W tureckich więzieniach siedzi 250 oficerów i generałów oskarżonych o spiskowanie W Turcji doszło do historycznego przełomu. Premier Recep Tayyip Erdogan złamał potęgę wszechwładnych generałów. Szef sztabu oraz dowódcy wojsk lądowych, marynarki wojennej i lotnictwa demonstracyjnie podali się do dymisji. Premier przyjął ją z kamienną twarzą. „To było czterogwiazdkowe trzęsienie ziemi”, napisał dziennik „Sabah”. Soli Özel, politolog z Uniwersytetu Bilgi w Stambule, stwierdził, że zacięta i wieloletnia walka, kto będzie rządził Turcją, została ostatecznie rozstrzygnięta – zwyciężyli cywile. Komentatorzy podkreślają, że obecnie armia turecka musiała podporządkować się cywilnym politykom, tak jak w krajach Zachodu. Ustrój 74-milionowego regionalnego mocarstwa nad Bosforem, tworzącego pomost między Europą a Azją, stanie się dzięki temu bardziej demokratyczny, co może ułatwić Ankarze negocjacje akcesyjne z Unią Europejską. Inni jednak biją na alarm: kiedy generałowie zostali upokorzeni i pokonani, kto powstrzyma przed stworzeniem autokracji ambitnego i żądnego władzy Erdogana, który poskromił już opozycję, media i władzę sądowniczą? Premier, zwany przez politycznych adwersarzy sułtanem, stoi na czele konserwatywnej, umiarkowanie islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). W czerwcu AKP wygrała już trzecie wybory. Czy obecnie proces pełzającej islamizacji kraju nabierze rozpędu? Przez dziesięciolecia armia odgrywała w dziejach nowoczesnej Turcji dominującą rolę. Założycielem republiki, która powstała w 1923 r. na gruzach sułtanatu osmańskiego, rozbitego podczas I wojny światowej, był gen. Mustafa Kemal, nazwany później Atatürkiem (ojcem Turków). Jego następcą został także wysoki rangą wojskowy. Armia w sojuszu z sądami i świeckimi elitami z Ankary i Stambułu stała na straży kemalistowskiego dziedzictwa – rozdziału religii od państwa. To generałowie wprowadzili w 1949 r. Turcję do NATO i prowadzili bezpardonową walkę przeciw komunizmowi oraz politycznemu islamowi. Rządy, które uznali za groźne dla ideologii kemalizmu, obalali poprzez zamach stanu. Pierwszy pucz nastąpił w 1960 r. Popularny premier Adnan Menderes został uwięziony i skazany na śmierć w wyniku procesu, będącego parodią sprawiedliwości. W roku następnym nieszczęsny polityk zawisł na szubienicy. Taki sam los spotkał dwóch jego ministrów. Obecnie Menderes uważany jest w Turcji za męczennika, a jego grób przekształcono w mauzoleum. Kolejnych zamachów stanu armia dokonała w latach 1971 i 1980. Po ostatnim wojskowi rozwiązali partie polityczne i związki zawodowe, dziesiątki tysięcy ludzi osadzono w więzieniach, wielu poddano torturom i zgładzono. Generałowie podyktowali nową konstytucję kraju. Turcja ma drugie co do wielkości siły zbrojne w Sojuszu Północnoatlantyckim. W czasach zimnej wojny była kluczowym sojusznikiem Zachodu przeciw Związkowi Radzieckiemu. Dlatego NATO nie sprzeciwiało się zbytnio wszechwładzy tureckich wojskowych. Stabilizacja i militarna siła państwa Turcji była wtedy ważniejsza od demokracji. Dopiero w połowie lat 80. stojący na czele rządu liberalny polityk Turgut Özal zdołał nieco ograniczyć dominację sił zbrojnych. W 1990 r. po raz pierwszy szef sztabu generalnego musiał ustąpić ze stanowiska, ponieważ nie zgadzał się z premierem. Od połowy lat 90. stało się jasne, że wojna o władzę w Turcji rozegra się między generałami, wspieranymi przez sędziów, urzędników i dobrze wykształcone świeckie elity z wielkich miast, strzegące kemalistowskiej schedy, a rosnącym w siłę ruchem konserwatywno-islamskim, mającym poparcie mas wiejskich oraz miasteczek Anatolii. Początkowo wojskowi mieli przewagę. W 1997 r. zmusili do ustąpienia pierwszego premiera z partii islamistów, Necmettina Erbakana. Pozwolono mu sprawować urząd zaledwie przez rok. Ale islamskiego odrodzenia generałowie nie potrafili powstrzymać. Recep Tayyip Erdogan, wrogi wykształconym elitom nowy człowiek w polityce tureckiej, syn rybaka z Anatolii i burmistrz Stambułu, stworzył nowoczesną, umiarkowaną, dynamiczną partię opartą na religii muzułmańskiej – AKP (o której mówi zresztą, że jest konserwatywna i demokratyczna, lecz nie islamska). W 2002 r. partia wygrała wybory, a w roku następnym Erdogan został premierem i odebrał generałom kontrolę nad Radą Bezpieczeństwa Narodowego. Wojskowi, urzędnicy i sędziowie, próbowali się bronić. W 2007 r. bezskutecznie usiłowali nie dopuścić, aby Abdullah Gül, sojusznik Erdogana z AKP, został prezydentem. W marcu 2008 r. Trybunał Konstytucyjny niewielką przewagą głosów odrzucił wniosek prokuratora generalnego o delegalizację AKP i odsunięcie od działalności politycznej 70 jej czołowych dygnitarzy, w tym
Tagi:
Krzysztof Kęciek