„Wiedźmin 2: Zabójcy Królów”, najnowsza gra wideo na podstawie prozy Sapkowskiego, to nasz hit eksportowy Portale plotkarskie często rozpisują się o zagranicznych karierach rodzimych celebrytów. Ludzie, którzy odniosą choćby najmniejszy sukces poza Polską, mają status bohatera. Tymczasem najczęściej grają oni role drugo- lub trzecioplanowe, występują dla Polonii, ewentualnie znani są na Zachodzie tylko w niektórych kręgach. Istnieje natomiast branża, w której jesteśmy jednym ze światowych liderów, docieramy do wielu odbiorców i zbieramy znakomite recenzje specjalistów. Tą branżą są gry wideo. Ten fakt docenił nawet Donald Tusk. 28 maja, po śniadaniu w Kancelarii Premiera, Barack Obama otrzymał upominki, wśród nich – kolekcjonerską edycję gry „Wiedźmin 2: Zabójcy Królów”. Wraz z tabletem iPad z polskimi filmami animowanymi, to właśnie ona ma udowodnić amerykańskiemu prezydentowi, że jesteśmy nowoczesnym państwem nastawionym na nowe technologie. Biorąc pod uwagę, że na Boże Narodzenie 2008 r. Obama kupił córkom konsolę, a sam podobno lepiej gra w kręgle na ekranie telewizora niż w kręgielni, pomysł nie jest wcale niedorzeczny. Komputer zamiast Mistrza Gry W ciągu trzech pierwszych dni „Wiedźmin 2” sprzedał się w Polsce w ilości 56 tys. egzemplarzy, bijąc wszelkie rekordy na naszym rynku. Przedtem 150 tys. osób zamówiło go w przedsprzedaży. Ponadto gra zbiera znakomite recenzje, zarówno w Polsce, jak i za granicą – zdobywa oceny na poziomie 8/10 i 9/10. Analitycy Domu Inwestycyjnego BRE Banku SA szacują, że w ciągu trzech lat ma przynieść 195 mln zł przychodów, przy wydatkach rzędu 45 mln zł. „Wiedźmin 2” pozwala nam wcielić się w Geralta i przemierzać świat znany z książek Andrzeja Sapkowskiego. Popierający panującą monarchię główny bohater musi pomóc przywrócić porządek w niestabilnym politycznie królestwie Temerii. Jednocześnie stara się rozwiązać sprawę tajemniczego mężczyzny zwanego Królobójcą. To gra z gatunku cRPG (computer Role Playing Game) – zgodnie z definicją w tego typu produkcjach najważniejsze jest wczucie się w postać. Bohaterowie rozwiązują zadania, stają przed wyborami moralnymi, a przy okazji najczęściej unieszkodliwiają stada potworów i innych przeciwników. Gry cRPG wywodzą się z popularnych w drugiej połowie XX w. papierowych RPG (Role Playing Game) – gier towarzyskich z kostkami do gry, w których Mistrz Gry opowiada historię, a pozostali uczestnicy zabawy w niej występują. W nowoczesnej wersji funkcję Mistrza Gry przejął komputer. Gry cRPG były szczególnie popularne w dwóch okresach – w latach 80. i na przełomie tysiącleci. Obecnie jest to dość niszowa gałąź rynku – co roku wychodzi zaledwie kilka liczących się tytułów. Trudna droga na szczyt „Wiedźmin” powstał w firmie CD Projekt, założonej w 1994 r. przez Michała Kicińskiego i Marcina Iwińskiego. Początkowo zajmowali się oni ściąganiem płyt CD-ROM z grami komputerowymi ze Stanów Zjednoczonych i sprzedawaniem ich na warszawskiej giełdzie przy Grzybowskiej. Wraz z rozwojem firmy zaczęli dołączać do nich polskie opakowania, instrukcje i ulotki. W 1997 r. wydali grę „Ace Ventura” opartą na amerykańskiej komedii z Jimem Carreyem. Głosu w polskiej edycji użyczył Cezary Pazura – był to pierwszy przypadek dubbingu na naszym rynku gier wideo. Przełomem okazał się rok 1999, kiedy ukazała się „Baldur’s Gate”, do dziś uważana za jedną z najlepszych gier w historii. Wcielamy się w niej w sierotę, która w bajkowej krainie fantasy musi znaleźć zabójcę ojczyma oraz wyjaśnić kryzys na rynku żelaza. CD Projekt bardzo przyłożył się do przygotowania swojej wersji – bohaterowie mówili głosami m.in. Wiktora Zborowskiego, Piotra Fronczewskiego, Krzysztofa Kowalewskiego i Jana Kobuszewskiego. W ciągu kilku pierwszych miesięcy sprzedano 18 tys. egzemplarzy, kilkukrotnie więcej, niż oczekiwano. Do dziś kupione zostało 100 tys. sztuk, liczba, która wciąż robi wrażenie. Firma zaczęła myśleć o własnej działalności produkcyjnej. Do tego celu w 2002 r. powstał oddział o nazwie CD Projekt RED. Rok później zaczął on pracę nad przeniesieniem na monitory komputerów prozy Andrzeja Sapkowskiego. Po pięciu latach ukazał się „Wiedźmin”. Był bardzo drogi – kosztował 30 mln zł, czyli dwa razy więcej, niż
Tagi:
Jakub Mejer