Idzie nowe. Czeka nas radykalna zmiana, jeśli chodzi o stosunek do Unii Europejskiej i zachodnich instytucji. Posłuchajmy zresztą polityków i urzędników PiS. Jeszcze w czerwcu br., gdy na forum Parlamentu Europejskiego miała miejsce debata na temat praworządności w Polsce, europosłowie PiS walczyli jak lwy. „W Polsce praworządność nie jest łamana – wołała Beata Szydło, zwracając się do komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa. – Nie ma takiego problemu. W Polsce sama ze sobą problem ma opozycja, która, nie mogąc pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków – którzy w 2015 r. powierzyli władzę PiS, a w 2019 r. przedłużyli ten mandat – cały czas atakuje i wszczyna awantury, niestety wykorzystując również instytucje europejskie”. I dodawała wojowniczo: „Polska nie jest i nie będzie chłopcem do bicia; nie da się sterroryzować poprzez wasze ataki i kary”. Przekaz Beaty Szydło i innych polityków PiS, zarówno w kraju, jak i za granicą, co mogli powtarzać ambasadorowie, był jednoznaczny: w Polsce jest super, opozycja tego nie może wytrzymać, więc skarży i donosi na swój kraj, co jest niegodne. Prosimy więc obcych, by do naszych spraw się nie wtrącali. No i trach! Minęło parę miesięcy i donoszenie zachodnim instytucjom stało się czynem patriotycznym. Beata Szydło zdążyła już powiedzieć w TVP Info, że Tusk nie może przejąć telewizji publicznej. „Będziemy również tutaj apelować do UE, jeżeli Tusk będzie praworządność łamał, żeby UE, KE pomogła Polsce. Bo praworządność jest rzeczą podstawową i dla UE również bardzo istotną”, deklarowała. Także Mateusz Morawiecki zapowiedział, że będzie apelował do Unii – w sprawie propozycji postawienia szefa NBP przed Trybunałem Stanu: „To będzie szalenie niebezpieczny precedens, bo każda kolejna ekipa rządowa będzie chciała postawić następnego szefa NBP przed Trybunałem. (…) Postaram się, aby świat instytucji międzynarodowych dowiedział się o tym”. Ha! Nie musi już się starać, bo Adam Glapiński wziął sprawy w swoje ręce. O zapowiedziach postawienia prezesa przed Trybunałem Stanu Narodowy Bank Polski poinformował oficjalnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i Europejski Bank Centralny. „Pisma zostały wysłane – oświadczyła I wiceprezes NBP Marta Kightley. – Będziemy się spotykali z przedstawicielami tych instytucji i informowali ich o sytuacji wokół NBP. Prosimy też EBC, ale i MFW oraz Bank Światowy o podjęcie działań w tej sprawie. Mamy już umówione rozmowy z przedstawicielami tych instytucji”. W tym klimacie działa nawet szef CBA Andrzej Stróżny. On z kolei napisał list do „służb partnerskich” w Europie Zachodniej i w Ameryce, alarmując, że Donald Tusk chce rozwiązać CBA. „Te polityczne zapowiedzi, jeśli zostaną zrealizowane, mogą stworzyć precedens i zachęcić polityków innych krajów do podjęcia prób likwidacji lub wprowadzenia głębokich reform także w innych instytucjach antykorupcyjnych”, ostrzegał. Przy okazji straszył, że „może to skierować nas z powrotem na ścieżkę, po której korupcja będzie kroczyć zdecydowanymi i pewnymi krokami”. Jak konkludował, „z pewnością osłabiłoby to całą Unię Europejską”. Oto przełom w PiS. A może nie przełom, tylko zmiana taktyki? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint