Dlaczego tak mało?

Dlaczego tak mało?

30.12.2020 - Gdynia, Szczepienia przeciwko Koronawirusowi, COVID-19 w Szpitalu Morskim im. PCK, Szpitale Pomorskie Powstania Styczniowego n/z Pierwsze szczepienia w Gdynii, Personel Medyczny Punkt Szczepien Przeciwko COVID-19 Fot. Karol Makurat/REPORTER

Przy deklarowanym tempie szczepień, 1 mln osób miesięcznie, Polacy odporność populacyjną zbudują w 2023. Akcja musi nabrać tempa – Były emocje, wczoraj to przeżywałam, ale z podniesioną głową przyszłam tutaj – mówiła entuzjastycznie 27 grudnia 2020 r. Alicja Jakubowska, pierwsza osoba zaszczepiona w Polsce, naczelna pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie. – Kompletnie nic nie poczułem, chyba z wrażenia – chwalił się prof. Waldemar Wierzba, dyrektor szpitala. Po nich zaszczepił się ratownik medyczny Sławomir Butkiewicz. Wszystko w świetle fleszy i kamer. Szczęściarze. Bo ostatni na liście szczepień zaszczytu poczucia się bezpiecznie dostąpią, jak dobrze pójdzie, za ponad dwa lata – w marcu 2023 r. W chwili pisania tekstu do Polski dotarło 670 tys. dawek szczepionki Pfizer/BioNTech. Zanim więc zaczniemy mocno walić, że jest bałagan i nic nie idzie w sprawie szczepień, poczekajmy jeszcze tydzień. Były święta i Nowy Rok, czas zastoju. Może nasz system się rozkręci? Mamy wszak 7517 zespołów szczepiennych i 6027 punktów medycznych. Teoretycznie szczepić można 3,5-4 mln osób miesięcznie. Dla porównania: Niemcy utworzyli zaledwie 400 punktów szczepień. – Głównym problemem są więc dodatkowe obowiązki personelu. Przy założeniu, że na każdego pacjenta poświęcimy tylko pięć minut, potrzeba albo mnóstwa czasu, albo armii ludzi. Dlatego będzie to przedsięwzięcie wyjątkowo trudne do zrealizowania, ale nie mówię, że niemożliwe – uważa Marek Budny, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Zespolonego Szpitala Specjalistycznego w Płocku. Do zaszczepienia kwalifikuje się obecnie ok. 31 mln dorosłych Polaków (nie mogą być szczepione kobiety w ciąży, alergicy, osoby z niektórymi chorobami przewlekłymi). Eksperci twierdzą, że odporność populacyjną uzyskuje się w przypadku uodpornienia 70% społeczeństwa, zatem należałoby zaszczepić ok. 27 mln osób. Tymczasem według najnowszych sondaży chęć zaszczepienia deklaruje ok. 15 mln, czyli 47%. Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu ds. szczepień, do marca chce zaszczepić 3 mln ludzi, czyli 1 mln miesięcznie. Przy tym tempie odporność populacyjna pojawiłaby się za dwa lata i trzy miesiące – w II kwartale 2023 r. I to pod warunkiem, że będą szczepionki dla miliona osób miesięcznie. Polska bowiem kontraktuje ich zakup w ramach unijnego porozumienia o ustanowieniu wspólnego mechanizmu zakupów szczepionek. Wielkość zamówień jest proporcjonalna do liczby mieszkańców. Harmonogram dostaw jest taki sam dla wszystkich krajów. 5 stycznia zostało zaszczepionych 38 tys. osób. Po godzinie 15 Michał Dworczyk chwalił się liczbą ponad 100 tys. zaszczepionych i jedynie dwoma przypadkami niepożądanych odczynów poszczepiennych. Podobno dawki nie są marnowane, odnotowano pojedyncze przypadki, gdy upadła fiolka. To byłby sukces, bo w amerykańskich stanach Alabama i Kalifornia w połowie grudnia zrezygnowano z podania kilku tysięcy dawek szczepionki Pfizer/BioNTech po tym, jak temperatura ich przechowywania spadła do –92 st. C. A przecież tworząc sieć logistyczną, zatrudniono tam doświadczone firmy. W Niemczech zaś wycofano szczepionki, bo w czasie transportu temperatura była za wysoka, wynosiła +14 st. C. Ale co Polska to Polska. – W poniedziałek, 4 stycznia, zamówiona partia szczepionek nie dotarła do szpitala. Osoba odpowiedzialna za punkt szczepień telefonowała, gdzie się dało, ale nie uzyskała żadnych informacji – mówi anonimowo pracownik szpitala w Żyrardowie. Czy więc po drodze szczepili się kolejni starostowie z PiS? O takiej praktyce parę dni wcześniej informowały media, ale te wiadomości przykryła skutecznie „afera celebrycka”. Nie wstrząsać fiolką W Polsce nie ma zewnętrznej jednostki monitorującej transport, co oznacza, że nie ma pewności, czy przyjmujemy szczepionkę o właściwej skuteczności. Ewentualne błędy wyśledzą z pewnością media i zrobi się kolejna afera. Na razie nie wiemy nawet, czy wszystkie punkty szczepień przejdą szkolenia z procedur. Szkoda, bo na stronie internetowej MZ znajdują się materiały informacyjne, a tam np. czytamy: „fiolka po rozcieńczeniu musi być 10 razy delikatnie odwrócona, ale nie wstrząśnięta. Pielęgniarki odruchowo mogą potrząsać preparatem, bo robią to, podając każdy inny zastrzyk”. Powinniśmy wiedzieć, skąd odpowiedzialna za logistykę Agencja Rezerw Materiałowych ma samochody, jakie mają procedury. Tymczasem Narodowy Program Szczepień to zbiór ogólników – ponad 20 plików z charakterystyką produktu leczniczego,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2021, 2021

Kategorie: Kraj