Gdzie ta rewolucja?

Gdzie ta rewolucja?

To, co się działo w ciągu ostatniego roku, było okropne. Obserwowaliśmy upodobanie do moralnej masakry Prof. Jacek Hołówka, kieruje Zakładem Filozofii Analitycznej w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmuje się filozofią analityczną i filozofią moralności. Wykładał na Uniwersytecie Notre Dame w Bloomington w USA. Autor podręczników do nauczania etyki w szkole średniej. Redaktor naczelny „Przeglądu Filozoficznego”. – Panie profesorze, czy jest coś takiego jak etos IV RP? – Nie wierzę, że istnieje coś takiego jak IV Rzeczpospolita. Bo gdzie jest jej projekt? A co się w kraju zmieniło? Czy nastąpiły jakieś istotne zmiany, jeśli chodzi o obyczajowość, o reguły moralne czy reguły dobrego, grzecznego postępowania, które da się w codziennym życiu zaobserwować? – Powiedziałbym, że w tych sprawach mamy regres… – Tendencja do podkreślania, że będziemy niedługo żyć w IV Rzeczypospolitej, trochę mi przypomina fragmenty moich lektur młodzieńczych – wszyscy rewolucjoniści zawsze byli przekonani, że po ich zwycięstwie następuje nowa epoka. I żeby to zaakcentować, przeprowadzali zmianę systemu miar, wprowadzali nowe nazwy miesięcy, przebudowywali prawo albo zaczynali od tego, że usuwali wszystkich urzędników i na ich miejsce powoływali nowych, a po kilku latach okazywało się, że oni niczym nie różnią się od poprzedników, a rozwiązane i rozgromione instytucje trzeba było na nowo odtwarzać. – Pan jest ostrożny w ocenach, za to architekci IV RP imponują pewnością siebie. – Po upadku komunizmu spodziewałem się głębokich przemian i głębokich zaburzeń w życiu społecznym, które mogłyby się nawet ocierać o jakiś rodzaj wojny domowej czy głębokiego i niebezpiecznego spolaryzowania w życiu społecznym. To wszystko się nie zdarzyło. Więc jestem dość optymistyczny, pogodnie nastawiony. W okresie przejściowym perturbacje muszą się pojawiać i trzeba je traktować ze spokojem. Wyspa Europa – Panie profesorze, czy ataki na Kuronia, pisanie na nowo historii albo komisja śledcza, której zadaniem jest poniżenie Balcerowicza, to perturbacja? Czy powinniśmy uznać, że Polska idzie generalnie w dobrym kierunku, a teraz, po prostu, przeżywamy chwilowe zawirowania? – Tak jest. Myślę, że obecny rząd i partie polityczne, które chcą pisać historię od nowa, chcą zacząć życie od nowa, mają mentalność rewolucjonistów. Wpadają we wszystkie pułapki rewolucjonistów. Po zwycięstwie bolszewików w Rosji jednym z głównych haseł było Fiłasofiu za bort – filozofię za burtę. W tej chwili sugeruje się rzeczy podobne. Ostatnie 15 lat wyrzucić za burtę, wracamy do naszej tradycji. – Ale jakiej tradycji? – Wracanie do tradycji jest w Polsce trudne, dlatego że konserwatyzm w takim kraju jak Francja czy Wielka Brytania jest zrozumiały, bo tam jest ciągłość polityczna ugrupowań konserwatywnych. W Polsce tej ciągłości nie ma. Wcześniej mieliśmy komunizm, okupację, 20 lat wolności, a przedtem 120 lat zaborów. Nie bardzo wiadomo, do czego wrócić. Serio należy traktować co innego – wyzwania na przyszłość. To, co widzę jako wielką szansę dla Polski, to jej silne związanie z Europą Zachodnią. Europa Zachodnia jest wyspą w oceanie rzeczy przerażających, które się dzieją na świecie. To, że Polska jest częścią Unii Europejskiej, daje jej poczucie bezpieczeństwa, a także tożsamość kulturową, która jest najcenniejszą tożsamością kulturową, jaką znam na świecie. – U nas od Europy wolą Amerykę. – Kultura amerykańska jest prężna, ale podlega głębokiej, niebezpiecznej manipulacji, jak mało która na świecie. Kultury azjatyckie mają wspaniałą tradycję, ale mentalnością głęboko różnią się od nas. Trudno byłoby nam się z nimi pogodzić. Polska w obrębie Europy – to jest najbardziej atrakcyjna perspektywa. – Proszę zwrócić uwagę, jak Polacy łatwo asymilują się na Zachodzie. – Każdy z moich studentów zna angielski i dodatkowo jakiś inny język. Na Uniwersytecie Warszawskim dyskusje na wszystkich wydziałach humanistycznych nie odbiegają poziomem od tego, co jest na najlepszych uniwersytetach w Europie. Studenci mówią śmiało, nie boją się otwartej ekspresji swoich uczuć, są tolerancyjni dla innych poglądów, potrafią dobrze argumentować i bardzo poważnie traktują swoje wykształcenie. Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich lat Polska się obudziła. Polska żyje intelektualnie, rozwija się ekonomicznie, stawia sobie nowe zadania. W moim przekonaniu, w przyszłości życie polityczne będzie marginalizowane. Na tego rodzaju zmianę czekam z wielkim

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 41/2006

Kategorie: Wywiady