Antyszczepionkowcy rosną w siłę, w każdej chwili może się pojawić epidemia Kiedy w szpitalu w Białogardzie zostało jedynie wspomnienie po rodzicach, którzy zabrali nowo narodzoną córeczkę, nie godząc się m.in. na zaszczepienie jej przeciw gruźlicy i żółtaczce typu B, pod budynek przybyli antyszczepionkowcy – członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”. Przynieśli transparenty z hasłami: „Terroryści w białych fartuchach”, „Czyje są dzieci?! Mamy i Taty czy Rządu?!”, „Łapy precz od naszych dzieci. Łapy precz od niewinnej rodziny”. Skandowali też: „Dzieci należą do rodziny”, „Wolny wybór”, „Złodzieje dzieci”. – Musieliśmy się pojawić, bo okazało się, że urzędnicy nie wiedzą, że w Polsce jest demokracja, i myślą, że można stosować zasady państwa totalitarnego. Sądzą, że mogą odbierać nam podstawowe prawa – prawa do ochrony naszych dzieci – powiedziała na demonstracji liderka stowarzyszenia Justyna Socha. – Teraz czujemy się zagrożeni. Boimy się żyć w tym kraju, myślimy o tym, żeby wyjechać. Jeśli ktoś do tej pory nie miał pojęcia o tym, że w kraju funkcjonują organizacje zrzeszające przeciwników szczepienia dzieci, to właśnie się o nich dowiedział. I wie już, że odmowa zaszczepienia dziecka to nie przelewki, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami można się narazić na ograniczenie praw rodzicielskich. A na dodatek – jak w przypadku noworodka z Białogardu – można odpowiadać za przestępstwo z art. 160 par. 2 Kodeksu karnego, który mówi: „Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jest osobą, na której ciąży obowiązek opieki nad narażoną osobą, może ponosić odpowiedzialność karną w wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności”. Kontra rodziców W środę, 20 września, Sąd Okręgowy w Koszalinie zdecydował, że cofa decyzję o ograniczeniu władzy rodzicielskiej rodzicom noworodka w zakresie opieki okołoporodowej. Sprawa była o tyle prosta, że okres opieki okołoporodowej właśnie się zakończył. Jednocześnie sąd uchylił postanowienie o ustanowieniu kuratora wobec rodziców. Kolejna rozprawa w sprawie ograniczenia praw rodzicielskich odbędzie się 13 października. Po korzystnym dla siebie wyroku rodzice z noworodkiem zdecydowali się wrócić do domu. Złożyli też zawiadomienie do prokuratury. Twierdzą, że lekarze w szpitalu zamierzali podać ich dziecku preparat z witaminą K, który jakoby powinien być wycofany z rynku. Żądają od szpitala zadośćuczynienia w wysokości 500 tys. zł. Szpital twierdzi, że zarzuty są nieprawdziwe. Minister zdrowia na konferencji prasowej wypowiedział się m.in. w sprawie kar za odmawianie szczepień obowiązkowych. Stwierdził: „Wydaje mi się, że obecne przepisy są wystarczające i nie trzeba ich zaostrzać, więc nie pracujemy nad takim rozwiązaniem”. Grzywna dla rodziców lub opiekunów za odmowę wykonania obowiązkowego zaszczepienia dziecka wynosi obecnie maksymalnie 10 tys. zł, ale zwykle jest to od 200 do 700 zł. Opornych rodziców można karać kilka razy, ale sumaryczna wysokość nie może przekroczyć 50 tys. zł. W szpitalu w Białogardzie na wniosek ministra zdrowia rozpoczęła się kontrola, nad którą ma pieczę wojewódzki neonatolog. Żeby było jak na Zachodzie Najbardziej prężną organizacją antyszczepionkowców jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”, powołane do życia w 2011 r. Liderka Justyna Socha potrafi zmobilizować na demonstracje tłumy ludzi. Na manifestacji, która odbyła się 3 czerwca br. w Warszawie, było kilka tysięcy osób. Przeciwnicy szczepień mają swoich guru, w kraju i za granicą. Jeden z zagranicznych naukowców, twierdzących, że istnieje związek między autyzmem a szczepieniami, okazał się oszustem. Wśród osób z Polski, na które antyszczepionkowcy chętnie się powołują, jest prof. Maria Dorota Majewska, która po 25 latach wróciła do Polski z USA i w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie realizowała program badawczy Komisji Europejskiej. Dotyczył on związku autyzmu z liczbą, rodzajem i natężeniem szczepień. Po jej wypowiedzi z 2008 r., dotyczącej szkodliwości dużej liczby szczepień, zaprotestowało wiele organizacji naukowych, m.in. Polskie Towarzystwo Pediatryczne, Polskie Towarzystwo Wakcynologii, Stowarzyszenie Higieny Lecznictwa. Podobnie głośnym echem odbił się wykład pani profesor na KUL z 16 czerwca br. Stwierdziła ona m.in.: „Szczepienia są głównym źródłem zatruć niemowląt toksycznymi metalami, do produkcji szczepionek celowo użyto ścieków z odpadów przemysłowych, a szczepienia są główną przyczyną autyzmu”. Po argumenty prof. Majewskiej chętnie sięga Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP