Dlaczego władza nie ustąpi lekarzom

Dlaczego władza nie ustąpi lekarzom

Kaczyńscy, gdyby mogli pójść na całość, to naprawdę byłyby to rządy Pinocheta w Polsce. Wzięliby za pysk wszystkich. A tak biorą wybrane środowiska Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny – Ustąpi władza lekarzom czy nie? – Lekarze to nie górnicy. To jest sektor usługowy. Podobnie jak nauczyciele. Więc, moim zdaniem, władza nie ustąpi. Co więcej, nie ustępując, nie straci poparcia społecznego. – Sondaże pokazują, że ludzie popierają strajkujących lekarzy. – Ale i PiS popierają. – Opozycja w sondażach ma więcej. – W sumie. PO i LiD razem. Ale opozycja się nie zjednoczy. Tuskowi bliżej do Kaczyńskich niż do Kwaśniewskiego. To jest zresztą dylemat Jarosława Kaczyńskiego, on do końca nie chce zniszczyć tych przystawek, Samoobrony i LPR. PiS na pewno większości w wyborach nie zdobędzie, z kimś będzie musiało się dogadać… Jarosław Kaczyński to wytrawny gracz. On się spalał, jak pracował na niższych poziomach władzy, konfliktował ludzi. Ale teraz jest głównym wodzem, więc jest mało istotne, czy sobie konfliktuje czy nie, bo sobie ich wymienia. Ktoś się obrazi, tak jak Marek Jurek, więc on mu mówi „do widzenia” i już. On był marnym politykiem, w sumie, nieefektywnym, dopóki nie przejął władzy. – Co to za efektywność, jeżeli przegra najbliższe wybory. – Nie przegra. Nie uzyska mniej, niż uzyskał w poprzednich wyborach, i będzie w stanie utworzyć jakąś koalicję i dalej rządzić. To jest bardzo prawdopodobne. Nic na razie nie wskazuje na to, żeby wierni poplecznicy PiS z powodu czegokolwiek, doktora G., jakiejś innej sprawy, raptem zaczęli opuszczać te szeregi. Rząd, nawet jak stanie twardo w opozycji do żądań lekarzy, jak się nie ugnie przed żądaniami nauczycieli, a moim zdaniem nie ugnie się, albo ugnie się miękko, obietnicami, nie straci poparcia. Klucz do mentalności Polaków – Dlaczego? – Bo umiejętnie rozgrywa pewne fobie Polaków. Ja bym zaryzykował taką tezę – to jest pierwsza prawdziwie ludowa władza po II wojnie światowej. Oni pasują jak dobrze dorobiony klucz do mentalności mniej więcej połowy Polaków. A nawet, w niektórych wymiarach, do zdecydowanej większości Polaków. Po pierwsze, są tak jak przeciętny Polak, nieufni. Podejrzliwi. zawistni. – Tacy są Polacy? – To wynika z badań. Jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o kapitał społeczny. A na niego m.in. składa się zaufanie do innych ludzi, umiejętność nawiązywania narracji, współpracy z innymi, zaufanie do organizacji, do instytucji. Oni więc pasują jak ulał do tego sposobu funkcjonowania psychicznego Polaków. Są podszyci różnego rodzaju teoriami spiskowymi. Przeciętny Polak też tak sądzi – że najpierw cyckali nas Ruscy, a potem jacyś macherzy z Zachodu. Za darmochę obejmowali nasz majątek narodowy, żerowali na naszej krwawicy. Taki jest ogólny ton. I oni doskonale weń się wpisują. Ja sobie wyobrażam, co by się działo w Polsce, gdybyśmy przed objęciem rządów przez Kaczyńskich nie wstąpili do Unii Europejskiej! – A co? – Oni, gdyby mogli pójść na całość, naprawdę byłyby to rządy Pinocheta w Polsce. Wzięliby za pysk wszystkich. A tak biorą wybrane środowiska. – I to się podoba? – Oni pasują do mentalności ogromnej części Polaków. Więc niezależnie od tego, co będą wyprawiać z takimi środowiskami jak prawnicy, medycy, nauczyciele, profesura na wyższych uczelniach, to zachowają przynajmniej ten stopień poparcia, który mieli w dniu wyborów, a moim zdaniem jest on dzisiaj większy. I w realnym poparciu zdecydowanie wyprzedzają główną siłę opozycyjną, czyli PO. – A wciąż narzekają, że są atakowani, krytykowani… – Część ludzi po prostu, także środowiska dziennikarskiego, nie chcę powiedzieć, że jest przeciw, ale nie jest w stanie strawić pewnych zachowań, decyzji, czy też pewnych wypowiedzi, które kłócą się z elementarzem człowieka wykształconego. – Ale tylko część… – No tak… Bo jak słucham radia, czy też czytam niektóre tytuły prasowe, niektórych publicystów, to włos mi się na głowie jeży. Są tacy, którzy do upadłego bronią wszystkiego. Ale to jest środowisko, które przeminie. Musimy więc wziąć na wstrzymanie. To, czego najbardziej w tej chwili potrzeba tej drugiej połowie Polaków, to cierpliwość. Zanurzenie się w robocie. Ja zauważyłem, że nigdy tak intensywnie nie pracowałem. Żeby uciec od tej gęstej atmosfery. – Nie widzę wielkich okrzyków poparcia dla Kaczyńskich. Tych tłumnych manifestacji z wyrazami miłości. – Tego nie ma. Bo to poparcie nie ma takiego charakteru i chyba ta władza nie byłaby zadowolona, gdyby ktoś spontanicznie chciał wyjść na plac Piłsudskiego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 23/2007

Kategorie: Wywiady