Dlaczego Ministerstwo Zdrowia nie potrafi zdyscyplinować dyrektorów szpitali w sprawie klauzuli sumienia?
Jakub Kosikowski, Naczelna Izba Lekarska Zacznijmy od tego, że w niektórych szpitalach to nie wszyscy lekarze zasłaniają się klauzulą, ale ordynator czy dyrektor nielegalnie zdecydował: u nas aborcji nie będzie. Warto też podkreślić, że do zdyscyplinowania dyrektorów nie trzeba zmian prawa, bo zasady kontraktowania od wielu lat są niezmienne: każdy oddział ginekologiczny powinien wykonywać aborcje w dozwolonych prawem przypadkach, a gdy tego nie robi, można wyciągać konsekwencje. Po prostu nikt nie chciał rozliczać z tej kwestii dyrektorów szpitali wojewódzkich i powiatowych, bo do niedawna resortem zdrowia i NFZ zarządzała partia przeciwna aborcji, która ponadto nadal ma większość w wielu samorządach. Teraz, gdy zmienia się klimat polityczny, dostęp do legalnej aborcji prawdopodobnie się poszerzy. Antonina Lewandowska, FEDERA Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Przez lata ministerstwo nie wyrażało zainteresowania uregulowaniem kwestii klauzuli sumienia. W tej chwili trwają prace nad rozporządzeniem, które ma wprowadzić konkretne rozwiązania systemowe ograniczające nadużywanie klauzuli – zobaczymy, co z tych prac wyniknie. Poza tym wbrew powszechnej opinii klauzula wcale nie jest często stosowana. Zdecydowanie większym problemem jest odmowa wykonania aborcji i odesłanie pacjentki do domu bez dokumentacji poświadczającej tę odmowę lub przedłużanie procesu przez zlecanie zbędnych badań czy zwoływanie niepotrzebnych konsyliów. Z tym spotykamy się najczęściej i z tym musimy walczyć. Jakub Zawiła-Niedźwiecki, Centrum Bioetyki i Bioprawa UW O to trzeba by zapytać ministerstwo, chciałbym natomiast zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, tzw. klauzula sumienia, czyli art. 39 Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, dotyczy lekarzy, więc w wypadku szpitali bardziej stosowne byłoby mówienie o odmowie świadczenia „bez żadnego trybu”. Po drugie, art. 39 jest raczej stosowany rzadko – brak oficjalnych danych. Z doniesień wynika, że odmowy wykonania świadczeń przybierają raczej formę obstrukcji, przekierowywania, wreszcie odmowy „bez trybu”. Po trzecie, pomysł przymuszania szpitali groźbą zerwania kontraktu jest mało przekonujący. Kto zerwie kontrakt z jedyną placówką świadczącą usługi danego rodzaju w okolicy? Po czwarte, w obecnym stanie prawnym cała dyskusja jest w dużym stopniu akademicka, bo z dwóch przesłanek ustawowych aborcji jedna jest stosowana niezwykle rzadko, a sytuacji, gdy idzie o zdrowie i życie osoby w ciąży, żadne sprzeciwy sumienia formalnie nie dotyczą. Do czasu zmiany prawa większość zabiegów i tak będzie się odbywać za granicą albo poza jakąkolwiek kontrolą. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint