Czy ekipa Ziobry to czołówka nowych elit PiS? Agata Szczęśniak, OKO.press Zbigniew Ziobro przygotowuje się do wojen przyszłości. Dlatego buduje wokół siebie zwartą grupę – dobrze wyposażoną, lojalną i mocno osadzoną w kilku środowiskach. Gromadzą pieniądze, obsadzając spółki skarbu państwa, a potem załatwiają wyborcom dotacje, budują relację klientelistyczną. Grupa Ziobry nastawia się też na to, że w przyszłości konflikt, przynajmniej w kwestiach kulturowych i związanych z prawami człowieka, rozegra się między jakąś prawicą a lewicą. Pisał o tym Patryk Jaki w Deklaracji Nowego Pokolenia. Ludzie Ziobry próbują budować wiarygodność w tej sferze, co widać w sposobie wydawania środków z Funduszu Sprawiedliwości, który wspiera skrajnie konserwatywną ideologię. Może ta grupa nie jest jeszcze „elitą elit” Zjednoczonej Prawicy, ale przygotowuje się do tego, aby – gdy PiS straci władzę i pojawi się nowy podział polityczny – być uzbrojoną do prowadzenia nowych bitew. Sylweriusz Królak, Fundacja Praw Obywatelskich Kiedy się patrzy na pełne satysfakcji twarze młodych ludzi zgrupowanych wokół ministra sprawiedliwości, można sądzić, że oni sami uważają się za elitę. Ten rodzaj samozadowolenia i przeświadczenie o zwycięstwie pozwalają mieć takie przekonanie. Elitą można się czuć, ale częściej elitą są ci, których za nią uważamy, przy czym nie wszyscy tak samo ją definiują. Słowo to zresztą nie ma jednoznacznej konotacji i często jest używane z odcieniem negatywnym – tak nazywa się ludzi, którzy mają lepiej, choć nie zawsze na to zasługują. Jeśli elitę rozumieć jako najlepszą intelektualnie i moralnie część społeczeństwa, to ekipy Ziobry tak bym nie określił. Jednak jeżeli mówimy o elicie jako o grupie, która ma duże wpływy oraz przywileje i daje pewne wzorce, to ci ludzie mogą tak się czuć. Henryk Martenka, publicysta, „Angora” Archetypem Ziobry jest Robespierre, rewolucyjny fanatyk, natchniony misją i bezlitośnie podporządkowujący środki założonym celom. Radykalny, cyniczny, charyzmatyczny, wyprany z emocji. Grono, jakie Ziobro dobrał sobie do pomocy, odpowiada cechom swojego mentora. Współcześni jakobini z Ministerstwa Sprawiedliwości: Warchoł, Wójcik, Kaleta, a wcześniej Jaki i Kanthak, to mentalne klony Ziobry – wykształceni i ambitni, mówiący dobrą polszczyzną, dobrze ubrani, przekonani o swojej uczciwości, zdeterminowani w utrzymaniu władzy. Ludzie bez wątpliwości i skrupułów. Nieprzekupni. Jak na czołówkę nowych elit PiS zbyt ortodoksyjni i bezwzględni, o czym przaśny, ludowo-konserwatywny aparat tej formacji dobrze wie. Ekipa Ziobry to rewolucyjna bojówka, której polityczny los został przesądzony in statu nascendi. Jak od początku przesądzony był los Robespierre’a. Andrzej B. Izdebski, czytelnik PRZEGLĄDU Wiele cech ekipy Ziobry wskazuje na jej elitarny charakter: wysoka integracja, utrudniona rekrutacja nowych członków, dystans do społeczeństwa, rozbudowany system przywilejów. Tyle że elita powinna mieć znaczny potencjał intelektualny i spory zakres samodzielnego myślenia. Tu grupka „pyskaczy” z małej przybudówki dużej partii, kierowanej przez dyktatora, uzyskała ogromną władzę – nie tylko polityczną, ale również ekonomiczną i ideologiczną, choć musi całkowicie podporządkować się wodzowi, odgrywającemu także rolę intelektualnego guru. Nie wiem, czy taką grupę można nazwać elitą, ale na pewno jest to czołówka politruków Zjednoczonej Prawicy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint