Czym dla Pani/Pana jest słodkie lenistwo? Olga Lipińska, reżyserka, scenarzystka i satyryczka Nie wiem, czym jest, i nawet mnie to nie interesuje. Praca jest dla mnie przyjemnością i choć oczywiście czasami była dokuczliwa i nieznośna, bardzo mi jej teraz brakuje. Na szczęście całe życie miałam możliwość zajmować się tym, co mnie interesowało, czyli przede wszystkim pracą z kamerą. Mam propozycje teatralne, jednak tęsknię za telewizją. Większość ludzi chyba nie lubi swojej pracy i chodzi do niej tylko dlatego, że nie ma innego wyjścia. Dla mnie argument, że „muszę przecież z czegoś żyć”, nie był taki ważny. Zaczynałam pracę w czasach Gomułki i zarabiałam grosze, ale naprawdę nie było to dla mnie istotne, bo pracowałam z przyjemnością. Życzę wszystkim, żeby robili to, co lubią, bo człowiek, który nie lubi swojej pracy, ma bardzo trudne życie. Kto realizuje swoją pasję, jest szczęśliwy. dr hab. Marcin T. Zdrenka, etyk, UMK Sprzeciwiam się dominującemu dziś kapitalistycznemu myśleniu o człowieku jako o istocie przede wszystkim produkcyjnie czy ekonomicznie wydajnej, redukcji homo sapiens do homo œconomicus. Ważna jest dla mnie lekcja starożytnych, u których bezczynność była czymś pierwotnym, aktywność zaś, praca czy wytwórczość jedynie negacją słodkiej bezczynności. Dzisiaj patrzymy na to odwrotnie, co ilustruje sama budowa słowa bezczynność (bez-czynność). Oczywiście, że to dawne dzieje i inna epoka, a ponadto całą niezbędną robotą zajmowali się usłużni niewolnicy, ale to jeszcze nie powód, by odwracać podejście do znojnej roboty. Dziś wszystko musi być funkcjonalne i użyteczne. Myśląc w ten sposób, zapomnieliśmy, że człowiek jest nie tylko „świadczącym pracę” elementem systemu ekonomicznego, ale także podmiotem myślenia, kontemplacji i kreacji. Słodkie lenistwo jest niezbędnym warunkiem uprawiania swobodnej refleksji: niewolnicy nie filozofują, a zbyt ciężko pracujący ludzie nie tworzą sztuki, bo muszą wciąż walczyć o byt. Warto też, byśmy troszkę odczarowali chrześcijańskie potępienie bezczynności (grzech lenistwa!) i inne późniejsze utylitarne sposoby myślenia o człowieku, który ma obowiązek być cały czas przydatny. Wydajna i użyteczna praca nie wyczerpuje opisu tego, czym jest – i powinien być – człowiek. Krzysztof Daukszewicz, satyryk, poeta i piosenkarz Słodkie lenistwo to po prostu nicnierobienie. Jeżeli ktoś mówi, że święta to czas nicnierobienia, to jest jak pijana kaczka we mgle. U nas w Boże Narodzenie zawsze jest pełno młodzieży, trzeba wszystko przyszykować, a zmywarka pracuje na okrągło. Dopiero jak wyjedzie ostatni gość, zaczyna się odpoczywać, ale jest już po świętach. Dla mnie najważniejsze są takie dni jak w połowie grudnia, kiedy nie mam wielu koncertów, a jeżeli mam, to blisko Warszawy i nie muszę jechać po 300-400 km, i to jest właśnie bajeczka. Mimo wszystko życzę wszystkim pogodnych i wesołych świąt! czytelniczki PRZEGLĄDU Jolanta Maria Binkowska Słodkie lenistwo? Wówczas, kiedy mogę w swoim kąciku zająć się tym, co lubię najbardziej… Książkami, dzierganiem i kawą. Maria Łakomy Nic nie boli, audiobook i spacer albo prasa do czytania i kawa w ciepełku. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint