Szczyt zdolności intelektualnych człowiek ma już za sobą – twierdzi kalifornijski badacz Czy na skutek procesu ewolucji ludzie stają się coraz głupsi? Czy bez doboru naturalnego i walki o byt poziom inteligencji z każdym pokoleniem spada? Na pozór świadczą o tym fakty. Mózg ludzki powoli się kurczy, w genach odpowiedzialnych za zdolności intelektualne i emocjonalne zachodzą szkodliwe mutacje. Biolog ewolucyjny i genetyk ze Stanfordu, prof. Gerald Crabtree, wywołał gorącą dyskusję artykułem „Our Fragile Intellect” („Nasz delikatny intelekt”), który opublikował na łamach magazynu „Trend in Genetics”. Prof. Crabtree, autor licznych artykułów i rozpraw, posiłkując się badaniami z genetyki, neurologii i antropologii, stawia prowokacyjną tezę: szczyt zdolności intelektualnych i emocjonalnych rodzaj ludzki ma już za sobą. Został on osiągnięty jakieś 6-2 tys. lat temu. Potem rozpoczął się powolny upadek. Bystrzak ze starożytności „Założę się, że gdyby nagle pojawił się wśród nas mieszkaniec starożytnych Aten, okazałby się jedną z najbystrzejszych i obdarzonych znakomitym intelektem osób, zadziwiałby świetną pamięcią, szerokim spektrum pomysłów i otwartym umysłem. Byłby też bardzo stabilny emocjonalnie”, napisał badacz z Kalifornii. Gerald Crabtree zwraca uwagę, że homo sapiens spędził 99% ewolucyjnego rozwoju jako zbieracz i łowca, prowadzący wędrowny tryb życia. Była to nieustanna walka o byt, w której przeżyć i rozmnożyć się, a więc także przekazać geny, mogli tylko najbardziej przebiegli. Myśliwy, który nie potrafił znaleźć schronienia na noc, wyszukać jadalnych korzonków, wytropić zwierzyny ani intuicyjnie ocenić właściwości oszczepu na polowaniu, zazwyczaj ginął bezpotomnie. Wraz z takimi pechowcami znikały mutacje niekorzystne dla rozwoju inteligencji. Nacisk selekcyjny na gromady hominidów był ogromny, ale umożliwił wykształcenie się wysokiej inteligencji i równowagi emocjonalnej oraz odporności na stres. Sytuacja się zmieniła, gdy człowiek z myśliwego nomady stał się rolnikiem prowadzącym życie osiadłe. Ukształtowały się większe społeczności, później coraz częściej żyjące w miastach. W takich populacjach osobnik mógł liczyć na pomoc i opiekę innych, nie musiał się ukrywać przed wielkimi drapieżnikami. Nastąpiła specjalizacja zawodów i produkcji. Człowiek nie musiał być biegły w wielu dziedzinach. Szewcowi wystarczyło, że potrafił szyć buty. Nacisk doboru naturalnego znacznie zelżał. Pomyłka, fałszywa ocena położenia nie oznaczała już pewnej śmierci. Jak podkreśla Gerald Crabtree, błąd wędrownego łowcy przeważnie kończył się dla niego fatalnie. Kiedy jednak w XXI w. pomyli się makler na Wall Street, np. zbyt śmiało przyznając kredyty, nie umrze, lecz jeszcze zostanie wynagrodzony sowitą premią i łatwo zdobędzie atrakcyjną partnerkę do rozrodu. Dobra dieta łowcy Wędrowni łowcy i zbieracze żyli niebezpiecznie, ale ich dieta była znacznie zdrowsza niż pokarm rolników, bogata w białka, minerały i witaminy. Składała się z owoców, nasion, korzonków, ziół, miodu dzikich pszczół, mięsa ubitych zwierząt i ryb z wielkich afrykańskich jezior. Uprawiający rolę musiał przez wieki zadowalać się ubogim w składniki odżywcze prosem. Zróżnicowane pożywienie wędrowców z sawanny z pewnością przyczyniło się do rozwoju ich mózgów, co miało korzystny wpływ na intelekt. Zdaniem prof. Crabtree, złagodzenie selekcji naturalnej musiało się przyczynić do obniżenia poziomu inteligencji homo sapiens. Powołując się na analizy neurologiczne i genetyczne, naukowiec ze Stanfordu wskazuje, że intelekt jest delikatny, oparty na kruchych fundamentach. Tworzy je od 2 do 5 tys. genów, odpowiedzialnych za powstanie i ułożenie miliardów komórek nerwowych w mózgu oraz dziesiątków chemicznych neurotransmiterów, które umożliwiają przekazywanie sygnałów w mózgu i proces myślenia. Te właśnie geny często ulegają mutacjom. Porównanie genomów rodziców i dzieci wykazało, że w każdym pokoleniu zachodzi od 25 do 65 nowych mutacji DNA. Prof. Crabtree obliczył, że w ostatnich 3 tys. lat, w których żyło 120 pokoleń homo sapiens po 25 lat każde, szkodliwe mutacje genów odpowiedzialnych za zdolności intelektualne i emocjonalne dotknęły wszystkich ludzi. Proces ten trwa. Przebiega bardzo powoli, obecnie żyjący nie muszą się nim martwić, niemniej jednak następuje. Homo sapiens jest coraz mniej sapiens. Wielu specjalistów zareagowało na założenia prof. Crabtree miażdżącą krytyką. Prof. Robin Dunbar z Oksfordu zwraca uwagę, że inteligencja człowiekowatych nie powstała po to, by ułatwić im polowanie na mamuty.
Tagi:
Krzysztof Kęciek