W czwartek 22 lipca w XXI Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego w Warszawie odbyła się rozprawa z powództwa Małgorzaty Wierzejskiej przeciwko Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Powódka zarzuca MSZ stosowanie wobec niej mobbingu.
Sprawa na dobrą sprawę jest związana z „porządkami” kadrowymi, jakie robiono w MSZ w 2018 r. Ówczesna dyrektor Departamentu Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej (DDPiK) Małgorzata Wierzejska została wówczas usunięta ze stanowiska. Teraz oskarża przełożonych o mobbing.
Podczas pierwszej rozprawy na świadka wezwano byłą ambasadorkę w Budapeszcie i byłą wicedyrektorkę DDPiK Beatę Stępińską. W swoich zeznaniach Stępińska wskazała na niestosowne zachowania przełożonych wobec Wierzejskiej, które określiła jako mające charakter mobbingu.
Zarówno Wierzejska, jak i Stępińska były w DDPiK odpowiedzialne za kierunki strategii promocji Polski na świecie. Po kolejnej wymianie władz w MSZ, kiedy dyrektorem generalnym został Andrzej Papierz, Wierzejskiej wytoczono sprawę dyscyplinarną, i – jak podejrzewa Stępińska – postępowanie miało służyć jako narzędzie do podkopania jej autorytetu. „Uważam, że to był tylko pretekst. Zarzuty o problemy we współpracy z pracownikami działają jak najgorsze plotki. A w tym departamencie było wiele osób z zewnątrz, które nie miały odpowiedniego przygotowania. To mogło sprawiać, że czuli się oni zagrożeni”, mówiła na sali sądowej Stępińska.
I Wierzejska, i Stępińska zostały w 2018 r. pozbawione stanowisk i przeniesione do tzw. dyspozycji. Według ponad 28-letniego doświadczenia ambasador Stępińskiej taki okres przejściowy nie trwa nigdy dłużej niż ok. dwa miesiące. W ich sytuacji było inaczej. Sama instytucja pozostawania w dyspozycji budzi duże wątpliwości i nie była w tamtym czasie regulowana żadnym konkretnym przepisem: „Musiałyśmy przychodzić codziennie do pracy tylko po to, aby podpisać listę obecności. Następnie musiałyśmy wyjść. Nie było dla nas nawet biurka”, mówiła przed sądem Stępińska. Dodała, że „Były osoby, które z tego co słyszałam, nie musiały robić tego codziennie. My musiałyśmy”.
Sędzia Krzysztof Kopciewski zapowiedział kolejną rozprawę na 21 sierpnia na godz. 11.00. Wezwano trzech świadków, którymi mają być: Jan Dziedziczak, Krzysztof Szczerski i Krzysztof Strzałka.
fot. Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy