Decyzje ostatniej chwili

Decyzje ostatniej chwili

Odchodzący rząd sprzedaje, co tylko można, ze szkodą dla interesów państwa Gdy cztery lata temu kończył pracę gabinet Włodzimierza Cimoszewicza, politycy AWS apelowali, by ustępujący rząd nie podejmował strategicznych decyzji i powstrzymał się od działań mogących mieć charakter „skoku na bank”. Byłoby to bowiem ”obrazą dla ludzi, którzy wybrali nowy układ polityczny w Polsce”, jak powiedział wówczas Janusz Tomaszewski. Niestety pod adresem własnego rządu AWS podobnych przestrój bynajmniej nie kierowała. A szkoda, bo byłyby bardzo pożądane. W ostatnich miesiącach, kiedy wszystkie sondaże nieuchronnie wskazywały że trzeba będzie oddać władzę, podjęto bowiem wiele kontrowersyjnych decyzji. Często były one ewidentnymi „skokami na bank”. Skokami, które w założeniu miały umożliwić ewentualne miękkie lądowanie odchodzącym urzędnikom rządu Jerzego Buzka na różnych bezpiecznych posadach. Czas pokaże, czy okazały się udane. Spiesz się powoli Szkodliwa – dla interesów naszej gospodarki – może okazać się, forsowana w pośpiechu przez min. Aldonę Kamelę-Sowińską, decyzja o sprzedaniu 18% akcji PKN Orlen austriackiej firmie OMV albo węgierskiej MOL. Oznacza to oddanie kontroli nad polskim sektorem naftowym – branżą strategiczną i dochodową – podmiotowi zagranicznemu, znacznie mniejszemu i słabszemu od polskiego potentata. Kontrakt ten budzi także zastrzeżenia wśród reprezentantów Ministerstwa Skarbu w Radzie Nadzorczej Orlenu -i dlatego, chcąc spacyfikować opór, pani minister usunęła z rady jednego z przedstawicieli skarbu państwa, wymieniając go na osobę bardziej uległą. OMV mający największe szanse, posiada zaledwie 1100 stacji benzynowych, zaś Orlen – ponad 2000. A właśnie dostęp do sieci dystrybucji jest tu sprawą najważniejszą. W dodatku trudno mówić o prywatyzacji, skoro dominującym udziałowcem OMV (55%) jest państwo austriackie, zainteresowane wchodzeniem swoich przedsiębiorstw na nowe rynki. (Podobny sposób -sprzedaż państwowej firmie francuskiej – zastosowano przy „prywatyzacji” części polskiej energetyki). Nic dziwnego, że taki „partner strategiczny” nie jest Orlenowi do niczego potrzebny. Nie wiadomo, czy przed powołaniem nowego rządu pani minister zdąży wprowadzić na giełdę PZU. Zapowiedziała’ iż postara się dokonać tego w październiku. Przy tworzeniu raportów dla potrzeb prospektu emisyjnego bito wszelkie rekordy szybkości – niekiedy powstawały one w ciągu czterech dni. W opinii części analityków ten pośpiech pogorszy jakość prywatyzacji i wpłynie na obniżenie ceny akcji PZU. Minister skarbu tuż przed wyborami zdążyła sprzedać innej państwowej firmie francuskiej cenny pakiet akcji – 12,5% akcji Telekomunikacji Polskiej SA, które trafiły w ręce France Telecom za 3.5 mld z| (dodatkowym ogniwem – całkowicie zbędnym z polskiego punktu widzenia – był tu holding Jana Kulczyka, spełniający de facto rolę pośrednika w transakcji obu państwowych firm). Tym samym Francuzi stali się praktycznym monopolistą na polskim rynku telekomunikacyjnym (rok temu kupili 35%TP SA), co z pewnością ułatwi im spłacenie zadłużenia France Telecom, wynoszącego niemal 50 mld dol. Minister skarbu za sukces uważa to, iż Francuzi zapłacili cenę niższą od giełdowej. Ale Telekomunikacja Polska była zarządzana w ten sposób, że cena jej akcji spadła ponad dwukrotnie. Rok temu, kupując te same akcje, France Telecom musiałby zapłacić ok. 2 mld zl. Zrozumiałe więc, że czekanie było lepszym rozwiązaniem. Państwo francuskie (wraz z holdingiem Kulczyka) zrobiło naprawdę świetny interes. Kto na tym zarobił   Dobry interes zrobili także Niemcy z firmy Pfeifer und Langen, którzy kupili pięć cukrowni z regionu Kalisza i Konina. Cukrownie te minister skarbu wydzieliła z holdingu Polski Cukier, zmniejszając liczbę cukrowni z 49 do 45 i osłabiając tym samym pozycję holdingu. Min. Kamela-Sowińska dokonała tej transakcji w lipcu. Już po podpisaniu przez prezydenta ustawy powołującej Polski Cukier wykorzystując fakt, że ustawa wchodzi w życie 30 dni po podpisaniu. Udało się również Hiszpanom z firmy Casa, którzy pod koniec sierpnia podpisali kontrakt z MON na dostawę ośmiu samolotów transportowych za 212 mln dol. oraz kupili 51% akcji PZL Okęcie za 28,5 mln zł. Hiszpanie z nieznanych powodów zdobyli większe uznanie resortu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 39/2001

Kategorie: Kraj