Gwałt

Gwałt

Co trzy i pół godziny ma miejsce przestępstwo seksualne Ciszę podziemnego przejścia przerywają dźwięk łamanych kości i jęki maltretowanej kobiety. Po analnym stosunku alfons katuje ją na śmierć. Dziewięciominutowa spowolniona anatomia gwałtu jest realistyczna jak dokument. „Ten film będzie kasować”, napisał „Spoko” na czacie o „Nieodwracalnym” Gaspara Noego (film dozwolony od 21 lat). Połowa widzów, napędzona do kina na warszawskim Mokotowie opisem „skandaliczny”, nie wytrzymuje do końca. – Obrażenia krocza i powierzchni ud. Otarcia w okolicy przedsionka pochwy. Siniaki. Szok. Ofiarę można posadzić i przesunąć jak przedmiot – to klasyczna obdukcja gwałtu, jaką sporządza czasem ginekolog Grzegorz Południewski. Co trzy i pół godziny w Polsce zgłaszana jest seksualna przemoc. Według Centrum Praw Kobiet, aż dwie piąte kobiet przyznaje się do tego, że było jej ofiarą. Zagrożenie gwałtem jest u nas trzykrotnie większe niż w Anglii czy Francji – podaje European Sourcebook of Crime and Criminal Justice Statistics (Rada Europy, Sztrasburg 1999 r.). Tę wyjątkowo perfidnie łamiącą godność kobiety zbrodnię obecny kodeks karny traktuje jednak jako występek. Gwałtowne zakamarki – Wyszłam po papierosy – opowiada blaszanym głosem Ewa W. (zgwałcona w biały dzień na swojej klatce schodowej). Gdy rozpoznawała Rafała J., była sztywna ze strachu. Jak przychodzi lęk, między futryną a zawiasami stawia kijek od nart. Ale wstydu nie da się oswoić kijkiem od nart. Wyludnione miejsca, ścieżki na trasie przystanek-blokowisko, ciemne bramy, podwórka, windy… Schemat jest zwykle taki sam. Normalni, niebudzący najmniejszych podejrzeń mężczyźni. Wieczorem lubią wyjść… pobiegać. Ofiara? Nie musi być młoda ani ładna. Zboczenie? Impuls wywołany widokiem czerwonej szpilki? Potrzeba przeżycia tego ze szkłem przy czyjejś szyi, nuda seksualnej codzienności własnego związku, instynkt reprodukcyjny czy po prostu nieporadność kontaktów? Psychologii gwałtu trudno wydzielić motywy. Zdaniem seksuologów, najczęściej gwałcą seksualne niezguły. – Nie potrafią w inny sposób nawiązać kontaktu z kobietą – ocenia prof. Lechosław Gapik, psycholog, seksuolog, wieloletni biegły sądowy i prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. – 20 lat temu – wspomina – opiniowałem znanego w kryminalistyce gdańskiego „Skorpiona”. Ogłuszał kobiety, a potem siadał przy nich, rozmawiał, masturbował się, coś przekąsił z ich siatki. To była taka jego randka. Jako dziecko się moczył. Dziewczyny nazywały go „strażakiem”. – Jest jeszcze inna kategoria – wylicza prof. Gapik. – To autentycznie zaburzeni, dla których użycie siły, przyspieszony oddech i błaganie o litość są po prostu seksualną rozkoszą. Nie lubią współpracować w miłosnym akcie. Natomiast mężczyźni z kompleksami wybierają gwałty zbiorowe, bo grupa daje im poczucie siły. – Część nierozeznanej energii seksualnej, która ich rozpiera, sprawia, że są wściekli – dodaje Zbigniew Liber, seksuolog. – A ponieważ nie potrafią jej zlokalizować, rozwalają przypadkową szybę albo gwałcą przypadkową kobietę. – Coś mnie napadało. Byłem tak napalony, że bym nie popuścił – tłumaczył chorzowskiej policji znany gwałciciel, normalny mieszkaniec familoku z czerwonej cegły. Najbardziej lubił kobiety drobne i… w spodniach. Sąsiedzi nie mogli powiedzieć o nim złego słowa. Inny wchodził z kobietami do windy i uprzejmie pytał: „Na które nacisnąć?”. Wybierał tylko ładne. Na policji mówił o sobie, że jest po prostu nieśmiały. Wina czerwonych paznokci Agacie N. uciekł ostatni PKS z Płocka do Sannik. Złapała okazję. Nie zamordował w zamian za oralny seks. Na koniec przeciągnął lekko ostrzem po policzku i… odwiózł żukiem do domu. Agata cierpnie, kiedy ma wyjść na ulicę. Nawet gdy siedzi przy ścianie, ogląda się za siebie. Prawo I Rzeczypospolitej stanowiło, iż krzyk i obrona powinny być dowodem w sprawie. Inaczej skarga o gwałt nie była zasadna. W przedwojennym prawie niemieckim kobieta, która przyjęła zaproszenie mężczyzny na kolację, nie mogła zgłosić wykorzystania na policji. A dziś? – Kultura amerykańska, nasycona dyskusją o gwałcie i granicach przyzwolenia na seks ze strony kobiety, powoduje mniejszą tolerancję na agresywne zachowania – wyjaśnia Tomasz Szlendak, socjolog relacji płciowych z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Pod wpływem przykładów z Ameryki dostrzeganie w niewinnych z naszego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2003, 2003

Kategorie: Kraj
Tagi: Edyta Gietka