Dzień Czytania

Dzień Czytania

Aktorzy, dziennikarze i pisarze rozbudzają apetyt na książki – W moich czasach powtarzano w szkole hasło: „Pokaż, co czytasz, a powiem ci, kim jesteś”. Niektórzy specjalnie przynosili trudne lektury, żeby zaimponować kolegom. A was nigdy z książką nie widuję, tylko przy komputerze albo przy telewizorze! – kobieta w średnim wieku sadowi się z dwojgiem nastolatków na ławce, na warszawskim Nowym Rynku. Przyprowadziła je tu celowo, gdy przeczytała w gazecie, że 29 września odbędzie się Ogólnopolski Dzień Czytania. Dzieci (11 i 14 lat) zgodziły się przyjść, bo mama obiecała im za to po 50 złotych. – Naprawdę nie wiem, jak nauczyć dzieci lubić książki. Ja czytam, mąż czyta, brat wykłada na filologii, a moich latorośli kijem nie można zagonić do książki – zwierza się kobieta siedzącej obok parze młodych ludzi ściskających w rękach tomiki wierszy ks. Twardowskiego, który ma się wkrótce pojawić. Niektórzy trafili tu przypadkiem. Wyszli na spacer, zobaczyli afisze, znanych aktorów, kamery, więc zostali z ciekawości. Kilku nastolatków się niecierpliwi, kiedy Katarzyna Grochola czyta swoją powieść „Nigdy w życiu!”. Lektura ich nudzi, mówią, że to „babska książka”. Jednak zostają, czekają na Stanisława Sojkę. – W wykonaniu Sojki mógłbym słuchać nawet „Pana Tadeusza”, choć normalnie to przy „Tadku” usypiam – odzywa się jeden z nich, poprawiając rolki na nogach. Państwo Marciniak z dziewięcioletnim wnukiem przyjechali z Sękocina. Zwabił ich głównie Zanussi, ulubiony reżyser. Zastanawiają się, jaką książkę wybrał i czy będzie dawał autografy. Znani i lubiani Akcja „Czytajmy razem”, czyli Ogólnopolski Dzień Czytania, odbywa się w po raz pierwszy, w 25 miastach jednocześnie. Pomysł zgłosiła Fundacja ABC XXI – Program Zdrowia Emocjonalnego, która wymyśliła też znakomitą akcję „Cała Polska Czyta Dzieciom”. – Obie akcje mają na celu rozbudzenie miłości do książki, uświadomienie, że czytanie jest czymś ważnym – mówi Irena Koźmińska, szefowa fundacji, autorka książek dla dzieci i tłumaczka. Pomysł wspiera telewizyjna Dwójka, która zapowiedziała cały blok programowy poświęcony idei głośnego czytania. Zdaniem Barbary Pietkiewicz z TVP, „bez czytania nie ma mowy o edukowaniu młodego pokolenia”. Niby oczywiste, szkoda tylko, że dopiero teraz o tym pomyślano w TVP, gdy stan czytelnictwa jest katastrofalny. Ludziom zgromadzonym na Rynku idea się podoba. Słychać opinie, że nikt lepiej nie zachęci młodych do czytania niż ich idole, ludzie znani i lubiani. – Moje dzieci nie liczą się z moim zdaniem. Mają w domu mnóstwo książek, nie chcą ich czytać, no i co ja mogę zrobić – dzieli się wrażeniami ojciec dwóch nastolatek. – Może i moja w tym wina, bo im w dzieciństwie bajek nie czytałem. Pedagodzy i badacze czytelnictwa są zgodni, że ciekawość książek i potrzebę czytania należy rozwijać od najwcześniejszych lat. – Ależ to oczywiste – zgadza się Andrzej Ferency, aktor. – Głośne czytanie jest okazją do nawiązania bliskiego kontaktu emocjonalnego i intelektualnego z dzieckiem, rozwija też jego późniejszy gust literacki. Tak samo uważa Krystyna Kofta, pisarka. Jest zadowolona, że w akcji biorą udział pisarze, gdyż – jej zdaniem – oni najlepiej potrafią zinterpretować swoje książki. Fragmenty utworów czytają także dziennikarze: Iwona Schymalla, Katarzyna Kolenda-Zaleska i Jacek Żakowski. Atmosfera jest kameralna, z lektorami można o książkach porozmawiać, a także poprosić o autograf, na co czeka wielu chętnych. Muzyka i poezja Atrakcją poznańskiej akcji jest przemarsz znanych postaci literackich i teatralnych przez miasto. W bibliotece publicznej w Kudowie Zdroju Wojciech Heliński, poeta, czyta swoje utwory. Na Rynku Głównym w Krakowie teatr ES z Siedlec prezentuje spektakl poetycko-muzyczny oparty na wierszach ks. Jana Twardowskiego z tomu „Przeźroczystość”. Z autorem, cieszącym się od kilku lat ogromną popularnością, można osobiście porozmawiać na Nowym Rynku w Warszawie. Jedną z jego wielbicielek jest pani Janina, 47-letnia fryzjerka. Do głowy by jej nie przyszło czytać wiersze, gdyby nie to, że dwa lata temu „przemówiły” do niej słowa z billboardu: „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”, a potem ktoś jej powiedział, że to cytat z wiersza ks. Twardowskiego. Potem trafiła na inny cytat, w kalendarzu: „Pani zakochana w swej starości śmieszy / stary pan zakochany nawet

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 41/2001

Kategorie: Obserwacje
Tagi: Ewa Likowska