Dlaczego PiS nie chce uchwalić ustawy reprywatyzacyjnej? Robert Nowak, współautor książki „Wszystkich nas nie spalicie” o kulisach dzikiej reprywatyzacji Na razie PiS jest zajęte przejmowaniem kolejnych instytucji państwa, ale jeśli zajmie się taką ustawą, będzie ona tworzona w interesie elit. Partia ta uważa bowiem, że zwrot majątku komunalnego ma sens, jeśli kamienice, budynki użyteczności publicznej czy grunty wracają do prawdziwych spadkobierców. Budynki mieszkalne wraz z lokatorami dalej będą zatem trafiać w prywatne ręce, a potem zostaną sprzedane deweloperom, których praktyki czyścicielskie znamy od lat. Jeśli nie uda się zwrócić dawnej własności, będą wypłacane ogromne odszkodowania, czego skutkiem będzie brak pieniędzy na usługi publiczne. Na razie partia rządząca gra sprawą reprywatyzacji, m.in. tworząc komisję weryfikacyjną, która nie naprawiła żadnej z krzywd lokatorów, a jedynie służy promocji jej członków i rozprawie z PO. Zapewne w przyszłości PiS podejmie temat ustawy. Być może zaprezentuje taką oto narrację: w wyniku działań komisji skończyliśmy z patologiami reprywatyzacyjnymi, przyszła pora na naprawę krzywd prawdziwym spadkobiercom. Gdzie w tym wszystkim troska o lokatorów z już zwróconych lub zwracanych kamienic? Beata Siemieniako, prawniczka i aktywistka Komitetu Obrony Praw Lokatorów Ustawy reprywatyzacyjnej nie udało się wprowadzić do polskiego porządku prawnego przez ostatnie 27 lat, a projektów było już ponad 20. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka, ale najistotniejszy jeden: finanse. Wiele propozycji zakładało maksymalne zadośćuczynienie krzywd byłym właścicielom lub ich spadkobiercom – zwroty nieruchomości w naturze, nieruchomości zastępcze tam, gdzie nie jest możliwy zwrot pierwotnej, czy wysokie odszkodowania. Z drugiej strony jest budżet państwa i bezpieczeństwo finansowe kraju. Trudno uwierzyć, ale do dziś nikt nie policzył, ile są warte roszczenia reprywatyzacyjne i jaki byłby koszt zaspokojenia ich wszystkich. Myślę, że dla PiS ten konflikt między wiarą w konieczność przywrócenia sprawiedliwości dziejowej a wysoką ceną, jaką trzeba za to zapłacić, jest najmocniejszym hamulcem kompleksowego rozwiązania kwestii reprywatyzacji. Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi Uchwalenie ustawy ograniczyłoby proces wyłudzania nieruchomości, a także zlikwidowałoby patologię związaną z ich nieuregulowanymi stanami prawnymi. Wyeliminowałoby to np. handel roszczeniami metodą na kuratora, która jest często wykorzystywana przez pełnomocników rzekomych spadkobierców byłych właścicieli nieruchomości. Z przykrością odnotowujemy, że kolejne rządy nie są zainteresowane propozycjami legislacyjnymi łódzkiego samorządu. Cieszy nas natomiast współpraca z prokuraturą, policją i CBA, które w sprawie wyłudzeń nieruchomości pod pozorem roszczeń reprywatyzacyjnych znakomicie z nami kooperują. Grzegorz Toryński, czytelnik PRZEGLĄDU PiS tropi afery reprywatyzacyjne, by uderzyć politycznie w prezydent Warszawy, a nie z jakichś szlachetnych pobudek. Politycy tej partii nawet nie udają, że chcą ruszyć temat szerzej, koncentrują się wokół najgłośniejszej sprawy działki przy Pałacu Kultury i Nauki i atakują Hannę Gronkiewicz-Waltz, jak mogą. Wydaje się, że każda władza ma w tej sprawie coś za uszami, a chyba wszyscy pamiętają, kto zarządzał Warszawą przed Gronkiewicz-Waltz. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint