Dlaczego lewica wciąż przegrywa w internecie? Na przełomie 2020 i 2021 r. wydawało się, że dla lewicy idzie fala wznosząca. Przez Polskę przetoczyły się burzliwe demonstracje Strajku Kobiet, które zaktywizowały politycznie setki tysięcy ludzi, a ich przekaz trafił do milionów. CBOS opublikował badania postaw młodzieży, z których wynikało, że w kwestii poglądów najmłodsza generacja polskich wyborców odbiła już od prawej ściany i mocno się liberalizuje. Tematy, które w debacie publicznej poruszała przede wszystkim lewica – aborcja, prawa kobiet, przemoc wobec mniejszości – były bardzo głośne. Sondaże pokazywały też, że młodzi ludzie – wśród nich zdecydowana większość kobiet – utożsamiają się z lewicą w skali, jakiej w III RP wcześniej nie widziano. Po zwycięstwie prezydenta Bidena w USA i zamieszkach w Waszyngtonie 6 stycznia wydawało się poza tym, że platformy cyfrowe staną się niegościnnym miejscem dla radykalnej prawicy. W końcu od długiego czasu przekonywano nas, że Facebook, Twitter, YouTube czy Instagram poważnie traktują walkę z dezinformacją szczepionkową czy w ogóle problem polaryzacji i radykalnych treści. Było to jednak, jak wiele podobnych zapowiedzi, mydlenie oczu. Donald Trump został z serwisów społecznościowych wyrzucony, ale lewica, która – słusznie bądź nie – cieszyła się z tego rozstrzygnięcia, wiele nie zyskała. W pewnych wymiarach, co wiemy już dzięki niezależnym opracowaniom i badaniom ruchu w sieci, lewica w Polsce i na świecie wciąż ma się gorzej niż prawica. A kolejny rok pandemii tylko pogłębił dzielący je dystans. W świecie platform cyfrowych i w debacie online lewica pomimo pewnych sukcesów przegrywa. A ściślej, przegrywa politycznie. Bo zainteresowanie lewicowymi i progresywnymi treściami w sieci jest duże, pojawia się także coraz więcej utożsamiających się z nimi popularnych influencerów i influencerek. To jednak tylko zdobywanie przyczółków w rzeczywistości, w której wciąż rządzi kto inny. Prawicowa lista przebojów W ostatniej dekadzie, najpierw w anglojęzycznym internecie, a szybko i w Polsce, karierę zrobiło powiedzonko left can’t meme, czyli „lewica nie umie w memy”. To przekonanie, że lewicowe i progresywne poglądy radzą sobie w sieci gorzej, było czasem mniej, a czasem bardziej zasadne. Ale twarde dane były dla lewicy surowe. Regularnie publikowane listy najpopularniejszych polityków, publicystów i liderów opinii w sieciach społecznościowych zdominowane są przez prawicę i radykalną prawicę. Przez lata, z pewnymi wyjątkami, o których za chwilę, było to równie prawdziwe i na Facebooku, i na YouTubie, Twitterze czy Instagramie. Na Facebooku przechył na prawo był momentami tak wyraźny, że firma na różne sposoby musiała ukrywać te informacje przed krytykami. Spektakularnym przykładem była choćby historia CrowdTangle, narzędzia pozwalającego mierzyć popularność ukazujących się na Facebooku treści. Firma ostatecznie przestała udostępniać dane zewnętrznym obserwatorom, bo regularnie na szczytach rankingów popularności były radykalne i skandalizujące wpisy prawicowych celebrytów. Publicysta „New York Timesa” Kevin Roose, który nagłośnił tę sprawę, w odpowiedzi sam zaczął prowadzić ranking najpopularniejszych postów na Facebooku. Zdarza się, że danego dnia na dziesięć najpopularniejszych wpisów siedem-osiem to posty prawicy, z kont radykalnej lewicy albo mediów głównego nurtu przebija się ich trzykrotnie mniej. Statystyki, które mamy dla Polski, wyglądają podobnie. Według opracowań firmy Sotrender na polskim Facebooku Konfederacja, Ruch Narodowy i sympatycy partii KORWiN deklasują konkurencję. We wrześniu, październiku i listopadzie po 13-14 z 15 najpopularniejszych według metodologii Sotrendera postów na Facebooku pochodziło z kont tych trzech środowisk. Trójka polityków z ugrupowań innych niż Konfederacja, którym udało się znaleźć na tych listach przebojów, to: Rafał Trzaskowski, Barbara Nowacka i Joanna Scheuring-Wielgus. Ktoś może pomyśleć, że to dobry znak dla lewicy, bo są to politycy lewego skrzydła KO i posłanka Lewicy. Problem w tym, że każda osoba z tej trójki przebiła się do rankingu najpopularniejszych z jednym wpisem na miesiąc – Konfederacja czy Ruch Narodowy mają ich dziesięciokrotnie więcej. Konfederacja (pisaliśmy o tym w poprzednim tekście, poświęconym sukcesom prawicy w mediach społecznościowych) jest najpopularniejszą partią na liczących się platformach: na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Wśród 20 najpopularniejszych stron na Facebooku poświęconych politykom i polityce jedynym reprezentantem lewicy jest Robert Biedroń. Inaczej jest na Instagramie, platformie bardziej sfeminizowanej, do niedawna jeszcze w ogóle mało upolitycznionej, nastawionej na krótki i atrakcyjny wizualnie
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety