Igrzyska z dreszczykiem

Igrzyska z dreszczykiem

(130406) -- RIO DE JANEIRO, April 6, 2013 () -- Members of the Brazilian Military Police's Control Unit of Special Operations, take part in a monitoring excercise at the vicinity of "Christ the Redeemer" in the Corcovado hill, in Tijuca National Park, Rio de Janeiro, Brazil, on April 6, 2013. The Military Police performed security exercises for the 2014 World Cup Brazil, Rio 2016 Olympics, and the World Youth Day. (/Agencia Estado) ***BRAZIL OUT*** fot. Photoshot/REPORTER

O bezpieczeństwo dbać będzie tylko 60% planowanych sił policyjnych Na półtora miesiąca przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich, 17 czerwca, stan Rio de Janeiro ogłosił stan klęski finansowej. Pełniący obowiązki gubernatora stanu Francisco Dornelles wyjaśnił, że kryzys gospodarczy, który dotknął Rio, wpływa na możliwości wywiązania się z zobowiązań, jakie miasto przyjęło na siebie, podejmując się organizacji igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich. W dekrecie zwraca się uwagę na całkowitą zapaść w ochronie zdrowia, oświacie, ochronie środowiska i bezpieczeństwie publicznym. To kolejna niepomyślna wiadomość wpisująca się w negatywny obraz Brazylii ogarniętej kryzysem politycznym, gospodarczym i społecznym. Kredyt na metro W tej trudnej sytuacji rząd stanowy zwrócił się do rządu federalnego m.in. o dofinansowanie budowy metra. I na szczęście je otrzymał, gdyż w przypadku odmowy obiekty olimpijskie byłyby pozbawione podstawowego środka komunikacji. Transport powierzchniowy ma bowiem bardzo ograniczoną przepustowość. Prefektura twierdzi, że budowa metra jest na ukończeniu, zastrzeżenia jednak budzi jakość wykonania. Z przychylnością tymczasowo sprawującego urząd prezydenta Michela Temera spotkała się też prośba władz stanowych o pożyczkę w wysokości 1 mld dol. na wypłacenie zaległych wynagrodzeń pracownikom instytucji publicznych, co miałoby zapobiec ewentualnym manifestacjom i strajkom podczas igrzysk. Rząd chce, by został on przeznaczony na zapewnienie bezpieczeństwa w czasie igrzysk. Strzelanina w szpitalu A jest to sprawa podstawowa. José Mariano Beltrame, sekretarz ds. bezpieczeństwa publicznego Rio de Janeiro, ojciec projektu policyjnych jednostek pacyfikacyjnych (UPP) wysyłanych do faweli, jest przerażony wzrostem przemocy w Rio w ostatnich miesiącach. Uzbrojeni bandyci weszli do szpitala Souza Aguiar w Rio de Janeiro, aby uwolnić handlarza narkotyków. W strzelaninie zginął pacjent, a policjant i pielęgniarka zostali ranni. Szpital Souza Aguiar jest jednym z pięciu wyznaczonych do obsługi turystów w czasie igrzysk, znajduje się najbliżej stadionu Maracanã. O bezpieczeństwo sportowców i turystów dbać będzie tylko 60% planowanych wcześniej sił policyjnych. Powstałą lukę ma wypełnić 15 tys. żołnierzy. Inna sprawa, że z wypełnieniem widowni mogą być duże problemy. Organizatorom nie udało się sprzedać przeznaczonych dla obcokrajowców 30% biletów, lecz jedynie 23%. Mimo to Komitet Rio 2016 emanuje spokojem. Prefekt Rio, Eduardo Paes, zapewnił na Twitterze, że obiekty olimpijskie będą gotowe na otwarcie, a sytuacja finansowa miasta jest lepsza od sytuacji stanu, którego deficyt budżetowy sięga już ponad 6 mld dol. Dylematy zawodników Jakby tych wszystkich kłopotów było mało, w Brazylii ciągle groźna jest epidemia ziki. Dotknęła ona już ok. 4 mln mieszkańców. Czy przed wyjazdem do Rio nie należałoby zamrozić nasienia? To pytanie stawia sobie wielu sportowców, nie tylko znany koszykarz hiszpański Pau Gasol. Brytyjski skoczek w dal Greg Rutherford i amerykański trener siatkówki John Speraw już się na to zdecydowali. Stanowe władze sanitarne uspokajają, że z powodu niskich temperatur liczba komarów spada, dzięki czemu zmniejsza się możliwość zachorowania na skutek ugryzienia owada. Pozostaje natomiast ryzyko przenoszenia infekcji drogą płciową. Dotyczy ono w szczególności mężczyzn, jak dotąd bowiem nie odnotowano przypadków przenoszenia infekcji tą drogą przez kobiety. Niemniej jednak WHO zaktualizowała swoje zalecenia dotyczące zapobiegania przenoszeniu ziki drogą płciową. Choć nie przewidują one zamrażania nasienia, mężczyznom powracającym z terenów występowania wirusa zaleca się używanie prezerwatyw przez osiem tygodni w przypadku braku symptomów, a jeśli pojawią się niepokojące objawy – przez sześć miesięcy. Autor jest wykładowcą w Centrum Studiów Latynoamerykańskich UW fot. Photoshot/REPORTER Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 29/2016

Kategorie: Świat