Dwaj obrońcy drukarni „Wolność”

Dwaj obrońcy drukarni „Wolność”

Tajna Drukarnia Wolnosc dzialajaca w latach 1941-1944; Lipska 22 Warszawa fot. Karina Krystosiak

Do dziś nie jest jasne, jak Niemcy trafili na trop konspiracyjnych drukarzy Obrona konspiracyjnej drukarni „Wolność” przy ulicy Lipskiej 26 w Warszawie 4 lutego 1944 r. przez dwóch jej pracowników walczących ze szturmującymi Niemcami przeszła do legendy, ale niewiele osób wie, kim byli ci drukarze. Jeden z nich to Tadeusz Tyszka, urodzony w 1916 r., prawdopodobnie w Białymstoku. Jego ojcem był Tadeusz Jarosław Tyszka, wojskowy i uczestnik wojny 1920 r. Tadeusz Tyszka był z zawodu pielęgniarzem w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy. W 1939 r. powołany został do 10. Pułku Ułanów Litewskich. Podczas kampanii wrześniowej ojciec trafił do niewoli radzieckiej i został zamordowany w Katyniu. Syn natomiast przeszedł do konspiracji. Jak pisze Władysław Bartoszewski, który znał go osobiście, „Tyszka współpracował początkowo głównie z organizacją (ludowców – przyp. aut.) »Racławice«, potem także z wydawnictwami pism syndykalistycznych, socjalistycznych, katolickich oraz Delegaturą Rządu”. W prowadzonej przez Tyszkę drukarni „Wolność” wydrukowano m.in. broszurę Marii Kann „Na oczach świata” opisującą zagładę warszawskiego getta, a także wydawane przez Szare Szeregi „Pismo Lotnicze”. U Jerzego Śląskiego czytamy, że „była to drukarnia prywatna, pracująca na zlecenie rządu i kilku grup konspiracyjnych”. Działała dwa lata i miała znaczny dorobek konspiracyjny. Trudno dokładnie stwierdzić, jak wyglądała ścieżka konspiracji Tadeusza Tyszki, zwłaszcza że działał w szeregach jednego z najbardziej tajemniczych ugrupowań II wojny światowej. Przed okupacją ruch syndykalistyczny opierał się na strukturach Związku Związków Zawodowych (ZZZ), Robotniczego Instytutu Oświaty i Kultury (RIOK) i Związku Polskiej Młodzieży Demokratycznej. Udzielali się w nim także członkowie niewielkiej Anarchistycznej Federacji Polski (AFP), będącej w kontakcie z anarchosyndykalistycznym Międzynarodowym Stowarzyszeniem Pracowników. Już na jesieni 1939 r. syndykaliści rozpoczęli działalność konspiracyjną. W środowisku doszło jednak do rozdźwięku. Większość skupiła się wokół Związku Syndykalistów Polskich (ZSP) pod przewodnictwem Stefana Szwedowskiego. Mniejszość, z Jerzym Szurigiem (adwokatem i byłym sekretarzem ZZZ) oraz Zygmuntem Dymkiem (dziennikarzem związanym z ruchem) na czele – wokół Polskiej Organizacji Syndykalistycznej (POS). Grupę wspierał Jędrzej Moraczewski, były premier z ramienia PPS, a w latach 30. jedna z czołowych postaci ZZZ. Korzystając ze swoich kontaktów, postarał się o subwencję od Delegatury Rządu dla prasy organizacyjnej. Grupa współpracowała ze Stronnictwem Demokratycznym, a jego prominentny działacz Erazm Kulesza wszedł do jej władz. Po aresztowaniu Szuriga i Dymka na czele Komitetu Centralnego POS stanął Kulesza. W organizacji urosły wpływy anarchistów. Do władz weszli: anarchista i związkowiec ze Lwowa Wiesław Protschke, sekretarz generalny Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Tytoniowego i Spirytusowego przy ZZZ Jerzy Leszczyński i Zofia Hajkowicz-Brodzikowska – anarchistka i absolwentka dziennikarstwa działająca przy RIOK. Gdy do władz POS dołączyli nowi ludzie, Kulesza zrzekł się funkcji przewodniczącego i został szefem SD, a POS zmieniła nazwę na Syndykalistyczna Organizacja „Wolność”. Do SOW należał też Tomasz Alfons Pilarski, niemiecki anarchista, który był łącznikiem Antoniego Chruściela „Montera” i uczestnikiem akcji „N”, polegającej na dezinformacji armii niemieckiej. Tyszka trafił do grupy prawdopodobnie w tym okresie. Działał w Głównym Referacie Wojskowym. Odwiedzał Kielce, gdzie tworzono oddziały partyzanckie we współpracy z braćmi Janystami, legendami świętokrzyskiej konspiracji. W maju 1943 r. oddziały wojskowe SOW zostały podporządkowane AK. Pracownikiem drukarni, którą prowadził Tyszka, miał zostać Paweł Lew Marek, zbiegły z getta anarchista żydowskiego pochodzenia. We wspomnieniach pisze na temat Tyszki: „Od jego decyzji zależało, abym się tam przeniósł”. Do tego jednak nie doszło. W styczniu 1944 r. Zofia Hajkowicz-Brodzikowska została aresztowana podczas przenoszenia broni. Była jedną z najlepiej poinformowanych osób w organizacji, odpowiadała za transport broni, kolportaż prasy i pomoc Żydom. Znała też Tyszkę i bywała w drukarni na Lipskiej. Zmarła śmiercią samobójczą na Pawiaku, prawdopodobnie obawiając się załamania na torturach. Do dziś nie jest jasne, jak Niemcy trafili na trop drukarni przy Lipskiej. Nie wiadomo, czy był to efekt aresztowania Hajkowicz-Brodzikowskiej ani w jaki sposób ona sama została złapana. W każdym razie likwidacja drukarni nie była odosobnioną akcją wymierzoną w ruch oporu w tym czasie. Początek 1944 r. był okresem trudnym dla okupantów. W styczniu Armia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 44/2020

Kategorie: Historia