Fiction staje się science
Nadchodzi czwarta rewolucja przemysłowa – era robotów W obszernym, 300-stronicowym raporcie analitycy Bank of America Merrill Lynch stawiają tezę, że w najbliższym czasie czeka nas czwarta rewolucja przemysłowa. Po parze, produkcji masowej oraz elektronice nadchodzi czas robotów. Za 20 lat w USA połowę pracowników produkcyjnych zastąpią roboty. „Szybkość pojawiania się technologicznych innowacji przeszła w ostatnich latach z liniowej w wykładniczą. Roboty i sztuczna inteligencja wdarły się już niemal do każdego sektora przemysłu i stały integralną częścią naszego codziennego życia”, napisali autorzy raportu, którzy przewidują, że już wkrótce maszyny będą smażyć dla nas hamburgery i pracować przy taśmach produkcyjnych, zastąpią doradców finansowych, będą nas obsługiwać w sklepach, rehabilitować i masować, na dobre rozgoszczą się w salach operacyjnych. Przewidywania analityków opierają się na tempie postępu technologicznego, ale nie tylko. Także na tym, że ma to być niezwykle opłacalne. Robotyka jest coraz bardziej zaawansowana, a roboty stają się coraz tańsze. Za przykład może posłużyć robot spawacz. 10 lat temu taki sprzęt kosztował w USA 184 tys. dol. Dziś za maszynę, która znacznie lepiej wie, co robi, trzeba zapłacić 130 tys. Wyliczenia analityków pokazują, że obecnie firma japońska lub amerykańska, przenosząc produkcję do krajów rozwijających się, może oszczędzić 65% kwot wydawanych na opłacenie pracy. Pełna automatyzacja pozwoli na oszczędność rzędu 90%. I to bez przenoszenia produkcji. Koncern Google, który uchodzi za firmę nieustannie szukającą okazji, by wyprzedzać trendy, w ciągu zaledwie kilku miesięcy ubiegłego roku nabył osiem technologicznych przedsiębiorstw pracujących nad projektami z zakresu robotyki, automatyki i sztucznej inteligencji. Kupił m.in. Boston Dynamics, które we współpracy z Uniwersytetem Harvarda pracuje nad serią robotów kopiujących możliwości zwierząt – od geparda (który biega z prędkością 45 km/godz.) do pchły (skacze 8 m w górę) – oraz ludzi. (To, jak roboty działają, będzie można obejrzeć na stronie internetowej www.tygodnikprzeglad.pl). Podobnych prognoz jest więcej. Do niemal identycznych wniosków dwa lata wcześniej doszli autorzy raportu firmy McKinsey Global Institute, którzy pisali, że technologia staje się coraz lepsza i tańsza, dając szansę na ogromne zyski. Oni jednak położyli akcent nie tylko na działalność produkcyjną, ale też taką, która na razie nie kojarzy się z automatyzacją. Policzyli np., że wartość zautomatyzowania prac opartych na wiedzy lub stosowaniu matematycznych algorytmów wyniesie do 2025 r. 5-7 bln dol. Takie pieniądze mogą zaoszczędzić przede wszystkim banki oraz korporacje zajmujące się finansami. Większość decyzji analityków oraz doradców jest podejmowana na podstawie prostych schematów, a komputer potrafi je policzyć lepiej i szybciej od człowieka. I choć na razie zmianę spowalnia to, że klienci oczekują w takich sprawach „pierwiastka ludzkiego”, badania wskazują, że pokolenie millenialsów jest gotowe z niego zrezygnować. To oznacza, że znikną setki tysięcy etatów. Robot posprząta i zoperuje Trend ten nie dotyczy jedynie Stanów Zjednoczonych, choć właśnie tam zainteresowanie tematem jest największe. W zglobalizowanym świecie nie da się uciec od kolejnej rewolucji przemysłowej, do której dojdzie w dowolnym jego zakątku. Wiedzą o tym na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, należącej do tych nielicznych polskich uczelni, które nie tylko trzymają rękę na pulsie światowej nauki, ale również mają ambicję wpływania na to, jak ona się rozwija. W Katedrze Automatyki i Inżynierii Biomedycznej budową robotów zajmuje się dr inż. Marek Długosz. Człowiek niezwykle ciekawy i pełen pasji. Do tego znający zarówno nasze realia, jak i amerykańskie. Jako stypendysta programu „Top 500 Innovators” pracował w najlepszych tamtejszych laboratoriach – na Uniwersytecie Stanforda oraz w NASA Ames Research Center w Mountain View. – Jak będzie wyglądać przyszłość robotyki? – pytam. – Dobrze opisał ją raport McKinseya. Potrafimy już robić i programować doskonałe roboty. Dziś wykorzystuje się je w zamkniętych ekosystemach – w halach, fabrykach, pod nadzorem specjalistów. Jednak kolejnym etapem będzie ich wyjście „do ludzi”. Przykładem mogą być samochody autonomiczne, które są rodzajem wyspecjalizowanego robota. Tutaj ostatnia bariera do pokonania to współpraca z otoczeniem. Podobnie jest gdzie indziej – mówi dr Długosz i sypie przykładami: codziennością stanie się wkrótce wykorzystanie