Mimo srogiej zimy polskie dziennikarstwo kwitnie. Publicysta „Gazety Wyborczej” Grzegorz S.[roczyński] wyszydził czarujące zdanie z książki tuza „Rzeczpospolitej” Bronisława W.[ildsteina]: „Jego nabrzmiały członek wypełnił jej gardło”. Rozsierdzony B.W. na łamach swej gazety nazwał Grzegorza S. onanistą. Ten zemścił się tekstem w „Wyborczej”, w którym porównał dzieło Bronisława W. do książki Romana Bratnego „Rok w trumnie” i wyznał, że po lekturze powieści W. „Wróciła młodość, zakręciło się w głowie… Te nabrzmiałe członki, gwałtowne erekcje, szybki seks oralny i inne frykasy dla prawdziwych mężczyzn”. Nic dziwnego, że nakłady dzienników spadają. Najbardziej nas trwoży, że sztukę na podstawie książki Bronisława W. przygotowuje Teatr Telewizji. Trzeba będzie pokazać ten spektakl w późnych godzinach nocnych, żeby dzieci nie widziały. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Przegląd