Nowy zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi jest uważany za otwartego na świat reformatora i tradycjonalistę w sprawach wiary Byłem w Polsce wiele razy, Polska była moją pierwszą zagranicą – wspominał przed pięciu laty w rozmowie z „Przeglądem” metropolita Cyryl. – Byłem pod wrażeniem. Przyjechałem tu jako 22-letni student seminarium (…). Zobaczyłem na ulicy mniszki w zakonnych habitach i bardzo się ucieszyłem. W Związku Radzieckim było to nie do pomyślenia. To zwierzenia duchownego, który w ostatnią niedzielę został intronizowany jako nowy patriarcha Moskwy i Wszechrusi. 16. zwierzchnikiem rosyjskiego Kościoła prawosławnego od 1589 r. został dożywotnio dotychczasowy metropolita smoleński i kaliningradzki, 62-letni Cyryl, uważany za otwartego na świat reformatora, a jednocześnie tradycjonalistę w sprawach wiary. Będzie stał na czele rosyjskiej Cerkwi, która od czasu demontażu ZSRR zyskała bardzo silną pozycję w życiu politycznym i społecznym kraju naszego sąsiada. Wybrano go ogromną większością głosów uczestników „prawosławnego konklawe” reprezentujących dwie trzecie ze 150 mln wyznawców na świecie. I przy dyskretnym, ale zdecydowanym poparciu Kremla. Cerkiew ponad granicami Prawosławne konklawe, czyli Sobór Pomiestny rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, to zgromadzenie liczące 702 delegatów z 64 krajów – biskupów, księży, osób zakonnych i świeckich, w tym 73 kobiety. Reprezentowali wszystkich 157 eparchii w Rosji i za granicą. Cyryl został zwierzchnikiem 40 mln Rosjan (spośród 142 mln), którzy deklarują się jako prawosławni, i 100 mln wiernych z prawosławnej diaspory, obejmującej obszar od Kazachstanu po Kanadę. Wybrano go w tajnym głosowaniu 508 głosami. Drugi kandydat, konserwatywny metropolita Kaługi i Borowska, Kliment, dostał 169 głosów. Następca schorowanego Aleksieja II, który pełnił funkcję patriarchy od 1990 r. do śmierci w grudniu ub.r., był od 18 lat „ministrem spraw zagranicznych” patriarchatu moskiewskiego. Dokonał rzeczy uważanej za niemożliwą. Doprowadził do zjednoczenia Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego za Granicą, założonego przez duchownych, którzy uciekli przed bolszewikami, z Kościołem prawosławnym w kraju. Po prawie 90 latach udało się przezwyciężyć traumę Rewolucji Październikowej. Patriarcha otwarcia Podobnie jak Władimir Putin, Cyryl pochodzi z Sankt Petersburga. Stamtąd się znają. Tam mieszkali dziadek i ojciec nowego patriarchy, którzy byli duchownymi. On sam łączy przywiązanie do tradycji religijnej, która w jego przekonaniu przez wieki była „duszą rosyjskiego patriotyzmu”, z otwarciem na świat. Jego przeciwnicy, którzy popierali metropolitę Klimenta, atakowali go jako „skrytego sojusznika katolików”. Za herezję uważają m.in. jego rozmowy z hierarchami Kościoła katolickiego, zwłaszcza spotkanie z Benedyktem XVI, z którym znalazł wspólny język w sprawach fundamentalnych wartości chrześcijaństwa i potrzeby dialogu ekumenicznego. Wybór Cyryla, powitany „z zadowoleniem” przez papieża Benedykta XVI, zapowiada, w jakim kierunku będzie starał się iść rosyjski Kościół prawosławny w stosunkach ze światem i innymi Kościołami chrześcijańskimi. Jan Paweł II umarł, nie spełniwszy marzenia, jakim była pielgrzymka do Moskwy. Nie doszło do niej mimo tego, że był pierwszym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego gotowym zasiąść do okrągłego stołu z prawosławnymi, aby poddać pod dyskusję prymat biskupa Rzymu i sposób jego sprawowania. Tym samym usunąć główną przeszkodę doktrynalną na drodze zbliżenia. Zapytałem metropolitę Cyryla podczas jego podróży do Polski, w marcu 2004 r., dlaczego wizja Jana Pawła II, który chciał Europy „oddychającej oboma płucami, zachodnim i wschodnim”, wciąż pozostaje tylko wizją. W odpowiedzi władyka nie wypowiedział słowa „prozelityzm”, ale zapytał: – Czy można sobie wyobrazić, że rosyjski pop zakłada prawosławny monastyr pod Wawelem? – Tymczasem – mówił dalej – zdarzają się odwrotne sytuacje. Np. w Niżnym Nowogrodzie, który jest samą tradycją prawosławia, pewien katolicki duchowny założył klasztor i osadził tam litewskie karmelitanki. Po co nieszczęsne karmelitanki z zamożnej Litwy ciągnąć do Niżnego Nowogrodu? Powiedział też, że jest przekonany, że nie było to działanie na polecenie papieża Polaka, lecz jedna z „inicjatyw oddolnych”. – Gdyby nie dobrze nam znany stosunek papieża do naszej wschodniej duchowości – dodał Cyryl – stosunki mogłyby być całkiem złe. Początek nowego rozdziału? Wybór kard. Ratzingera na nowego papieża i pojawienie się w Moskwie Włocha, abp. Paola Pezziego jako nowego metropolity katolickiego na miejsce prostolinijnego kard. Tadeusza Kondrusiewicza, a z drugiej strony wybór Cyryla na patriarchę Cerkwi, oznacza – być może –
Tagi:
Mirosław Ikonowicz