Trzeba wstydu nie mieć – tak się mówi, gdy czyjeś zachowanie jest szczególnie oburzające. Zrobiliśmy rankingTrzeba wstydu nie mieć – tak się mówi, gdy czyjeś zachowanie jest szczególnie oburzające. Zrobiliśmy ranking bezwstydu dojnej zmiany. Na samej górze widzimy Krzysztofa Szczuckiego, szefa Rządowego Centrum Legislacji (RCL) za rządów PiS. Po utracie władzy rzucił się na występy w mediach. Chodził wszędzie. I wszędzie grał tego najuczciwszego, sprawiedliwego i prawego. Słowotok Szczuckiego robił wrażenie. Zwłaszcza na Kaczyńskim. Niestety, źli ludzie donieśli, że jeszcze niedawno Szczucki nie chodził z prawem pod rękę. A wręcz odwrotnie. Jako szef RCL zatrudnił sobie sześć osób, które miały go promować jako kandydata do Sejmu. Do roboty w urzędzie chodziły rzadko, ale kasę brały regularnie. Szczucki też, zamiast robić to, do czego został wynajęty, jeździł po terenie, z którego kandydował. Spotykał się z hierarchami kościelnymi, samorządowcami, a nawet strażą pożarną. Teraz spotyka się z prokuratorami. Ale w mediach jakoś go nie widujemy. bezwstydu dojnej zmiany. Na samej górze widzimy Krzysztofa Szczuckiego, szefa Rządowego Centrum Legislacji (RCL) za rządów PiS. Po utracie władzy rzucił się na występy w mediach. Chodził wszędzie. I wszędzie grał tego najuczciwszego, sprawiedliwego i prawego. Słowotok Szczuckiego robił wrażenie. Zwłaszcza na Kaczyńskim. Niestety, źli ludzie donieśli, że jeszcze niedawno Szczucki nie chodził z prawem pod rękę. A wręcz odwrotnie. Jako szef RCL zatrudnił sobie sześć osób, które miały go promować jako kandydata do Sejmu. Do roboty w urzędzie chodziły rzadko, ale kasę brały regularnie. Szczucki też, zamiast robić to, do czego został wynajęty, jeździł po terenie, z którego kandydował. Spotykał się z hierarchami kościelnymi, samorządowcami, a nawet strażą pożarną. Teraz spotyka się z prokuratorami. Ale w mediach jakoś go nie widujemy.