Eksperci są zgodni, mutacja Delta stawia nas przed nowym wyzwaniem. Potrzebujemy odporności populacyjnej na poziomie 85-90%. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska twierdzi, że bardzo szybko wzrasta w Polsce liczba zakażeń tzw. indyjskim wariantem koronawirusa.
W rozmowie z PR24 wiceminister zdrowia przestrzegał, że kilka najbliższych dni może być kluczowych, aby powstrzymać gwałtowny wzrost zakażeń COVID-19. Kraska przyznał też, że: „Troszkę naiwnie, ale myślałem, że jednak Polacy w wakacje oprócz tego, że chcą wypoczywać, także zaszczepią się, żeby wrócić do pracy. Niestety, w okresie wakacyjnym obserwujemy spadek zainteresowania szczepionkami”.
Niska dynamika szczepień zbiega się niestety z niepokojącymi wieściami z innych krajów. „New York Times” podaje, że w Stanach Zjednoczonych wariant Delta odpowiada już za 83% nowych zakażeń.
W Holandii wirusolodzy alarmują, ponieważ rośnie liczba osób, które mimo szczepienia przechodzą COVID-19. Wśród zakażonych koronawirusem odnotowano, że 23% stanowiły osoby zaszczepione.
Warto pamiętać, że przyjęcie preparatu przeciwko wirusowi znacząco zmniejsza ryzyko hospitalizacji i poważnych objawów. Niestety, dobrych wieści nie mają też naukowcy z Instytutu Centrum Modelowania Matematycznego UW. Badacze przewidują, że czwarta fala epidemii wybuchnie w Polsce we wrześniu.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” dr Franciszek Rakowski, kierownik zespołu covidowego w ICMM UW mówił pod koniec czerwca: „Z jednej strony, bierzemy pod uwagę aktualny przyrost nowych zachorowań i tempo szczepień, ale z drugiej – powrót dzieci do szkół i zmianę pogody. Ten ostatni czynnik jest bardzo istotny, ponieważ jesienią ludzie znów zaczną się spotykać w pomieszczeniach zamkniętych częściej niż na świeżym powietrzu. A to oczywiście sprzyja szybszej transmisji wirusa, zwłaszcza w wariancie delta”.
Dużo wskazuje więc na to, że na początku roku szkolnego 2021/2022 czeka nas kolejny lockdown.
fot. Mufid Majnun/Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy