40 tys. absolwentów studiów humanistycznych wkracza na rynek pracy. Tylko co trzeci znajdzie zajęcie zgodne z wykształceniem 2 mln studentów Problem bezrobotnych absolwentów jest znacznie szerszy. Niski poziom kształcenia, a przede wszystkim zbyt duża liczba absolwentów sprawiają, że rynek pracy jest przesycony. Według oficjalnych danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, obecnie w 470 polskich uczelniach (132 publiczne i 338 niepublicznych) na ponad 200 kierunkach kształcą się prawie 2 mln studentów, co daje Polsce jeden z najwyższych na świecie wskaźników scholaryzacji oraz największą liczbę instytucji szkolnictwa wyższego w Europie. Kamil Nadolski Zaledwie 38% z 40 tys. studentów kierunków humanistycznych może się pochwalić pracą związaną z ukończonymi studiami. Co drugi czuje się niepewnie na rynku pracy, kiepsko oceniając szanse na znalezienie dobrej posady. To znacznie więcej niż w przypadku absolwentów kierunków ekonomicznych czy technicznych – wynika z badania „Campus 2011”, zrealizowanego przez instytut Millward Brown SMG/KRC na zlecenie portalu Pracuj.pl. Jeszcze bardziej pesymistyczne są wyniki VIII Ogólnopolskich Badań Wynagrodzeń firmy Sedlak & Sedlak, z których wynika, że zaledwie 17% humanistów pracuje w zawodzie.Również dane Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych nie pozostawiają złudzeń. Wynika z nich, że 71% absolwentów kierunków humanistycznych ma poczucie nieprzydatności na rynku pracy.Potwierdza to Tomasz Krupik, 26-letni absolwent kulturoznawstwa z Lublina.– Kiedy kończyłem studia, wydawało mi się, że nie będę miał problemów ze znalezieniem pracy. Może niekoniecznie w zawodzie, ale z wyższym wykształceniem coś znajdę. Po roku poszukiwań życie mocno zweryfikowało te wyobrażenia. Na razie pracuję na słuchawce w call center, bo z czegoś trzeba żyć. Liczę jednak, że coś znajdę – nie kryje rozczarowania.A łatwo nie będzie, bo kulturoznawstwo to jeden z kierunków, obok pedagogiki, filozofii, politologii, polonistyki, stosunków międzynarodowych, socjologii, bibliotekoznawstwa, europeistyki, marketingu i zarządzania oraz administracji, które produkują przyszłych bezrobotnych. Języki obce to podstawa Humaniści po studiach najchętniej widzieliby się w biurze. Zapotrzebowanie na tego typu pracowników jest jednak ograniczone. W zeszłym roku liczba ofert prac biurowych w popularnym serwisie rekrutacyjnym Pracuj.pl wyniosła zaledwie 4,3%. Gdzie zatem szukać pracy, jeśli nie w biurze?– W związku z tym, że humanistów cechują bardzo dobrze rozwinięte umiejętności interpersonalne, pracy powinni szukać we wszelkiego rodzaju zawodach, gdzie wymagany jest kontakt z ludźmi. Wystarczy wymienić usługi HR, przeprowadzanie badań społecznych czy pracę w działach sprzedaży i obsługi klienta. Nie zapominajmy również o marketingu i public relations. W większych miastach jest duży popyt na pracowników administracji biurowej, gdzie istotna jest znajomość języków obcych i sprawne zarządzanie komputerem – mówi Justyna Sławik, doradca HR w agencji doradztwa personalnego Randstad.75% miejsc pracy w naszym kraju znajduje się w sektorze sprzedaży i usług. Rynek ten od lat rozwija się dynamicznie, dlatego wraz z nim rośnie także zapotrzebowanie na pracowników z wykształceniem humanistycznym. Potrzebni są zarówno specjaliści od marketingu i wizerunku firmy, jak i tłumacze. Coraz więcej pracodawców przekonuje się, że łatwiej nauczyć humanistę podstaw księgowości niż ekonomistę języków obcych. Zwłaszcza branża outsourcingowa jest otwarta na wszelkiego rodzaju filologów.Znajomość języków obcych to zresztą podstawa konkurencyjności humanistów na rynku. Płynne posługiwanie się angielskim, niemieckim, francuskim czy hiszpańskim to atut, a im rzadszy język, który znamy, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia pracy. Powód? Mniejsza konkurencja. Jeśli dodatkowo poznamy obcą kulturę, na rynku pracy będziemy postrzegani jako naprawdę atrakcyjni pracownicy.Rekrutacja na Uniwersytecie Warszawskim na rok akademicki 2011/2012 zdaje się to potwierdzać. Na sinologii o 15 miejsc walczyło 278 kandydatów, co daje 18 osób na jedno miejsce, na japonistyce 17 osób na miejsce, na anglistyce 15 osób na miejsce, italianistyce 14 osób na miejsce, iberystyce 13 osób na miejsce, filologii rosyjskiej i arabistyce – po 9 osób na miejsce.Warto zwrócić uwagę, że kierunki te będą atrakcyjne na rynku pracy tylko wtedy, gdy uczelnie będą wypuszczały stosunkowo niewielką liczbę absolwentów, w przeciwnym wypadku rynek zbyt szybko się nasyci. Można też uczyć języka polskiego obcokrajowców. Szeroki wachlarz ofert? Pracodawcy cenią humanistów nie tylko za znajomość języków, ale również za wiedzę o świecie i elastyczność. Dzięki temu mogą
Tagi:
Kamil Nadolski