Gotówka za Camerona

Gotówka za Camerona

Londynem wstrząsnął skandal lobbingowy. Okazało się, że za 250 tys. funtów można nie tylko zjeść kolację z premierem Davidem Cameronem, lecz także wpłynąć na decyzje polityczne. Tak wynika z rozmowy nagranej potajemnie przez dziennikarzy „Sunday Timesa”. Pojawiły się podejrzenia, że brytyjska klasa rządząca troszczy się tylko o interesy najbogatszych. Aferę nazwano cash-for-access („gotówka za dostęp”) lub cash-for-Cameron („gotówka za Camerona”). Reporterzy udawali biznesmenów z fikcyjnej firmy Zenith z siedzibą w Liechtensteinie, należącej do zamożnych inwestorów ze Środkowego Wschodu. Twierdzili, że chcą robić interesy w Wielkiej Brytanii. Spotkał się z nimi Peter Cruddas, od czerwca 2011 r. skarbnik Partii Konserwatywnej premiera Davida Camerona. Skarbnik w ukrytej kamerze Cruddas to człowiek wpływowy i obrotny. Urodzony w ubogiej rodzinie, został przedsiębiorcą, milionerem i filantropem. Zdobył majątek oceniany na 750 mln funtów. Skarbnik nie szczędził „biznesmenom” obietnic. Zapewnił, że za subwencje dla torysów w wysokości od 200 do 250 tys. funtów można uzyskać „pierwszoligowy dostęp” do liderów partyjnych. Możliwa jest kolacja z premierem Cameronem oraz z kanclerzem skarbu (ministrem finansów) George’em Osborne’em. Spotkanie będzie miało charakter poufny. Cameron wystąpi jako osoba prywatna, nie jako szef rządu. Podczas rozmowy można poruszyć wszelkie tematy. „Jeśli jesteście z jakiegoś powodu nieszczęśliwi, wysłuchamy was i przekażemy sprawę do komitetu politycznego” (przy Downing Street 10, gdzie znajduje się gabinet brytyjskiego premiera), zapewniał Peter Cruddas. Brytyjskie partie polityczne nie są finansowane przez państwo. Mogą otrzymywać dotacje, jednak kwoty powyżej 7,5 tys. funtów muszą zostać ujawnione. Nie wolno im przyjmować pieniędzy od zagranicznych sponsorów. Dla skarbnika nie było to jednak przeszkodą. Zaproponował „biznesmenom z Liechtensteinu”, aby założyli filię firmy w Wielkiej Brytanii. Powiedział, że przyjęcia, na które premier Cameron zaprasza sponsorów, przynoszą konserwatystom 5 mln funtów rocznie. Skarbnik torysów nie podejrzewał, że jest nagrywany ukrytą kamerą. Kiedy ujawniono film, rozpętał się skandal. Skompromitowany Cruddas natychmiast ustąpił ze stanowiska. Afera wybuchła w momencie bardzo niekorzystnym dla konserwatystów. Niecały tydzień wcześniej kanclerz skarbu George Osborne przedstawił projekt budżetu, przewidujący obniżenie stopy podatkowej dla najwyższych dochodów (powyżej 150 tys. funtów rocznie) z 50% do 45%. Natychmiast rozległy się głosy, że liderzy w Londynie rządzą dla dobra wąskiej grupy bogaczy. Przypomniano stare angielskie przysłowie: „Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad”. Za wszystko trzeba w jakiś sposób zapłacić. „Miliony ludzi postawią pytanie, czy George Osborne obniżył najwyższe opodatkowanie po zjedzeniu kilku miłych obiadków w towarzystwie wielkich sponsorów”, napisał brukowiec „The Sun”. Dziennik „The Telegraph” uznał, że kumulacja ulg podatkowych dla milionerów oraz afery lobbingowej jest „trucizną” dla klasy politycznej. „The Daily Mail”, będący tubą torysów, ogłosił „dzień hańby” dla Partii Konserwatywnej. Dodajmy – hańby tym większej, że David Cameron jako przywódca opozycji piętnował afery lobbingowe Partii Pracy i zapowiadał, że konserwatyści zaprowadzą w kraju porządek. Biesiady z rekinami Szef rządu Wielkiej Brytanii zapewniał, że właściwie nic się nie stało. Peter Cruddas jest w partii pionkiem bez wpływów, nie załatwił poważnej subwencji, ani razu nie zapewnił „dostępu” do czołowych polityków. Cameron musiał jednak przyznać, że od czasu objęcia urzędu w maju 2010 r. trzy razy spotkał się ze „znaczącymi sponsorami” na kolacji w swoim mieszkaniu nad gabinetem przy Downing Street. Do czwartego spotkania doszło podczas powyborczego przyjęcia przy Downing Street w lipcu 2010 r. Początkowo szef rządu nie chciał ujawnić nazwisk tych ludzi, ale pod naciskiem opinii publicznej i opozycji w końcu to zrobił. Okazało się, że Cameron biesiadował z prawdziwymi rekinami brytyjskiego biznesu, wśród których znaleźli się Ian Taylor z przemysłu naftowego, bankier Henry Angest oraz przedsiębiorca David Rowland, który od 2009 r. hojną ręką podarował torysom ponad 4 mln funtów. Wielu zastanawia się, co otrzymał w zamian. Ujawniono fakty świadczące o tym, że skarbnik Cruddas wcale nie był płotką. Chełpił się, że na dzień przed dymisją wyjednał dla konserwatystów dotację w wysokości miliona funtów. Opowiadał, że uczestniczył w 13 prywatnych przyjęciach z udziałem premiera Camerona, które

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2012, 2012

Kategorie: Świat