Nie możemy już więcej się zadłużać, a ekonomia musi się wymyślić na nowo Tomáš Sedláček, czeski ekonomista Rozmawia Kuba Kapiszewski Co jest nie tak z gospodarką? – Coś podobnego do tego, o czym się mówi w mitach, starych i nowych: że stała się narzędziem bez duszy. Innymi słowy, pytanie nie brzmi, czy gospodarka działa czy nie, tylko czy działa w sposób, jakiego byśmy od niej oczekiwali. Odpowiedź na to pytanie jest trudna, żeby bowiem na nie odpowiedzieć, musielibyśmy najpierw być zorientowani, jak gospodarka ma działać. A jak chcemy, żeby działała? – Przede wszystkim chcemy, żeby była sprawiedliwa. Problem polega na tym, że musimy zacząć oceniać. Ekonomia, jak staram się pokazać w książce, od dawna jest oparta na wartościach, tyle że staramy się od tego uciec. Tytuł jest prowokacją, ponieważ ekonomia rzekomo nie powinna mówić o dobru i złu. Pierwsza reguła Fight Clubu (z filmu „Podziemny krąg” – przyp. red.) jest taka, że nie mówi się o Fight Clubie. Pierwsza zasada ekonomii jest taka, że nie mówi się o dobru i złu. Ale w rzeczywistości mówimy. Podobał mi się przykład z książki, dziennikarz pytający ekonomistę o inflację. „Jak jest wysoka? 4,2%. A to dobrze czy źle i jaka powinna być?”. – Albo przykład z Miltonem Friedmanem. Napisał, że ekonomia powinna być nauką pozytywną. „Powinna” wskazuje na sąd normatywny, czyli mówiący nie jak jest, ale jak być powinno. Trzeba więc przyznać, że ekonomia jest podszyta wartościami. Każdego dnia w mediach słyszycie, że złoty jest przewartościowany lub niedowartościowany, co wskazywałoby, że mamy jakąś wiedzę na temat tego, ile złoty powinien kosztować. I to jest właśnie to, o czym mówi ruch Occupy Wall Street: stworzyliśmy narzędzie, które miało nam służyć, ale de facto to my jesteśmy niewolnikami tego narzędzia. W „Matriksie” maszyny miały nam służyć, ale zamiast tego nas zniewoliły. We „Władcy Pierścieni” to pierścień posiadał Golluma, nie na odwrót. Ekonomii trzeba przywrócić duszę. Ciało bez duszy to zombi. Czy działa? Tak, nawet bardzo efektywnie, ale nie tak, jak powinno. Ekonomia kiedyś miała duszę, którą staram się na powrót odnaleźć. Kiedy ekonomia straciła duszę? – Na początku ubiegłego stulecia, kiedy była zafascynowana fizyką – nauką o martwych przedmiotach – tak bardzo, że starano się zastosować metody z fizyki w ekonomii. Dlaczego nie mielibyśmy zastosować metod z biologii, filozofii albo psychologii? Jest taki czeski dowcip o policjancie, który rozgląda się za czymś pod latarnią. Przechodzień pyta go, co robi. Ten na to, że zgubił klucze i teraz ich szuka. „Ale od dwóch godzin szuka pan w tym samym miejscu”. „Tak, ale tylko tutaj widzę!”. To jest właśnie problem z ekonomią: wydaje nam się, że powiemy prawdę tylko wtedy, kiedy posłużymy się modelem matematycznym. Wielu sądzi, że ekonomia to fundament, a filozofia i reszta to tylko wierzchołek góry lodowej. Staram się pokazać, że jest dokładnie na odwrót. Można uprawiać ekonomię bez liczb? – W naszym życiu jest wiele wartości. Jedne mają przypisane do siebie liczby, drugie nie. Woda, ubrania, komórki – mają liczby. Miłość, przyjaźń, piękno, czyste powietrze – nie. Jeśli wrzucimy je do modelu, stanie się jasne, że policzyć można tylko jedną część. Nie ma więc co się dziwić, że ekonomia kuleje. Szukamy prawdy absolutnej w liczbach. W „Autostopem przez Galaktykę” cywilizacja chce poznać odpowiedź na pytanie o sens życia, wszechświata itd. Buduje więc wspaniałą maszynę, która da jej tę odpowiedź na ostateczne pytanie, i odpowiedź brzmi: „42”. Douglas Adams obśmiewa to, że chcemy liczby. Ale ta liczba nie ma sensu bez kontekstu, tak samo jak 4,2% inflacji nie ma sensu bez kontekstu. Mamy więc dwa typy prawd, jedną nazywam prawdą naukowca, a drugą prawdą poety. Jeśli powiemy: „Kobieta jest jak kwiat”, z matematycznego punktu widzenia takie zdanie to nonsens. A jednak wszyscy rozumiemy, że znaczy to, że jest delikatna i piękna. Ale od pitagorejczyków uważamy, że liczba jest najbardziej realną częścią rzeczywistości. Kiedy proszę studentów o przykład prawdziwego zdania, zawsze mówią mi coś w rodzaju „1+1=2”. To ciekawe, że chcemy, żeby prawda była obiektywna. Nikt nigdy nie powiedział: „Kocham swoją dziewczynę”. Kiedy zamykamy oczy i myślimy o prawdzie, myślimy o jakiejś formule płynącej przez przestrzeń niezależnie od naszego istnienia. Ekonomia
Tagi:
Kuba Kapiszewski