Droga do Rosji 2018 (prawie) otwarta

Droga do Rosji 2018 (prawie) otwarta

fot. Piotr Bławicki/East News

W Kopenhadze biało-czerwonych czeka przeprawa. Duńczycy nie odpuszczą Jak dobrze pójdzie, już w piątek, 1 września, późnym wieczorem nasza piłkarska reprezentacja może zapewnić sobie bezpośredni awans do przyszłorocznych finałów mistrzostw świata w Rosji. Nadzieja na to opiera się na nieskomplikowanych wyliczeniach: wygrywamy z Danią w Kopenhadze, natomiast nasz drugi najgroźniejszy konkurent – jedenastka Czarnogóry – nie daje rady Kazachstanowi na wyjeździe. Gdyby rachuby nas zawiodły, to 4 września biało-czerwonych czeka poprawka z Kazachami w Warszawie. Na razie poza domem ten rywal przegrywa wszystko, dlaczego więc na Narodowym miałoby być inaczej? Nasza reprezentacja zajmuje wysokie, bo piąte miejsce w rankingu FIFA. Wyprzedzają nas jedynie Brazylia, Niemcy, Argentyna i Szwajcaria. Noblesse oblige – szlachectwo (pozycja) zobowiązuje! Eliminacje FIFA World Cup Russia 2018 znalazły się na ostatniej prostej. Każda z drużyn strefy europejskiej ma do rozegrania jeszcze cztery mecze. Polacy prowadzą w grupie E z sześciopunktową przewagą nad konkurentami i tylko kataklizm itd., itp. Od poprzedniego, czerwcowego zwycięskiego spotkania z Rumunią (3:1) upłynęło nieco czasu. Warto więc przyjrzeć się stanowi posiadania naszej futbolowej pierwszej kadrowej po urlopach i na początku nowego sezonu. Ich czterech, ona jedna W kadrze znalazło się miejsce dla czterech bramkarzy, ale wydaje się, że pozycję numer jeden zajmuje teraz niezagrożenie Łukasz Fabiański (32 lata). W trzech minionych sezonach Premier League był etatowym golkiperem walijskiego Swansea City. Mimo że do klubu sprowadzono młodszego o cztery lata holenderskiego gracza Erwina Muldera, przynajmniej na razie nic nie wskazuje na jakąś zmianę. Fabiański gra regularnie i to jest jego podstawowy atut. Natomiast pozostali są tymi drugimi – Wojciech Szczęsny (27 lat) był pierwszym bramkarzem Romy, ale przeniósł się do mistrzowskiego Juventusu Turyn, godząc się na rolę dublera słynnego Gianluigiego Buffona. Jedyną pociechą jest obietnica trenera rzymian Massimiliana Allegriego, że Polak dostanie swoje szanse – ma rozegrać ponad 20 meczów i tym samym zachować formę przed mistrzostwami świata w Rosji. Z kolei Przemysław Tytoń (30 lat) pozostał w hiszpańskim Deportivo La Coruña, ale zapewne nadal jako drugi. W minionym sezonie przegrywał rywalizację z Argentyńczykiem Germanem Luksem, a teraz powrócił z wypożyczenia Hiszpan Rubén. Wreszcie Łukasz Skorupski (26 lat). Prywatnie sytuacja klarowna – w czerwcu się ożenił z pochodzącą z Cagliari zjawiskową Matilde Rossi. „Poślubiłem dziewczynę moich marzeń”, napisał Łukasz na Instagramie. Zawodowo – kilka znaków zapytania. Wrócił do AS Romy z wypożyczenia do FC Empoli, pojechał z klubem na przedsezonowe tournée do Stanów Zjednoczonych, jednak nie jest przewidywany do gry w pierwszym składzie. Numerem jeden jest Brazylijczyk Alisson, który w poprzednim sezonie przegrywał rywalizację ze Szczęsnym. Roma chciałaby zatrzymać Polaka, lecz na razie widzi w nim wyłącznie zmiennika. Jego ewentualny transfer jest możliwy, jednak klub pozyskujący będzie musiał wyłożyć co najmniej 10 mln euro. Jest jeszcze dla Skorupskiego miejsce w kadrze, ale jeżeli myśli o czymś więcej, powinien jak najszybciej znaleźć klub, w którym będzie regularnie grał. Bo przecież chętnych mamy czterech, ale bramka jest tylko jedna. Szansa dla talentów W grupie powołanych obrońców znaleźli się dwaj etatowi gracze reprezentacji U-21, która tak bardzo nas zawiodła podczas niedawnych europejskich finałów rozgrywanych w naszym kraju. Po raz pierwszy w seniorskiej kadrze pojawi się Jan Bednarek. Na początku lipca poinformowano oficjalnie o jego przejściu z Lecha Poznań do Southampton FC za 6 mln euro. To najdroższy transfer z polskiej ligi w historii. Ten wielce utalentowany 21-letni środkowy obrońca będzie musiał włożyć sporo wysiłku, by pojawić się na murawie Premier League. Podpisał kontrakt do 30 czerwca 2022 r. i należy mu jedynie życzyć, by nie spotkał go los innego talentu – Bartosza Kapustki. Drugim byłym lechitą wezwanym przez Nawałkę jest prawy obrońca Tomasz Kędziora. Już wcześniej był powoływany, ale dotychczas nie zadebiutował w drużynie narodowej. Także w lipcu został kupiony za 1,5 mln euro przez Dynamo Kijów. Związał się z tym znanym klubem do 30 czerwca 2021 r. Kilka miesięcy wcześniej mówiono, że kapitanem młodzieżówki jest zainteresowane AS Monaco.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 35/2017

Kategorie: Sport