Garnitury posła Rydzonia

Garnitury posła Rydzonia

Posłowie badający aferę Rywina ubolewają, że przedłużające się prace Komisji Śledczej znacznie uszczuplają ich budżet. Pierwszy nie wytrzymał poseł Rydzoń, który publicznie ogłosił, że nie tylko nie dostaje za posiedzenia ani grosza, ale jeszcze ponosi koszty nadprogramowe, jak chociażby zakup dodatkowych garniturów. – Jeden starcza na trzy miesiące, potem wypychają się kolana i wycierają łokcie – ubolewa. Słusznie, nie ma nic gorszego niż poseł w zniszczonym garniturze. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 48/2003

Kategorie: Przebłyski