Gazociąg trojański

Gazociąg trojański

Kiel, Germany, April 2022, Portrait of the Prime Minister of the federal state of Mecklenburg-Western Pomerania Manuela Schwesig with a protective helmet during a visit to the shipyard

Neoliberał zawinił, aktywistów oskarżyli Korespondencja z Niemiec Nie jest tajemnicą, że zarówno majątki rosyjskich oligarchów, jak i odnowiony imperializm wielkorosyjski zostały zbudowane dzięki polityce energetycznej. Moskwa od dawna nadawała jej wymiar strategiczny, w pełni zdając sobie sprawę, że w tej dziedzinie ma szansę dzierżyć światowe przywództwo. Śledząc jej wpływy, łatwo zejść na manowce. Fałszywy trop Pod koniec marca br. w niemieckim piśmie „Die Welt” ukazał się artykuł Axela Bojanowskiego „Jak Putin rozgrywał aktywistów klimatycznych w Europie”, przetłumaczony i wydrukowany potem przez „Gazetę Wyborczą”. Teza zawarta w tytule, przekształcona w uogólniony hejt w guście „ekolodzy są opłacani przez Ruskich”, rozlała się po polskim internecie i zaczęła być używana do niemerytorycznych ataków zarówno na aktywistów klimatycznych, jak i na przyrodników starej daty, obrońców lasów, a ostatecznie i na samą Komisję Europejską z jej programem „Fit for 55” mającym na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych przez gospodarki Wspólnoty. Autor „Die Welt”, sceptyczny wobec naukowców nagłaśniających globalne zagrożenie związane z antropogenicznymi zmianami klimatu i niechętny aktywistom klimatycznym, postanowił wykorzystać światowy wstrząs i wściekłość wywołane agresją Rosji, by przylepić łatkę ruskich agentów tym, z którymi się nie zgadza. Na przykład organizacji proklimatycznych aktywistów z Extinction Rebellion. Aby to zrobić, powrócił do sprawy wydobycia gazu łupkowego. Temat ten przed dekadą rozgrzewał także polską opinię publiczną, której część oczyma wyobraźni ujrzała Kuwejt nad Wisłą. Bojanowski sięgnął m.in. po raport Centrum Studiów Europejskich im. Wilfrieda Martensa „Niedźwiedź w owczej skórze” z 2016 r. Centrum jest polityczną fundacją Europejskiej Partii Ludowej (EPP), w której zrzeszone są PO i PSL. Organizacja zajmuje się „promowaniem wartości chrześcijańsko-demokratycznych i konserwatywnych”. Dziennikarz z całego raportu dotyczącego finansowanych przez Rosję państwowych organizacji pozarządowych (GONGOs, government-organised non-government organisations), organizacji pozarządowych (NGOs) i think tanków wyciągnął jedno zdanie: „Według jednego z rozmówców wydobycie gazu łupkowego w UE byłoby niekorzystne dla Rosji ze względu na jej finansową zależność od eksportu gazu do UE. Dlatego rosyjski rząd zainwestował 82 mln euro w organizacje pozarządowe, których zadaniem jest przekonanie rządów UE do zaprzestania poszukiwań gazu łupkowego”. Rozmówca jest anonimowy, nie wiadomo też, skąd wzięła się kwota 82 mln euro. Dokument Centrum Martensa nie dotyczy europejskich grup ochrony środowiska ani działań ekologicznych. Wręcz przeciwnie, autorzy raportu piszą, że to państwo rosyjskie od dawna odmawia rejestracji niezależnym rosyjskim organizacjom pozarządowym, a rosyjscy działacze na rzecz ochrony środowiska są regularnie nękani. Inny „dowód”, którym podpiera się autor artykułu z „Die Welt”, to wypowiedź Andersa Fogha Rasmussena, byłego sekretarza generalnego NATO, który w 2014 r., przemawiając na spotkaniu Chatham House, brytyjskiego think tanku do spraw zagranicznych, powiedział: „Spotkałem sojuszników, którzy mogą potwierdzić, że Rosja, w ramach wyrafinowanych operacji informacyjnych i dezinformacyjnych, aktywnie współpracowała z tzw. organizacjami pozarządowymi – organizacjami ekologicznymi działającymi przeciwko gazowi łupkowemu – w celu utrzymania europejskiej zależności od importowanego rosyjskiego gazu. To jest moja interpretacja”. Ani Rasmussen, ani autor tekstu nie wyjaśnili, jaką formę miało przybrać rosyjskie zaangażowanie i czy zainteresowane grupy były świadome, że mają do czynienia z agentami Moskwy, jeśli w ogóle miało to miejsce. To interpretacja. Bojanowski dorzuca równie niewiele wyjaśniającą wypowiedź Hillary Clinton z 2014 r. W przemówieniu na zamkniętym spotkaniu, którego treść ujawnił portal WikiLeaks dwa lata później, ubolewała: „Byliśmy przeciwko fałszywym grupom ochrony środowiska. Ja jestem wielką obrończynią środowiska, ale te były finansowane przez Rosjan, by sprzeciwiać się wszystkiemu. Och, ten rurociąg, to szczelinowanie hydrauliczne, to cokolwiek, co jest problemem, mnóstwo pieniędzy na rozpowszechnianie takich informacji pochodziło z Rosji”. Jeszcze jednym argumentem ma być artykuł w „Foreign Policy”, który w bardziej oględny sposób wyrokował: „Ekolodzy próbujący zablokować poszukiwania gazu łupkowego w Europie nieświadomie pomagają Putinowi utrzymać jego wpływ energetyczny na kontynent”. Autor „Die Welt” nie zauważa, że również USA, które ponad 10 lat temu przeprowadzały tzw. rewolucję łupkową, mogło zależeć na tym, by Unia Europejska nie stanowiła dla nich konkurencji. Chęć Kremla uzależnienia Europy od dostaw surowców energetycznych z Rosji oraz konieczność szybkiej redukcji emisji gazów cieplarnianych,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 21/2022

Kategorie: Świat