Duda zamiast pekaesu

Duda zamiast pekaesu

Jeździ od powiatu do powiatu. Zaliczył już wszystkie. Są nawet tacy, którzy w tej turystyce upatrują główny oręż prezydenta Dudy w walce o drugą kadencję. Duda znaleziony przez Jarosława Kaczyńskiego w drugim rzędzie polityków PiS bardzo zasmakował w dolce vita, jakie zafundowała mu ojczyzna. Gdzie jeszcze znaleźć w Europie urzędnika jego rangi, który porusza się w kawalkadzie luksusowych limuzyn bądź specjalnych samolotów! Urzędnika, który ma do wyłącznej dyspozycji kilka ekskluzywnych ośrodków, zamkniętych także przed jego wyborcami. Góry, morze, okolice Warszawy. Kucharze, pokojówki, kierowcy, tabun ochroniarzy. Żadnych rachunków do zapłacenia. Takie jest na co dzień życie prezydenta, który gdziekolwiek pojedzie, opowiada, jak pokornie służy Polsce. Ego ma już tak nadmuchane, że mógłby latać nad nami. A o tym, jak ważna jest jego osoba, sam przypomina rodakom. Nieustannie powtarza: ja jako prezydent, ja jako głowa państwa. Zobaczmy więc, co dobrego w ciągu tych pięciu lat zrobił prezydent Duda. Jakie obywatele mają korzyści z jego pracy? Zapewniono mu przecież tak luksusowe życie, że można wiele wymagać. U progu kampanii prezydenckiej wiadomo, że Duda nie przekonał do siebie większości rodaków. Z tego, co obiecywał przed pięciu laty w kampanii, a co zrobił, można by złożyć grubą księgę memów. Niestety, żarty z Dudy nie zwrócą nam zmarnowanych przez niego lat. A wracając do jego powiatowych występów, były dokładnie takie same jak Duda. Napuszone. Powtarzalne i wyreżyserowane według jednego schematu. Podlizywanie się zebranym na rynku, w halach sportowych czy szkołach. Parę zdań o chwalebnej historii okolicy, parę słów o patriotyzmie Polaków. Duda chwali i dziękuje. Wszystkim za wszystko. Urzędnicy przygotowują mu materiały na temat specyfiki regionu i jego problemów. Obiecuje wsparcie rządu i swoje. Zobaczmy więc, jaki jest los tych obietnic. Który z realnych problemów powiatowych, jakie mu zgłoszono w trakcie wizyt od 2016 r., doczekał się realizacji? Księga dokonań Dudy w powiatach jest bardzo, bardzo cieniutka. Przykry dowód przewagi ględzenia nad realnymi zmianami. Z głoszenia dobrych nowin nic sensownego nie wynikło. Zostały tylko liczne selfie. Po czterech godzinach pobytu gość wrócił do pałacu na degustację pracy kucharzy, a słuchacze do pytania, jak i za co żyć. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2020, 2020

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański