Nie chcieliśmy “neo-PZPR-u” z przemalowanym programem i lekko przemeblowanym kierownictwem W jednym ze swych felietonów prof. Bronisław Łagowski zauważył: „Tradycja Ruchu 8 Lipca była znakomitą tradycją, szkoda, że poza uczestnikami tego Ruchu nikt o niej nie słyszał”. Jeśli tak uważa wnikliwy obserwator naszego życia politycznego, to może warto przypomnieć, w jakich okolicznościach powstał i czym był ów Ruch 8 Lipca. Otóż 8 Lipca 1989 r. – na zaproszenie I sekretarza Komitetu Uczelnianego PZPR Uniwersytetu Warszawskiego, Leszka Jaśkiewicza – do Sali Senatu w Pałacu Kazimierzowskim przybyło ponad 80 osób, reprezentujących wszystkie liczące się wówczas środowiska partyjnej inteligencji. Obecni byli sekretarze komitetów uczelnianych największych uczelni Warszawy, Krakowa, Poznania, Katowic, przedstawiciele krakowskiej „Kuźnicy”, działacze dawnych struktur poziomych z Torunia oraz grupa pracowników Akademii Nauk Społecznych. Byli też główni współtwórcy Okrągłego Stołu: prof. Janusz Reykowski i Aleksander Kwaśniewski oraz rzecznik rządu Mieczysława F. Rakowskiego, Zbysław Rykowski. Po wielogodzinnej dyskusji, którą poprzedziło programowe wystąpienie prof. Jerzego Wiatra, postanowiono powołać zespół koordynacyjno-redakcyjny w składzie: Hieronim Kubiak, Andrzej Kurz, Andrzej Urbańczyk, Andrzej Kobielski (wszyscy z Krakowa), Jerzy Wiatr, Leszek Jaśkiewicz, Tomasz Nałęcz (z Uniwersytetu Warszawskiego), Danuta Waniek i Tadeusz Rosłanowski (z Polskiej Akademii Nauk), Kazimierz Kik (z Akademii Nauk Społecznych) oraz Aleksander Kwaśniewski i Zbysław Rykowski. Zespołowi powierzono zadanie opracowania programu i statutu nowej partii – demokratycznego socjalizmu. W przyjętej deklaracji, nazwanej „Inicjatywą 8 Lipca” stwierdzono, że Polska, w wyniku przegranych przez obóz władzy wyborów czerwcowych, weszła na „drogę prowadzącą ku pełnej demokracji parlamentarnej”. Z drogi tej – dodawano – nie może być odwrotu. Zwrócono się z apelem o jak najszybsze zwołanie XI Nadzwyczajnego Zjazdu Partii. Miał to być ostatni zjazd PZPR. Następnie miał się odbyć zjazd założycielski nowej partii. Z dzisiejszej perspektywy to, co się zdarzyło w sali Senatu UW, nie jest być może zdarzeniem nadzwyczajnym. Bo cóż takiego nadzwyczajnego tam się stało? Grupa działaczy przegranej partii zastanawiała się, jak się zachować w obliczu klęski. Może warto jednak postawić pytanie: czy w cztery tygodnie po przegranych wyborach poczucie końca realnego socjalizmu i tym samym końca PZPR było już tak oczywiste? Przypomnijmy, że reakcją na artykuł Adama Michnika z 3 lipca „Wasz prezydent, nasz premier” był ostry w tonie i treści tekst Tadeusza Mazowieckiego zamieszczony 13 lipca na łamach „Tygodnika Solidarność” pod znamiennym tytułem „Śpiesz się powoli”. Mazowiecki propozycje Michnika określił mianem „politycznego awanturnictwa”. Również przewodniczący Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, Bronisław Geremek, w rozmowie telewizyjnej z Januszem Reykowskim uznał treści wyrażone przez A. Michnika w tym artykule za jego prywatne poglądy. Stwierdził, że „Solidarność” nie podejmuje w chwili obecnej problemu władzy dla siebie. 19 lipca 1989 r. Zgromadzenie Narodowe wybrało Wojciecha Jaruzelskiego na urząd prezydenta. Prezydent powierzył ministrowi spraw wewnętrznych, gen. Czesławowi Kiszczakowi, misję utworzenia rządu. Wiele wskazywało, że mimo przegranych wyborów PZPR zachowa pełnię władzy. Dopiero niepowodzenie misji Kiszczaka oraz manewr braci Kaczyńskich, prowadzący do powstania nowej koalicji rządzącej, doprowadziły do powstania we wrześniu rządu T. Mazowieckiego. W tym momencie nastąpił łańcuch zdarzeń, które doprowadziły do końca ery realnego socjalizmu w Polsce, a następnie takich wydarzeń, jak upadek muru berlińskiego i rozpad ZSRR. Tego w lipcu jeszcze nikt nie przewidywał. Na tym więc polega wartość powstałego ruchu, że wysunął on postulat zmian w sytuacji, gdy rządy PZPR trzymały się jeszcze całkiem mocno. Zwłaszcza że tzw. resortami siłowymi kierowali w nowym rządzie wciąż ludzie PZPR. Uczestnicy inicjatywy nie zadowolili się słowami. Wprowadzili je w czyn. Rozesłali deklarację Ruchu do kilkuset zakładowych organizacji PZPR. Stała się tym samym rzecz bez precedensu w dotychczasowej historii partii: wewnątrz jej scentralizowanej struktury powstała pozastatutowa platforma organizacyjno-programowa z własnymi władzami i celami. Inicjatywa spotkała się z bardzo żywym oddźwiękiem organizacji partyjnych. Na adres Komitetu Uczelnianego PZPR UW napływały z całego kraju dziesiątki rezolucji organizacji partyjnych, solidaryzujących się z nią.
Tagi:
Zbigniew Siemiątkowski