Numer 2 Al-Kaidy prawdopodobnie zginął w amerykańskim nalocie Waszyngton odniósł znaczny sukces w walce z terroryzmem. 4 czerwca nad ranem zdalnie sterowane rakiety wystrzelone z samolotów automatycznych (dronów) zabiły 15 dżihadystów, w tym partyzantów z Uzbekistanu i Tadżykistanu. W ataku zginął prawdopodobnie także Abu Jahja al-Libi, uważany za człowieka numer 2 w hierarchii Al-Kaidy. Śmierć libijskiego terrorysty nie jest do końca pewna. Już raz, w grudniu 2009 r., ogłoszono, że drony wyprawiły go na łono Allaha. Okazało się jednak, że ocalał. Tym razem Amerykanie są pewni, że człowiek, za którego głowę wyznaczyli milion dolarów nagrody, przestał być groźny. Al-Libi wytropiony został we wsi Hesochel w Północnym Waziristanie, stanowiącym część Terytoriów Plemiennych Pakistanu, które praktycznie pozostają poza zasięgiem władzy centralnej. Pierwsza rakieta zniszczyła chatę, chwilę później drugi pocisk uderzył w pojazd, którym do wsi przyjechali islamiści. Funkcjonariusze pakistańskich służb specjalnych znaleźli 15 zmasakrowanych ciał. 5 czerwca MSZ w Islamabadzie potępiło ataki dronów, określając je jako nielegalne, sprzeczne z prawem międzynarodowym i oznaczające pogwałcenie suwerenności Pakistanu. W 2009 r. Jarrett Brachman, analityk CIA, opublikował na łamach magazynu „Foreign Policy” biografię Al-Libiego. Napisał o nim: „Wojownik, poeta, propagandysta, dowódca” i uznał go za wschodzącą gwiazdę Al-Kaidy. Dżihadysta urodził się w 1963 r. w Libii. Naprawdę nazywał się Mohamed Hassan Qaid. Studiował chemię na uniwersytecie w położonym w środkowej Libii mieście Sabha. Na przełomie lat 80. i 90. pojechał do afgańskiej prowincji Logar, gdzie wstąpił do Libijskiej Walczącej Grupy Islamskiej, która brała udział w wojnie przeciwko radzieckim okupantom. Przez dwa lata studiował doktrynę islamu w Mauretanii. W pakistańskiej metropolii Karaczi sprzymierzył się z talibami. Został ich propagandystą, odpowiedzialnym za strony internetowe. W 2002 r. aresztowały go pakistańskie służby specjalne. Al-Libi został wydany Amerykanom i osadzony w więzieniu w Bagram w Afganistanie. W 2005 r. udała mu się spektakularna ucieczka. Od tej pory był sławny. Dał się poznać jako kaznodzieja nauczający zasad islamu i deklamujący swoje wiersze w cieniu drzew. Nagrywał przesłania na wideo. Skrytykował w nich islamskich uczonych, którzy potępiają zamachy samobójcze, domagał się też zemsty na duńskiej gazecie za opublikowanie karykatury Mahometa. Po śmierci Osamy bin Ladena stał się człowiekiem nr 2 w Al-Kaidzie i najważniejszym ideologiem ruchu. Kierował operacjami zbrojnymi na pakistańskich Terytoriach Plemiennych w pobliżu granicy z Afganistanem. Niektórzy uważali go za prawdziwego przywódcę, ponieważ w przeciwieństwie do szefa Al-Kaidy, Egipcjanina Ajmana al-Zawahiriego, miał charyzmę. Reprezentował też bardziej umiarkowane poglądy niż Zawahiri. Zwolennicy Al-Libiego nie wykluczali nawet, że rozpocznie kiedyś negocjacje z Zachodem. Jego śmierć oznacza dotkliwy cios dla Al-Kaidy, która nie ma już wybitnych liderów. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Krzysztof Kęciek