Grozi nam wielka destabilizacja na Bliskim Wschodzie

Grozi nam wielka destabilizacja na Bliskim Wschodzie

January 6, 2020 - Tehran, Iran: Mourners attend a funeral ceremony of Iranian Major General Qassem Soleimani and others who were killed in Iraq by a U.S. drone strike on January 6, 2020 in Tehran, Iran. Mourners attend a funeral ceremony of Iranian Major General Qassem Soleimani and others who were killed in Iraq by a U.S. drone strike on January 6, 2020 in Tehran, Iran. (MEI/POLARIS)

Doskonale wiemy jak, ale nie wiemy, dlaczego zginął człowiek numer dwa w Iranie Dr Piotr Łukasiewicz – analityk Polityki Insight i wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pułkownik rezerwy Wojska Polskiego, attaché obrony w Pakistanie i Afganistanie oraz były ambasador RP w Afganistanie. W Polsce, jak się okazuje, ekspertami od Iranu są wszyscy. Pan jednak – odkładając ironię na bok – rzeczywiście jest człowiekiem, który mówiąc o konfliktach na Bliskim Wschodzie, naprawdę wie, co mówi. Zacznijmy więc od pytania o to, co stało się 3 stycznia tego roku na lotnisku w Bagdadzie. – Wszystko w tej historii jest ważne, począwszy od miejsca. Niegdyś lotnisko im. Saddama Husajna, dziś Międzynarodowy Port Lotniczy w Bagdadzie, który zresztą znam, bo kilkukrotnie tam bywałem – miejsce reprezentacyjne, bardzo chronione, wizytówka państwa. Niezwykle ważny człowiek, który był ofiarą ataku, czyli Kassim Sulejmani. Powiedzieć o nim, że był legendą w swojej ojczyźnie, w całym świecie szyickim i na Bliskim Wschodzie, to nic nie powiedzieć. Niektórzy porównywali go do amerykańskiego szefa sztabu, szefa służb specjalnych i szefa dyplomacji razem wziętych. I nie ma w tym wiele przesady, bo Kassim Sulejmani, głównodowodzący formacją Al-Kuds, elitarną jednostką w ramach elitarnej służby Strażników Rewolucji, głównej siły militarnej i politycznej w kraju, był szefem elity elit. A praktycznie od 20 lat kreował może nie tyle całą politykę zagraniczną Iranu, ile projekt eksportu rewolucji do różnych miejsc na Bliskim Wschodzie, budując pozycję Iranu jako mocarstwa regionalnego. Jeśli myślimy o jakichkolwiek wydarzeniach z ostatnich 20 lat – od wojny w Iraku po wojnę w Jemenie i Syrii, gdzie reżim Asada bronił się do upadłego i pomógł mu właśnie Sulejmani, aż po obalenie ISIS w Iraku – w każdym z tych wydarzeń udział brał sam Sulejmani, jego formacja i jego pieniądze. Nawet w trakcie swojej ostatniej wizyty, zakończonej śmiercią, Sulejmani był tak naprawdę cały czas w drodze; w Bagdadzie znalazł się prosto z Damaszku. Był niezwykle ważny nie tylko mocą swojej charyzmy i wpływów, ale także za sprawą dysponowania gotówką zdolną finansować te najróżniejsze przedsięwzięcia. One w swojej większości były antyamerykańskie, antyizraelskie, antysaudyjskie – bo przecież to tradycyjny spór saudyjsko-szyicki zdominował konflikt na Bliskim Wschodzie. Podsumowując więc, mamy tu i ważne miejsce, i ważnego człowieka, i ważny czas. Interesuje mnie to, jakiego pojęcia powinno się używać w odniesieniu do tego, jak mówią Amerykanie, „zlikwidowania” przeciwnika. Czy to jest zabójstwo, egzekucja, zamach? – Ważne jest to, że Amerykanie „zlikwidowali wrogiego bojownika” – na razie tym terminem operujemy – i amerykańscy eksperci prawni uważają to za procedurę legalną. Znajdują jej uzasadnienie w przepisach; oczywiście Trump powinien zapytać o to Kongres, czego nie zrobił, i spieramy się tu o kilka proceduralnych kwestii. Ale ja prawnikiem nie jestem i istotne w tym sporze jest dla mnie to, że zaistniała taka prawna możliwość i Trump z niej skorzystał. Pamiętajmy też, że Trump jest niechętnym, ale kontynuatorem tej niezwyczajnej wojny, jaką jest trwająca przecież cały czas „wojna z terrorem”. Najłatwiej powiedzieć, i uniknąć przy tym językowych sporów, że Kassim Sulejmani został zabity w ataku przy użyciu amerykańskiego drona. Warto dodać, że to prezydent Obama, wspaniały człowiek i bożyszcze liberałów… …rozwinął program ataków przy użyciu drona ponad wszelką miarę. – Dokładnie. Doprowadzając do wręcz masowego zniszczenia na granicy pakistańsko-afgańskiej. Ta dyskusja nie zaczęła się wraz z prezydenturą Trumpa i z nią się nie skończy. Jest to bezpieczne i wygodne narzędzie eliminacji przeciwników. Czy jest precedensem to, że przy użyciu drona pozbawiono życia kogoś, kto nie jest wyłącznie „wrogim bojownikiem” i bezpaństwowcem, ale człowiekiem pełniącym funkcje państwowe? A przecież Iran jest państwem uznawanym przez USA i nie znajduje się w stanie oficjalnej wojny z nimi. – W ostatniej dekadzie mieliśmy trzy takie głośne operacje, przy użyciu komandosów lub ataku z drona: zabicie Osamy bin Ladena, przywódcy Państwa Islamskiego Al-Baghdadiego i teraz Sulejmaniego. Z pierwszymi dwoma było łatwiej. – Bo rzeczywiście byli to terroryści, ludzie bez państwa, dopuszczający się nielegalnych ataków itd. Terroryści w pełnym tego słowa znaczeniu. Kassim Sulejmani finansował terroryzm, bo sponsorował Hezbollah i inne grupy, choćby w Palestynie, i można powiedzieć,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2020, 2020

Kategorie: Wywiady