Reichsführer SS szukał legendarnej relikwii w hiszpańskim klasztorze Heinrich Himmler potajemnie przybył do katalońskiego opactwa, aby odnaleźć „aryjskiego świętego Graala”. Hiszpański historyk Montserrat Rico Góngora twierdzi w ostatnio wydanej książce, że reichsführer SS miał nadzieję wygrać wojnę za pomocą tej legendarnej relikwii. Heinrich Himmler opętany był ideą stworzenia neopogańskiej, aryjskiej religii. Uważał się za reinkarnację króla Henryka I Ptasznika, tępiciela Słowian (zmarł w 936r.). Był pewien, że gdy śpi, duch tego monarchy udziela mu mądrych rad. Nawet najbliżsi kompani z partii nazistowskiej drwili z szefa SS, „trzepniętego belfra”. Himmler usiłował zmienić swój „czarny korpus” w aryjski zakon. Ośrodkiem mrocznego kultu germańskich przodków i bogów stał się zamek Wewelsburg w Westfalii, w którym reichsführer zmuszał dygnitarzy SS do ćwiczeń duchowych i medytacji okultystycznych. Hitler, który swoim paladynom pozwalał na niejedno, w końcu zirytował się i powiedział, że gdyby chciał zachować religię, pozostałby raczej przy Kościele, „który ma przynajmniej tradycję”. W oficjalnym wystąpieniu na zjeździe NSDAP w 1938 r. führer z naciskiem ostrzegał: „Biada, jeśli wkradną się do wytycznych ruchu czy działania państwa jakieś niejasne i mistyczne elementy”. Ale „wierny Heniek” (der getreue Heini), jak ironicznie nazywali Himmlera brunatni kamraci, gdyż wciąż wiernopoddańczo potakiwał swojemu wodzowi, nie tracił zapału. Kiedy III Rzesza rozpętała światowy pożar, reichsführer doszedł do wniosku, że Niemcom w ostatecznym zwycięstwie może pomóc święty Graal. Uwielbiany przez Hitlera kompozytor Richard Wagner, bożyszcze pseudoideologów nazizmu, w operze „Lohengrin” określił przecież tę legendarną relikwię jako źródło mocy i nieśmiertelności: Kogo wybrano, aby służył Graalowi Ten otrzyma moc nadprzyrodzoną Nie będzie w jego duszy niegodziwego fałszu A jego postać odstraszy mroki śmierci. Według średniowiecznego francuskiego autora Chrétiena de Troyes (zmarł ok. 1190 r.), twórcy powieści rycerskiej „Percewal z Walii”, Graal to wspaniałe naczynie zdobione drogimi kamieniami, z którego podawano komunię świętą. Wielu uznało, że to kielich, z którego Jezus pił podczas ostatniej wieczerzy. XIII-wieczny niemiecki trubadur Wolfram von Eschenbach, twórca najpopularniejszej niemieckiej legendy o Graalu, widział w nim wszakże bezcenny kamień o cudownych właściwościach. Pewien anonimowy wiersz ze średniowiecznego zbioru „Rywalizacja pieśniarzy z Wartburga” opisał Graala jako świetlisty kamień z korony Lucyfera, który upadł na ziemię od uderzenia Michała Archanioła. W rzeczywistości nie ma żadnych dowodów, że Graal, który do dziś fascynuje nie tylko ezoteryków, kiedykolwiek istniał. Symbol Graala jako źródła magii i nadprzyrodzonej mocy rozpowszechnił Richard Wagner w swych sławnych operach „Lohengrin” i „Parsifal”. Szybko motyw tajemniczej relikwii przejęli aryjscy pseudofilozofowie, m.in. były austriacki zakonnik Lanz von Liebenfels, wydający w latach 1905-1918 pismo „Ostara”, które prawdopodobnie czytał w Wiedniu młody Hitler. Liebenfels głosił, iż Graal jest tajemnicą aryjsko-chrześcijańskiej religii rasowej, kraj zaś, który go zdobędzie, stanie się „rajem rasy i religii aryjsko-germańskiej”. Takie koncepcje z pewnością spodobały się Himmlerowi. Różnorodność mitów związanych z zagadkową relikwią sprawiła, iż naziści interpretowali symbol Graala na dwa sposoby. Młody niemiecki romanista, Otto Rahn (1904-1939), który marzył o wstąpieniu do SS, twierdził, że Graal jest symbolem „pierwotnej aryjskiej religii”, czyli kataryzmu, ciemiężonej i w końcu zniszczonej przez chrześcijaństwo. Katarzy, potężni na przełomie XII i XIII w. w Langwedocji i w północnych Włoszech, wyznawali ideologię dualistyczną, głoszącą odwieczną walkę dobra ze złem i ducha ze „skażoną” materią. Była to religia mająca swe korzenie w chrześcijaństwie, niemniej jednak całkowicie odmienna. Katarzy, zwani też albigensami, zostali do lat 20. XIV w. doszczętnie wytępieni przez inkwizycję i chrześcijańskich władców. Rahn, który uważał SS za odrodzony zakon templariuszy, interpretował Graala jako klejnot z korony Lucyfera, bynajmniej nie złego szatana, lecz dobrego katarskiego boga, Luzbela. Krucjaty przeciw albigensom były więc wyprawami przeciwko Graalowi – zwycięski Kościół zawłaszczył potem ten katarski symbol i uczynił zeń kielich Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy – twierdził Rahn. Zapewniał on, że święta relikwia ukryta jest w Montsegur we francuskich Pirenejach, ostatnim zamku katarskim, zdobytym w 1243 r. przez chrześcijańskich „krzyżowców”. Powoływał się przy tym na dokumenty inkwizycji, mówiące o „tajemnym skarbie heretyków” ukrytym
Tagi:
Krzysztof Kęciek