Księża muszą więcej uwagi poświęcić potrzebującym. A przede wszystkim dać przykład samemu Ks. Prof. Florian Lempa, kierownik Zakładu Prawa Kanonicznego na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim – Ksiądz profesor dzieli czas między Białystok a Paryż. Wykładając na Uniwersytecie w Białymstoku i prowadząc przez kilka miesięcy w roku pracę duszpasterską w bazylice Sacre Coeur na paryskim Montmartrze ksiądz działa, że tak powiem, w dwóch rzeczywistościach: Kościoła tradycyjnego i Kościoła, który przeszedł przez ciężkie doświadczenia sekularyzacji. To nasuwa zapewne wiele refleksji? – Przede wszystkim taką, że z pewnością niektóre z doświadczeń i prób, przez jakie przeszedł Kościół we Francji, może w innym wymiarze, czekają również nasze duchowieństwo. – Wśród polskich księży panuje przekonanie, że francuski Kościół jest w głębokim kryzysie. Z kolei francuscy – spotykałem się z tym – patrzą na polski jako na Kościół dość prowincjonalny. – Ale patrzą też na nasz Kościół z pewną nostalgią. Są urzeczeni tłumami w naszych świątyniach. Cieszą się z możliwości przeżycia wiary w masie. – Z moich doświadczeń wiem, że jak Francuz mówi, że jest wierzący, raczej jest nim naprawdę. – Francuzi bardzo dbają o badania socjologiczne, które w polskim Kościele cieszą się jakby w mniejszą estymą. Wynika z nich, że od 1986 r. do 2002 r. odsetek osób, które się deklarują jako katolicy, zmalał z 86% do 69%, podczas gdy odsetek tych, którzy uczestniczą regularnie lub okazjonalnie w eucharystii wzrósł. W 2002 r. wynosił aż 59%. Tych, którzy uczestniczą co niedziela, było 15%. – Tych ostatnich jednak znacznie mniej niż w Polsce. – W Paryżu kościoły bywają zapełnione. Przez bazylikę, w której duszpasterzuję, w ciągu roku przewija się ok. 6 mln turystów i wiernych. W Paryżu kard. Lustiger, członek Akademii Francuskiej, duszpasterz o ogromnym autorytecie, dba o to, żeby duszpasterstwo w diecezji paryskiej było wzorcowe. Ma ogromne zasługi, zdynamizował archidiecezję. – Opinia o tym, że Kościół francuski znajduje się w kryzysie, nie odpowiada już rzeczywistości? – Kościół francuski znajduje się raczej w fazie odrodzenia. Pojawiają się ruchy młodzieżowe, np. Emmanuel, bardzo żywotny ruch, w którym życie religijne jest bardzo głębokie. Dałby się porównać z Oazą, ale w odróżnieniu od oazowego jest to zjawisko stałe, nie tylko wakacyjne. Ruch Emmanuel jest żywotniejszy. – Francuzi uważają ten ruch za dość tradycyjny, za szukanie odnowy w powrocie do tradycji. – To jest względne. We francuskim kontekście jest tradycyjny, ale w naszym okazałby się postępowy. – Jan Paweł II zaskoczył wielu w Polsce, gdy w swym przemówieniu na lotnisku po przybyciu do Lourdes, witając prezydenta Jacques’a Chiraca, przypomniał hasła Wielkiej Rewolucji Francuskiej – wolność, równość, braterstwo – jako wielki wkład Francji w kulturę europejską. – Sama rewolucja wyrządziła Kościołowi wielkie szkody. Przypomnijmy choćby mordowanie księży w paryskim kościele Karmelitów, dokąd ich spędzano. Wrogość do Kościoła płynęła z jego utożsamienia się ze znienawidzona monarchią absolutystyczną. Rewolucja 1789 r. spowodowała rozdział państwa od Kościoła, bardzo radykalny, wrogi. Pokazała, że trzeba się trzymać ewangelicznej zasady, że trzeba rozdzielić porządek doczesny od tego nadprzyrodzonego. Źródłem tej zasady jest samo nauczanie Chrystusa. Zapomniano o niej. Rewolucja francuska przypomniała o tym w sposób bardzo ostry. Przypomniała, że musi istnieć ten rozdział dla dobra i Kościoła, i państwa. We Francji prowincja była zaniedbana, a więź prostych ludzi z Kościołem bardzo nikła. Było mnóstwo krzywdy. Widziano hierarchów u boku władz, biskupów, którzy żyli jak książęta. Biedota, która często głodowała, reagowała na to buntem. – O potrzebie tego rozgraniczenia władzy świeckiej i Kościoła przypomniała również najnowsza historia Hiszpanii. – Kościół hiszpański, który był bardzo związany z władzą świecką za czasów gen. Franco, dzisiaj przeżywa ogromny kryzys. Tam wierzący, tj. utożsamiający się z katolicyzmem, mają dziś bardzo radykalne poglądy społeczne. To reakcja na utożsamienie się Kościoła z frankizmem w czasie wojny domowej i po jej zakończeniu. – Czy akcentowana obecnie przez Kościół we Francji opcja po stronie ubogich to wynik tych doświadczeń historycznych? – Kościół francuski wyciągnął wnioski z historii. Sięgnę do moich francuskich obserwacji. Gdy tam człowiek wychodzi z więzienia, zajmuje się nim mnóstwo ludzi działających w ramach duszpasterstwa byłych więźniów. Duszpasterstwo zabiega
Tagi:
Mirosław Ikonowicz