Nieobecność na wystawie Documenta 11 artystów z Europy Środkowo-Wschodniej wywołała protest polskich performerów Korespondencja z Berlina 50 lat od chwili powołania do życia pierwsza tego rodzaju i jedna z największych obecnie wystaw sztuki współczesnej na świecie, organizowana co pięć lat w niemieckim Kassel Documenta, znalazła się w punkcie wyjścia. Konfrontowana na nowo z globalnymi zagrożeniami w postaci konfliktów zbrojnych, społecznych, politycznych i kulturalnych 11. już z kolei Documenta próbuje stworzyć platformę dla odpowiedzi artystów na zagrożenia współczesności w czasach przełomu i rewolucyjnych zmian. – W jaki sposób możemy zrozumieć te szybkie przemiany, które wymagają nowych idei i modeli dla działań interdyscyplinarnych w globalnej przestrzeni społecznej naszych czasów – pyta pochodzący z Nigerii, a mieszkający w Nowym Jorku i Kassel kurator tegorocznej ekspozycji, Okwui Enwezor. Documenta nie jest jego pierwszym doświadczeniem z wystawą sztuki współczesnej tak dużego formatu. W 1997 r. Enwezor był kierownikiem artystycznym 2. Biennale w Johannesburgu. W latach 1998-2001 kurator Art Institute of Chicago, założyciel i wydawca „Nka: Journal of Contemporary African Art” – krytycznego pisma o sztuce wydawanego we współpracy z African Studies Center na uniwersytecie Cornell University. Jako poeta, krytyk i kurator Enwezor opublikował liczne teksty na temat współczesnej sztuki i artystów afrykańskich. Wykładał też m.in. w szkołach sztuk pięknych – École des Beaux Arts Supérieur w Paryżu, Royal College of Art w Londynie czy National Arts Academy w Oslo. Wynikające zapewne również z powodu jego afrykańskich korzeni zainteresowanie problematyką krajów Trzeciego Świata na tle problemów wynikających z niepohamowanie postępującej globalizacji znajduje silny wyraz na wystawie Documenta 11. Ekspozycję poprzedzały cztery międzynarodowe tematycznie ukierunkowane sympozja nazwane „platformami”. Przygotowane jako dyskusje, konferencje i workshopy z udziałem naukowców różnych branż oraz twórców. Odbywały się od marca 2001 r. do marca 2002 r. na czterech kontynentach, podejmując szereg pytań o centralnym, zdaniem Enwezora, znaczeniu nie tylko dla artystów. Są nimi „Demokracja jako niedokończony proces”, „Eksperymenty z prawdą: Przemiany w systemach prawnych”, „Créolité i Kreolizacja” czy problemy czterech miast ujęte po tytułem „Oblężenie: Cztery miasta afrykańskie – Freetown, Johannesburg, Kinshasa, Lagos”. Piątą platformę tworzy ekspozycja Documenta 11 w Kassel. Jej zdeklarowanym celem jest „zbadanie i prezentacja dzieł sztuki i idei przekonywujących od strony innowacyjnej i konceptualnej”. Wystawa zgromadziła zarówno dzieła malarzy, rzeźbę i rysunek, prace fotograficzne, filmy i filmy wideo, jak też formy performance, dźwiękowe i architektoniczne. Na tegorocznej Documencie przeważają artyści mało znani. Uhonorowano większymi prezentacjami kilku klasyków wyznaczających dzisiejszej sztuce własne punkty odniesienia. Są wśród nich artyści konceptualni: Hanne Darboven, On Kawara oraz Bernd i Hilla Becherowie. Oprócz nich w roli klasyków wystąpili: Louise Bourgeois, nestorka francuskiej i amerykańskiej rzeźby (ur.1911), Constant (1920) członek grupy Cobra, później uczestnik ruchu sytuacjonistów, amerykański malarz Leon Golub (1922), argentyński artysta Victor Grippo (1936) czy znacznie młodsi lecz mający już swoich licznych naśladowców Luc Tuymans i Jeff Wal. Jednak ton wystawy, zapewne także z powodu wyznaczonych ram tematycznych, nadają twórcy młodsi i mniej znani, wprowadzający powiew świeżości, a często obecni po raz pierwszy na imprezie międzynarodowej tak wysokiej rangi. – Nie chcę ukrywać, że udział w Documencie stanowi pewien rodzaj pasowania na rycerza, nadania mu specjalnej rangi. Oznacza to, że artysta dostał się do grona twórców uznanych na arenie międzynarodowej i pisze się o nim potem jako o uczestniku Documenty – mówi „Przeglądowi” rzecznik prasowy Documenty 11, Christian Rattenmeyer, dodając, że wynika to z faktu, iż wystawa od 1955 r., kiedy zorganizowano ją po raz pierwszy, aż do lat 80. była w Europie największą i najbardziej znaczącą ekspozycją sztuki współczesnej. Jednym z punktów ciężkości tegorocznej Documenty jest ukazanie sztuki jako środka wyrazu, za pomocą którego można lepiej zrozumieć otaczającą rzeczywistość społeczną i zareagować na nią, ukazać złe strony świata polityki, a przede wszystkim porzucić wyobrażenia, że sztuka może zajmować się wyłącznie samą sobą niezależnie od innych sfer życia i rzeczywistości społecznej. Ma to przyczynić się do porzucenia wyobrażenia o funkcji
Tagi:
Andrzej Stach