Gry znieczulają mózg

Już pół godziny spędzone przy brutalnej grze komputerowej sprawia, że stajemy się agresywniejsi We wrześniu 2006 r. w college’u Dawson w Montrealu rozpętała się strzelanina. 25-latek Kimveer Gill ranił 19 osób, jedną zabił, sam zginął na miejscu. Wkrótce okazało się, że mężczyzna długo przed atakiem godzinami grywał w „Super Columbine Massacre”, grę opartą na wydarzeniach w Columbine, gdzie dwójka nastolatków zastrzeliła w szkole 13 kolegów. Pół roku później, w kwietniu 2007 r., student Cho Seung-hui dokonał masakry na uczelni Virginia Tech – zastrzelił 32 osoby, a następnie popełnił samobójstwo. Badający sprawę śledczy znaleźli na jego półkach pokaźną kolekcję strzelanek. Czy miały wpływ na jego zachowanie? Mózg się zmienia Obwinianie gier komputerowych o agresję młodzieży spotykamy nie od dziś. Zwykle jednak mamy do czynienia z przekonaniem raczej intuicyjnym, niepopartym dowodami. Ale psycholodzy i neurolodzy mówią coraz głośniej: brutalne gry komputerowe zmniejszają odpowiedź naszego mózgu na przemoc i sprawiają, że stajemy się coraz bardziej obojętni na realne przejawy agresji. Badacze z Uniwersytetu Missouri-Columbia od wielu lat zajmują się problemem wpływu brutalnych gier na psychikę ich wielbicieli. I od lat kolejne wyniki ich badań wskazują, że stwierdzenie: „to tylko gra” jest złudne. Już przed sześcioma laty uniwersyteccy badacze poruszyli światem graczy. Badaną grupą były osoby regularnie relaksujące się przy grach ze scenami przemocy. U przeciętnego człowieka badanie EEG wykazuje znacznie silniejszą aktywność fal mózgowych, kiedy pokazuje mu się sceny zaskakujące i poruszające. Innymi słowy, obrazy śmierci, ataku czy wojny powodują znacznie silniejszy odczyt niż widok rodzinnej kolacji czy ruchliwego miasta. Okazuje się, że mózg gracza przestaje reagować na sceny, które u zwykłych ludzi powodują poruszenie. Gracze przyzwyczajeni do mordowania przeciwników na monitorze patrzą obojętnie na zdjęcie pokazujące bitego czy zabijanego przechodnia. Badanie EEG nie wykazuje wzmożonej aktywności mózgu – scena śmierci porusza ich w nie większym stopniu niż widok zakupów. Jednocześnie ich mózg funkcjonuje całkiem zwyczajnie we wszelkich innych kwestiach – aktywność fal mózgowych zwiększa się, kiedy amator strzelanek widzi np. chore dziecko. Gracz obojętnieje na dobrze znane bodźce. Pół godziny strzelania Krytycy wskazywali, że gry niekoniecznie muszą być przyczyną agresywnego zachowania. Niewykluczone przecież, że osoby mające skłonności do przemocy po prostu chętniej wybierają takie formy rozrywki, które pozwalają im przynajmniej wirtualnie wyładować agresję. Pełne przemocy gry byłyby zatem nie przyczyną, lecz raczej skutkiem skłonności, których źródeł należałoby szukać gdzie indziej. Nowsze badania wskazują jednak, że reakcja mózgu następuje bezpośrednio po ekspozycji na bodźce płynące z gier. W 2006 r. wykazano, że tuż po pełnej przemocy rozgrywce zmienia się aktywność poszczególnych części mózgu. Radiological Society of North America wykazało, że u nastolatków po grze znacznie pobudzony był m.in. obszar ciała migdałowatego – odpowiedzialny chociażby za agresję – a bardzo małą aktywność wykazywał płat czołowy, który odpowiada za samokontrolę. Również japońskie badania z początku wieku pokazały, że gry, choć sprzyjają rozwojowi niektórych zdolności, nie pobudzają rozwoju płata czołowego, a co za tym idzie, dziecko spędzające przed komputerem wiele godzin dziennie może mieć w przyszłości problem z kontrolowaniem swoich zachowań. Badania kontynuowali także specjaliści z Missouri. W ich najnowszym eksperymencie wzięło udział 70 osób. Losowo przydzielono ich do zaledwie półgodzinnej rozgrywki w dwa rodzaje gier – jedna z nich zawierała sceny przemocy. Po zakończeniu sesji przed komputerem odczyt EEG osób grających w gry bez brutalnych scen wyglądał jak wcześniej, natomiast ci, którzy przed chwilą zabijali przeciwników, już po tak krótkim czasie przejściowo obojętnieli na widoki związane z agresją. Tym razem dołączono do eksperymentu jeszcze jeden etap – uczestnicy badania mieli brać udział w specyficznych zawodach polegających na atakowaniu przeciwnika dźwiękiem, który będzie miarą ich agresji. Okazało się, że osoby, których EEG wykazało swego rodzaju znieczulenie mózgu, atakowały przeciwnika znacznie silniej niż badani niemający styczności z przemocą bezpośrednio przed testem. Nóż i karabin Coraz częściej jednak mówi się, że gry mogą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 25/2011

Kategorie: Zdrowie