Dlaczego kultura masowa staje się coraz bardziej prymitywna i wulgarna?

Dlaczego kultura masowa staje się coraz bardziej prymitywna i wulgarna?

Prof. Ludwik Stomma, etnolog, wykładowca paryskiej Sorbony Dlatego, że zalewa ją Ameryka, a ona w dużym stopniu taka jest. We Francji, gdy się jedzie z jednego małego miasteczka do drugiego, odległego o np. 5 km, to po drodze mija się pięć kościołów gotyckich i dwa romańskie najwyższej klasy. Tutaj każdy mieszkaniec obcuje z historią utrwaloną przez wieki, tak jest też w Hiszpanii, Włoszech, Anglii. Wszędzie jest jakiś barok czy renesans, które są całkowicie nieobecne w myśli amerykańskiej. Amerykański produkt to plastikowy Harlequin i nawet tamtejsi profesorowie, którzy zahaczają o Sorbonę, to czytają. Francuski profesor literatury wstydziłby się pokazać z czymś takim w domu, ale jego dzieci już nie, bo taka jest moda i kultura marnieje. Agata Duda-Gracz, reżyser teatralny Wersja oficjalna – bo podobno takie jest zapotrzebowanie, wersja nieoficjalna – bo to prostsze, tańsze i bardziej trendy. Ja się oczywiście przychylam do tej nieoficjalnej i uważam, że te pomiary, telemetryczność i oglądalność to głupota przepotworna. Wojciech Kuczok, pisarz, scenarzysta filmowy Zgadzam się z tym, co powiedział pewien artysta rockowy – albo masy, albo kultura. Gdy masy sprawują dyktatorską władzę nad gustami publicznymi i w swojej gnuśności, lenistwie intelektualnym wymuszają pewne tendencje, to rozziew między tym, co popularne i ambitne, a tym, co masowe, powiększa się. Osobiście jestem od produktów kultury masowej coraz dalej. I nawet jeśli we współczesnej literaturze albo kinie wymknie się bohaterowi jakieś wulgarne przekleństwo, to jest ono używane świadomie jako środek artystycznego wyrazu. Czym innym jest to samo przekleństwo w ustach chłoporobotnika, bo wyraża on wówczas samego siebie i tym samym stwarza taki model kultury, w którym te masy do reszty głupieją. Podobnie jest w muzyce, w której kompozytor świadomie używając dysonansu, tworzy pewien nastrój, a ten sam dysonans w wykonaniu kretyna, który trzaska palcami po strunach czy klawiszach, daje tylko świadectwo nieuctwa i prymitywizmu. Michał Zadara, reżyser, dramaturg Kultura masowa zawsze była prymitywna i wulgarna, to jedynie naiwnością ludzi należy tłumaczyć, że się temu dziwią. Nigdy nie było „złotego wieku” w kulturze masowej, kiedy przemysł dostarczał wytwory masowe nieprymitywne i niewulgarne. Jeśli słuchamy popularnych piosenek z lat 80. czy 90., to również są one takie, tylko my na to patrzymy z nostalgią. SEN. Krystyna Bochenek, przewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu Jeśli się chce uzyskać wysoki efekt oglądalności, co jest istotne dla sponsorów (a dobra kultury masowej stają się popularne dzięki mediom elektronicznym), to zwykle trafia do ludzi papka wypełniająca czas i pozwalająca odpocząć, a nie zmuszająca do myślenia. W ten sposób łatwiej zdobyć środki i koło się zamyka. Jednak nie wszystko opiera się na wulgarności i prymitywizmie. Coraz więcej brzydkich słów trafiło do sztuki wysokiej, do literatury, teatru, filmu, do mediów publicznych, które miały dbać o kulturę społeczeństwa. Ale tragedii nie ma, choć takie przekazy moje uszy i oczy często ranią. Krępuję się, gdy ktoś rzuca mięsem, bo w moim pojęciu to nie przystoi, ale w młodszym pokoleniu takie już są realia. To jest jedna z cech masowości. Prof. Wojciech Burszta, kulturoznawca SWPS Nie zgadzam się. Może w oglądzie powierzchownym tak jest, ale popkultura jest o wiele bardziej zróżnicowana co do kanonów i poziomu. Nie każde uczestnictwo w popkulturze jest prymitywne. Może niektórzy uważają, że musi to być na poziomie amerykańskich 11-latków, ale jest to o wiele bardziej rozległa sfera życia i praktycznie każdy może w niej znaleźć miejsce dla siebie, niekoniecznie koncentrując się na tym segmencie, który widać z zewnątrz, i na tym, co się najczęściej uważa za istotę kultury popularnej. Dr hab. Andrzej Leder, filozofia kultury, IFiS PAN Nie uważam, by można było tak zdecydowanie negatywnie określić kulturę popularną, co więcej – jestem w pewnym sensie miłośnikiem kultury masowej, bo sądzę, że odzwierciedla ona nieświadomość kultury w ogóle, również w jej żywotnym i twórczym aspekcie. Z pewnością nie jest to kultura jednorodna, istnieją w niej wytwory, które można by nazwać wulgarnymi, ale jest też wiele dzieł niosących w sobie nieoczekiwane sensy. Podobnie z jej prymitywizmem. Istnieją w niej zarówno wytwory bardzo prymitywne, \”niedające do myślenia\”, jak i wyrafinowane. Zresztą taką charakterystykę można także odnieść do wytworów tzw. kultury wysokiej. Wydaje mi się, że kultura masowa czy popularna stale nas zaskakuje,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2009, 2009

Kategorie: Pytanie Tygodnia