwiera drogę do „nowych” obyczajów. I tak to, co bogowie uznawali za przywarę, np. niewierność kobiecie, „nowa moralność” uznaje jedynie za „nowy obyczaj”. Kiedy Żeromski pisał swoje „Dzieje grzechu”, odejście od żony/męża było „wielką przywarą”. Dziś stało się obyczajem. Kiedy żadnych bogów nie uznajemy (choćby nawet tych pogańskich), wszystko zależy już tylko od nas. Ale wtedy człowiek dla człowieka staje się… wilkiem. W XX w. przerabialiśmy to w „dwu różnych wydaniach”: czerwonym i brązowym. W XXI w. – jak się zdaje – rodzi się „nowe wydanie”. Kolor nie jest jeszcze określony. Trzeci kolor. Prof. Janina Ławińska-Tyszkowska, dyrektor Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Wrocławskiego Widać, że ta maksyma jest bardzo aktualna. Liczne powiedzenia zaczerpnięte od starożytnych autorów zachowały swoje znaczenie, były i są aktualne na przestrzeni dziejów kultury człowieka, choć okresowo mogą tracić na popularności. Warto jednak poznać je i dlatego m.in. utworzyliśmy w ramach filologii klasycznej trzyletnie studia licencjackie kultury antycznej. Naszych absolwentów można znaleźć w różnych środowiskach zawodowych. Widać więc, że łacina nie jest zupełnie martwym językiem, wiele klasycznych powiedzeń przytacza się w oryginale lub w przekładach. Mądrości antycznych autorów są więc wciąż żywe i ważne dla ludzi. Prof. Aleksander Krawczuk, historyk, b. minister kultury Obyczaje się zmieniają, bo inne wartości są w cenie, zwłaszcza gdy sięgają spraw moralności. To, co jeszcze dosyć niedawno uchodziło za straszny występek, jak „kochanie inaczej”, za co jeszcze w 1905 r. Oscar Wilde został skazany z oskarżenia prywatnego, 100 lat później przeradza się w marsze miłości kochających inaczej. I nawet w konserwatywno- papieskim Krakowie nie udało się nie dopuścić do tego. Dziś spoglądamy na te sprawy równie pobłażliwie, podobnie jak starożytni. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że w obyczajowości nastąpił powrót do świata antycznego. Widać to po zwycięstwie i uwielbieniu sportu, po innym stosunku do ciała, które przestało być przedmiotem grzechu, a stało się przedmiotem zainteresowania i radości. Zmiany nastąpiły we wszystkich aspektach życia, nie wyłączając seksu. Także w tej dziedzinie zachowujemy się jak ludzie antyku. Po 15 wiekach od zakazu organizowania igrzysk olimpijskich, m.in. z powodu stosunku do obnażonego ciała wielkie święto sportu wróciło triumfalnie razem z antycznymi bogami, kapłanami i całym obrządkiem. Prof. Oktawiusz Jurewicz, filolog klasyczny, Uniwersytet Warszawski Maksymy autorów antycznych funkcjonują w różnych wersjach zarówno w polszczyźnie potocznej, jak i w literaturze. Ówcześni poeci umieli obserwować społeczeństwo i uogólniać swoje spostrzeżenia. To, co napisano, nie jest tylko wymyślone, to są doświadczenia życiowe, wciąż aktualne. W mowie potocznej mamy około 30 podobnych maksym, jak Non omnis moriar, Primum non nocere itd. Czasami się je cytuje z błędami, nie rozumiejąc istoty, ale to mądrości ciągle ważne i aktualne. Prof. Jacek Woźniakowski, historyk sztuki, pisarz,